Aktualności

14.11.2008
Kandydat na lidera na celowniku Arki
Przed szalenie trudnym zadaniem stają dziś zawodnicy Polnord Arki Gdynia. Podejmować będą bowiem zespół ze ścisłej ligowej czołówki - PGE GKS Bełchatów, który znalazł się wśród najlepszych zespołów dzięki znakomitej postawie w ostatnich kolejkach. Arka natomiast nie odniosła zwycięstwa od siedmiu ligowych serii, więc faworyta w dzisiejszym meczu nie jest trudno wskazać.
Zadania drużynie Czesława Michniewicza nie ułatwiają wciąż nękające ją kontuzje podstawowych graczy. Po ostrej walce w Krakowie ze składu wypadli Krzysztof Przytuła, Bartosz Karwan i Anderson. Po raz kolejny nie ma co liczyć na występ Zbigniewa Zakrzewskiego, a jakby tego było mało na wczorajszym treningu urazu nabawił się Marcin Wachowicz i z GKS-em także nie zagra. Co jest nieszczęściem dla jednych, staje się szansą dla drugich, zatem okazję do potwierdzenia pochlebnych opinii za mecz w grodzie Kraka dostanie zapewne Damian Nawrocik. W ataku kolejną szansę powinien dostać Marcin Chmiest, choć nie można też wykluczyć występu Grzegorza Nicińskiego. Po wczorajszych zajęciach żółto-niebiescy udali się do Cetniewa, aby tam w spokoju szukać koncentracji przed piątkowym meczem.
Arkowcy najbardziej powinni się obawiać w szeregach swoich rywali takich piłkarzy jak Łukasz Garguła, który przepiękne bramki z rzutów wolnych strzela ostatnio jak na zawołanie, Marcin Nowak, który potrafi ograć najlepszych defensorów w naszej lidze, czy Carlo Costly, który pomimo regularnych występów w reprezentacji Hondurasu ma problemy z wywalczeniem miejsca w pierwszej jedenastce GKS-u.
Gdynianie już dwukrotnie potykali się w tym sezonie z bełchatowianami, oczywiście w ramach Pucharu Ekstraklasy, i dwukrotnie osiągnęli ten sam wynik - 2:2. Dziś taki rezultat nie ustatysfakcjonuje żadnej ze stron, a to jest gwarancja sporych emocji. Warto przypomnieć, że zespół prowadzony przez Pawła Janasa do tej pory w lidze zaledwie raz zremisował, więc kompromis jest mało prawdopodobny.
Początek meczu o godz. 17.45
Zadania drużynie Czesława Michniewicza nie ułatwiają wciąż nękające ją kontuzje podstawowych graczy. Po ostrej walce w Krakowie ze składu wypadli Krzysztof Przytuła, Bartosz Karwan i Anderson. Po raz kolejny nie ma co liczyć na występ Zbigniewa Zakrzewskiego, a jakby tego było mało na wczorajszym treningu urazu nabawił się Marcin Wachowicz i z GKS-em także nie zagra. Co jest nieszczęściem dla jednych, staje się szansą dla drugich, zatem okazję do potwierdzenia pochlebnych opinii za mecz w grodzie Kraka dostanie zapewne Damian Nawrocik. W ataku kolejną szansę powinien dostać Marcin Chmiest, choć nie można też wykluczyć występu Grzegorza Nicińskiego. Po wczorajszych zajęciach żółto-niebiescy udali się do Cetniewa, aby tam w spokoju szukać koncentracji przed piątkowym meczem.
Arkowcy najbardziej powinni się obawiać w szeregach swoich rywali takich piłkarzy jak Łukasz Garguła, który przepiękne bramki z rzutów wolnych strzela ostatnio jak na zawołanie, Marcin Nowak, który potrafi ograć najlepszych defensorów w naszej lidze, czy Carlo Costly, który pomimo regularnych występów w reprezentacji Hondurasu ma problemy z wywalczeniem miejsca w pierwszej jedenastce GKS-u.
Gdynianie już dwukrotnie potykali się w tym sezonie z bełchatowianami, oczywiście w ramach Pucharu Ekstraklasy, i dwukrotnie osiągnęli ten sam wynik - 2:2. Dziś taki rezultat nie ustatysfakcjonuje żadnej ze stron, a to jest gwarancja sporych emocji. Warto przypomnieć, że zespół prowadzony przez Pawła Janasa do tej pory w lidze zaledwie raz zremisował, więc kompromis jest mało prawdopodobny.
Początek meczu o godz. 17.45
|