TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

08.03.2009

Dobre rokowania po Zabrzu (Dziennik Bałtycki)

Piątkowy remis 2:2 w meczu Górnik Zabrze - Arka Gdynia nie zadowolił piłkarzy żadnej z drużyn. Zabrzanie liczyli na zwycięstwo, żółto-niebiescy pewnie przed meczem remis wzięliby w ciemno, ale jak się prowadzi dwa razy i ostatecznie remisuje, to uczucie niedosytu jest w pełni zrozumiałe.


Mecz lepiej rozpoczęli zabrzanie, ale Arka szybko ostudziła ich zapędy i zaszokowała ponad 15 tysięcy kibiców. Rozgrywający bardzo dobry mecz Przemysław Trytko pokazał, że wcale nie jest gorszy od pauzującego za kartki Zbigniewa Zakrzewskiego i będąc pod presją dwóch obrońców Górnika, dobrym podaniem otworzył drogę do bramki Marcinowi Pietroniowi. 
Niestety, podobnie jak przed tygodniem w Białymstoku defensywa Arki ma ogromne kłopoty z szybkimi skrzydłowymi rywali. Należą do nich Kamil Grosicki w Jagiellonii i Robert Szczot w Górniku. Ten drugi bez trudu znalazł się za plecami gdyńskich obrońców i zagrał na środek pola karnego, gdzie środkowi obrońcy nie zdołali upilnować Damiana Gorawskiego. Zdobycie wyrównującej bramki było w tej sytuacji formalnością. 
Szacunek dla gdynian, że jeszcze przed przerwą ponownie wyszli na prowadzenie. Damian Nawrocik kapitalnie strzelił z wolnego w słupek, a Dariusz Żuraw nie spóźnił się z dobitką. Do zwycięstwa zabrakło 10 minut. 
W 80 minucie spotkania zabrzanie przeprowadzili identyczną akcję jak w przypadku zdobycia pierwszego gola. Z tym tylko że Gorawski zamienił się rolami ze Szczotem i tym razem podawał. Obrońcy Arki znowu byli niepokojąco bezradni. 
W innych sytuacjach ratowały gdynian dobre interwencje Norberta Witkowskiego, a w doliczonym już czasie gry chyba najlepszy w tym meczu piłkarz Arki - Bartosz Ława, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. 


- Uratowałem remis? Po to staje się przy słupku, aby w takich sytuacjach wybić piłkę - mówił po meczu Ława.


- Górnik przycisnął nas w drugiej połowie, więc nie ma co wybrzydzać na ten remisu. Bardziej jednak cieszy mnie to, że zagraliśmy znacznie lepiej niż w Białymstoku, a to dobrze rokuje na przyszłość - przekonywał Żuraw.

Trener Czesław Michniewicz zmienił w podstawowym składzie, w porównaniu z przegranym 0:3 meczem z Jagiellonią, trzech zawodników. Postanowił zagrać ostrożniej, z dwoma defensywnymi pomocnikami, z jednym praktycznie napastnikiem, licząc na udane kontrataki. Ten pomysł się sprawdził. Szczególnie do przerwy. 
Na boisku pojawili się debiutanci: Ljubenow i dość niespodziewanie 19-letni Michał Kojder. Ten pierwszy jedną akcją pokazał, że ma spore możliwości. Kojder nie zawiódł, ale wydawało się, że w końcówce meczu bardziej na boisku przydałby się doświadczony Olgierd Moskalewicz.
Potrafiliśmy się podnieść


Czesław Michniewicz, trener Arki

- Tydzień temu, po porażce 0:3 z Jagiellonią, leżeliśmy na łopatkach. W Zabrzu potrafiliśmy się podnieść i to jest istotna dla nas wartość potyczki z Górnikiem. Ponadto dotychczas strzeliliśmy w tym sezonie, w spotkaniach wyjazdowych, zaledwie trzy bramki, a teraz dołożyliśmy dwie kolejne. Czy jestem rozczarowany, że nie wygraliśmy? Trochę, bo przecież do pełni szczęścia zabrakło naprawdę niewiele, ale z drugiej strony, remis jest sprawiedliwym wynikiem, a zdobyty w Zabrzu punkt cennym, chociaż najbardziej skromnym z możliwych, dorobkiem. Dałem szansę debiutu Ljubenowowi i Kojderowi i obaj nie zawiedli. Ten pierwszy na pewno potrafi grać w piłkę, ale lepiej się prezentuje, kiedy to my prowadzimy grę. W Zabrzu pojawił się na boisku wówczas, gdy Górnik osiągnął przewagę, więc było mu trudniej zaprezentować swoje walory. A młody Kojder wszedł, powalczył bez kompleksów, a te kilka minut spędzonych na boisku w Zabrzu doda mu pewności i motywacji do dalszej pracy.

Górnik Zabrze - Arka Gdynia 2:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Marcin Pietroń (13), 1:1 Damian Gorawski (28), 1:2 Dariusz Żuraw (35), 2:2 Robert Szczot (80).

Górnik: Nowak - Gancarczyk (75 Kiżys), Pazdan, Banaś, Magiera - Gorawski, Przybylski, Strąk, Kołodziej (59 Madejski), Pitry (46 Zahorski) - Szczot
.
Arka: Witkowski - Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Telichowski - Nawrocik (79 Kojder), Budziński (63 Ljubenow), Anderson, Ława, Pietroń - Trytko (72 Wachowicz).

Żółte kartki: Łabędzki, Pietroń (Arka).
Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź).
Widzów: 15 000.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia