Aktualności

09.04.2009
Konferencja po meczu ŁKS Łódź - Arka Gdynia
Zupełnie różne nastroje obu szkoleniowców nikogo nie mogą dziwić. Niestety w roli przegranego wystąpił Czesław Michniewicz, który nie ukrywał, że liczy się teraz z każdym możliwym rozwiązaniem.
Czesław Michniewicz: - Właściwie jakikolwiek komentarz jest zbyteczny. Nikogo nie winię za tę porażkę, ja odpowiadam za ten zespół, ja go przygotowywałem. W przerwie, pomimo straconej bramki, wciąż wierzyłem nie tylko w remis, ale w zwycięstwo. Widziałem sportową złość w moich zawodnikach. Zrobiłem zmiany, ale po pięciu minutach było już 3:0 i z drużyny zeszło powietrze. Naszym problemem nie jest organizacja gry, lecz brak strzelanych goli.
Jutro lub pojutrze porozmawiam z prezesem na temat przyszłości, bo nie chcę być dla Arki przeszkodą. Jeśli prezes uzna, że nie gwarantuję utrzymania w ekstraklasie, to uszanuję tą decyzję. Mogę odejść w każdej chwili.
Grzegorz Wesołowski: - To był ciężki tydzień. Porażka z Jagiellonią wprowadziła nienajlepszą atmosferę. Dziś jednak odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, byliśmy drużyną lepszą, walczyliśmy o każdą piłkę. Gdybyśmy tak zagrali z Jagiellonią, być może wtedy wynik w Białymstoku byłby inny.
Czesław Michniewicz: - Właściwie jakikolwiek komentarz jest zbyteczny. Nikogo nie winię za tę porażkę, ja odpowiadam za ten zespół, ja go przygotowywałem. W przerwie, pomimo straconej bramki, wciąż wierzyłem nie tylko w remis, ale w zwycięstwo. Widziałem sportową złość w moich zawodnikach. Zrobiłem zmiany, ale po pięciu minutach było już 3:0 i z drużyny zeszło powietrze. Naszym problemem nie jest organizacja gry, lecz brak strzelanych goli.
Jutro lub pojutrze porozmawiam z prezesem na temat przyszłości, bo nie chcę być dla Arki przeszkodą. Jeśli prezes uzna, że nie gwarantuję utrzymania w ekstraklasie, to uszanuję tą decyzję. Mogę odejść w każdej chwili.
Grzegorz Wesołowski: - To był ciężki tydzień. Porażka z Jagiellonią wprowadziła nienajlepszą atmosferę. Dziś jednak odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, byliśmy drużyną lepszą, walczyliśmy o każdą piłkę. Gdybyśmy tak zagrali z Jagiellonią, być może wtedy wynik w Białymstoku byłby inny.
|