Piłkarze Arki Gdynia upokorzeni w Łodzi. Pojechali, aby wygrać pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej, ale zostali rozbici przez ŁKS. Ich sytuacja robi się dramatyczna.

ŁKS, który w dwóch ostatnich meczach z GKS Bełchatów i Jagiellonią Białystok stracił sześć goli (0:2 i 0:4), w spotkaniu z Arką miał przewagę od pierwszych minut. Na początku był nieskuteczny, ale w 38. min się przełamał. Jakub Biskup zagrał do Marcina Smolińskiego, a ten pokonał Norberta Witkowskiego strzałem z linii pola karnego. W przerwie trener Arki Czesław Michniewicz dokonał dwóch zmian, a jego zespół miał odrabiać straty. Zanim na dobre wyszedł jednak na boisko, przegrywał już 0:2. Tym razem bramkę strzelił nieskuteczny w pierwszej połowie Wahan Geworgian. Arka nie podniosła się jeszcze po tym ciosie, a dostała następny - w polu karnym najlepiej odnalazł się Piotr Świerczewski, który mocnym strzałem pokonał Witkowskiego.

Piłkarze z Gdyni spędzą święta w fatalnych nastrojach, bo w tej chwili ich drużyna jest jednym z głównych kandydatów do spadku z ekstraklasy.

ŁKS Łódź - Arka Gdynia 3:0 (1:0). Bramki: Smoliński (38.), Geworgian (47.), Świerczewski (55.). ŁKS: Wyparło - Radżius, Sierant, Hajto, Papeckys - Geworgian (72. Czerkas), Świerczewski (83. Haliti), Kascelan Ż, Smoliński (88. Drumlak), Biskup - Kujawa. Arka: Witkowski - Kowalski (65. Trytko), Żuraw, Łabędzki, Telichowski - Sokołowski, Scherfchen, Ljubenov (46. Wachowicz), Budziński (46. Pietroń), Ława - Zakrzewski. Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).

Grzegorz Kubicki