Aktualności

04.11.2008
Pięć porażek i potrzeba... cierpliwości (Dzienni Bałtycki)
Sport uczy pokory. To powiedzenie pasuje do sytuacji piłkarzy gdyńskiej Arki. Jeszcze niedawno byli wiceliderami ekstraklasy, a teraz - po pięciu z rzędu porażkach - są na... No właśnie, wydawałoby się, że po tak fatalnej serii powinni być już na samym dole tabeli. A nie są, bo wcześniej zdobyli 13 punktów i ten dorobek ciągle powoduje, że nawet jedno zwycięstwo oznaczać może pewne miejsce w środku tabeli. Może dlatego w klubie wszyscy starają się zachować spokój.
- Każda seria musi się kiedyś skończyć. Nie wykonujemy więc nerwowych ruchów z nadzieją, że ta cierpliwość zaprocentuje - przedstawia swój punkt widzenia prezes Arki Krzysztof Sampławski. - Tym bardziej, że ze strony zarządu klubu nie ma nic, co drużynie przeszkadzałoby dobrze grać. Nie ma żadnych zaległości finansowych, chociaż... do koń- ca nie mamy opracowanego regulaminu premiowania za zwycięskie mecze, ale nie sądzę, aby w obecnej sytuacji piłkarze zaprzątali sobie głowę tym regulaminem. Oni muszą sobie poradzić z tą huśtawką nastrojów, która im towarzyszy tak naprawdę od prawie dwóch lat. Dlatego uważam, że trener i zawodnicy potrzebują spokoju i normalnej pracy, a wyniki będą lepsze - zakończył prezes Sampławski.
Teraz Arka ma przed sobą dwa mecze wyjazdowe. Zespół na kilka dni wyjedzie z Gdyni, aby w najbliższą sobotę zagrać z Ruchem w Chorzowie, a potem przenieść się do Krakowa, gdzie trzy dni później Arka zmierzy się z Cracovią.
Niestety trener Czesław Michniewicz znowu będzie miał kłopoty kadrowe. Dariusz Ulanowski będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek, Zbigniew Zakrzewski wyjechał leczyć się w Poznaniu i z Ruchem nie zagra, uraz po ostatnim meczu ma Łukasz Kowalski. Jedyna dobra wiadomość to taka, że Bartosz Karwan powinien być zdolny do gry.
- Każda seria musi się kiedyś skończyć. Nie wykonujemy więc nerwowych ruchów z nadzieją, że ta cierpliwość zaprocentuje - przedstawia swój punkt widzenia prezes Arki Krzysztof Sampławski. - Tym bardziej, że ze strony zarządu klubu nie ma nic, co drużynie przeszkadzałoby dobrze grać. Nie ma żadnych zaległości finansowych, chociaż... do koń- ca nie mamy opracowanego regulaminu premiowania za zwycięskie mecze, ale nie sądzę, aby w obecnej sytuacji piłkarze zaprzątali sobie głowę tym regulaminem. Oni muszą sobie poradzić z tą huśtawką nastrojów, która im towarzyszy tak naprawdę od prawie dwóch lat. Dlatego uważam, że trener i zawodnicy potrzebują spokoju i normalnej pracy, a wyniki będą lepsze - zakończył prezes Sampławski.
Teraz Arka ma przed sobą dwa mecze wyjazdowe. Zespół na kilka dni wyjedzie z Gdyni, aby w najbliższą sobotę zagrać z Ruchem w Chorzowie, a potem przenieść się do Krakowa, gdzie trzy dni później Arka zmierzy się z Cracovią.
Niestety trener Czesław Michniewicz znowu będzie miał kłopoty kadrowe. Dariusz Ulanowski będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek, Zbigniew Zakrzewski wyjechał leczyć się w Poznaniu i z Ruchem nie zagra, uraz po ostatnim meczu ma Łukasz Kowalski. Jedyna dobra wiadomość to taka, że Bartosz Karwan powinien być zdolny do gry.
|