TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

04.03.2009

Weinar jednak został w Gdyni (trojmiasto.pl)

Z naszej strony wszystkie dokumenty były przygotowane - zapewnia Krzysztof Sampławski, prezes Arki. To Rada Nadzorcza Zagłębia w ostatniej chwili zablokowała wypożyczenie Pawła Weinara z Gdyni do Lubina. Pierwsza drużyna żółto-niebieskich sparowała we wtorek z Cartusią. Podopieczni Czesława Michniewicza w "hokejowej" potyczce pokonali III-ligowca 2:0 (0:0, 0:0, 2:0), ale grą nie zachwycili. Sparing oglądał Jan de Zeew, menedżer reprezentacji Polski
.

Bramki: Kowalski 78, Moskalewicz 85.

ARKA: (pierwsza i druga tercja): Witkowski (31 Bledzewski) - Płotka, Żuraw, Łabędzki, Telichowski - Kojder, Ljubenow, Scherfchen (50 Budziński), Nawrocik - Trytko.

(trzecia tercja): Basić - Karwan, Anderson, Ulanowski, Kowalski - Bułka, Przytuła, Budziński, Ława - Niciński, Moskalewicz.

Weinar miał nadzieje, że już we wtorek będzie trenować z Zagłębiem, a wiosną podejmie znów walkę o awans do ekstraklasy. Tymczasem lubinianie w ostatniej chwili pożałowali pieniędzy i tym samym 32-latek pozostanie w Młodej Ekstraklasie Arki. - Szkoda. Z drugiej strony znów zaistniało moje nazwisko i kibicom przypomniano, że istnieje - powiedział defensor, który po cywilu oglądał sparing żółto-niebieskich z Cartusią.

Czesław Michniewicz sprawdził stan posiadania przed piątkowym meczem w Zabrzu. Szkoleniowiec testował nowe ustawienie taktyczne, jak i pozmieniał niektórym piłkarzom na boisku. Najbliżej gry przeciwko Górnikowi wydają się być ci, którzy zagrali w dwóch pierwszych tercjach sparingu, który składał się z trzech 30-minutowych części. Na trybunach pojawił się de Zeew, ale nie oceniał gdynian pod kątem przydatności do biało-czerwonych barw. - Przyjechałem, bo miałem wolny wieczór - wyjaśnił Holender, który od lat mieszak na Pomorzu.

Gra miejscowych nie wyglądała zresztą najlepiej. Ograniczająca się praktycznie do obrony Cartusia pozwoliła grać gdynianom piłką, ale do groźnych sytuacji pod własną bramką długo nie dopuszczała. Pierwszy celny strzał dopiero w drugiej tercji oddał Michał Kojder, który zmieniał się kilkukrotnie skrzydłami z Damianem Nawrocikiem. Jednak piłkarz pozyskany z Zielonej Góry nie jest tak blisko "11". Na lewej pomocy są wszak Marcin Pietroń (zamiast sparingu zaaplikowano mu odnowę biologiczną) oraz Marcin Wachowicz (ze względu na sprawy prywatne wznowi treningi w środę).

Nadal kłopoty szkoleniowiec ma w środku drugiej linii. Maciej Scherfchen wziął udział w sparingu, ale po zejściu z boiska narzekał, że kontuzjowana noga wciąż boli. - Ciężko powiedzieć, czy będę zdolny do gry z Górnikiem - przyznaje "Szeryf". W dalszym ciągu nie ma też certyfikatu Ljubomira Ljubenowa, a bez tego dokumentu nie można wpisać Bułgara do składu.

Wczoraj wolne miał również Zbigniew Zakrzewski. Ze względu na uraz kolana napastnik do końca tygodnia nie będzie brał udziału w treningach, a zalecono mu zabiegi fizjoterapeutyczne. Do Zabrza "Zaki" i tak miał nie jechać, bo pauzuje za kartki.

Cartusia skapitulowała dopiero, gdy na ostatnie pół godziny wyszło 10 wypoczętych zawodników Arki. Cały mecz rozegrał tylko Brazylijczyk Anderson. Wynik otworzył po strzale głową po dośrodkowaniu z kornera Łukasz Kowalski, a na pięć minut przed końcem na 2:0 podwyższył Olgierd Moskalewicz. "Olo" wykorzystał karnego podyktowanego po faulu na Grzegorzu Nicińskim.

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia