TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.10.2008

Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 (1:0) (Dziennik Bałtycki)

Miał być koniec fatalnej serii trzech z rzędu porażek Polnordu Arka Gdynia. Przyjazd nad morze Polonii Bytom wydawał się najlepszą ku temu okazją. Kiedy jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem sobotniego meczu trener gości Marek Motyka mówił, że jego piłkarze przyjechali z Arką wygrać, nikt w Gdyni nie brał tych słów zbyt poważnie. Tymczasem po ostatnim gwizdku sędziego i szokującej porażce gospodarzy 1:3 seria porażek gdynian przedłużyła się o kolejne spotkanie.
Początek był sympatyczny. Najpierw kibice Arki i Polonii wymienili się flagami z nazwami obu klubów, na podkreślenie trwającej już 30 lat zgody. Później dyrektor sportowy i członek zarządu Arki Piotr Burlikowski wręczył okolicznościowe i symboliczne upominki Grzegorzowi Nicińskiemu - pistolet, żeby strzelał... bramki - za 250 występów w barwach gdyńskiego klubu, a Dariuszowi Ulanowskiemu - dostał topór i tarczę, by bronił... dostępu do bramki - za rekordowe w historii klubu osiągnięcie, czyli 398 występ w zespole Arki.
Kiedy rozpoczęto grę, też było miło, bo już w pierwszej minucie Bartosz Karwan znalazł się z piłką tuż przed linią bramkową Polonii, ale Michal Peskovic zdołał zablokować jego strzał. W 10. minucie Peskovic, po fatalnym błędzie Adriana Klepczyńskiego, musiał się już ratować faulem w polu karnym na Krzysztofie Przytule i sędzia podyktował rzut karny. Tej szansy nie zmarnował Dariusz Żuraw - to był jego drugi gol w tym sezonie - i Arka prowadziła 1:0. Ten gol wyraźnie dodał animuszu gospodarzom. W 24. minucie powinno być 2:0, kiedy po perfekcyjnie wykonanym przez Przytułę rzucie wolnym strzelał głową z ok. 8 metrów Anderson, ale posłał futbolówkę wprost w ręce bytomskiego bramkarza. Wreszcie w 38. minucie Marcin Wachowicz, który chwilę wcześniej zmienił kontuzjowanego Karwana, nie zdołał na tyle precyzyjnie opanować piłki, aby w bezpośrednim starciu pokonać bramkarza gości.
Polonia miała w pierwszej połowie tylko jedną dobrą sytuację, kiedy w 40. minucie nieatakowany Jakub Zabłocki z kilku metrów strzelił obok słupka.
Przerwa w meczu to taki czas, kiedy obie drużyny powinny sobie założyć plan gry na drugą część spotkania i przygotować się mentalnie do walki. Tak musiało być w bytomskiej szatni, bo goście, kiedy ją opuścili, od razu zaatakowali. Bronisław Komorowski znalazł dość miejsca i czasu, aby precyzyjnie podać do Grzegorza Podstawka, a ten efektownie strzelił pod poprzeczkę. Gdzie byli w tym czasie defensorzy Arki? Chyba jeszcze w szatni i nie zauważyli, że rozpoczęła się już gra.
- Po takim podaniu wystarczyło tylko dobrze przystawić nogę i ja to zrobiłem - powiedział później Podstawek, który nie miał żadnych sentymentów związanych z tym, że przez kilka miesięcy, w 2003 roku, brał pensję w Gdyni, bo był wówczas zawodnikiem Arki.
Niestety, dla miejscowych, nie był to koniec strzeleckich popisów Podstawka. W 55. minucie goście mieli rzut rożny i zaprezentowali znaną już taktyczną "szarańczę". Dotychczas była ona przedmiotem żartów, a w Gdyni zdała egzamin. Po tym rzucie rożnym piłkarze Polonii wymienili jeszcze dwa podania w polu karnym gospodarzy, a w finale tej akcji Podstawek z pięciu metrów kopnął piłkę do siatki. Obrońcy Arki odegrali mało wdzięczną rolę statystów.
To nie był koniec nieszczęść i gorzkiej lekcji z "szarańczy". W 63. minucie bytomianie mieli kolejny rzut rożny. Znów charakterystyczne rozbiegnięcie się grupki piłkarzy Polonii zrobiło tak piorunujące wrażenie na gospodarzach, że piłka bez żadnych przeszkód trafiła na głowę Tomasza Owczarka, a ten po raz trzeci pokonał bezradnego Norberta Witkowskiego. To był trzeci celny strzał bytomian w tym meczu i trzeci gol. Tylko pozazdrościć takiej skuteczności.
Nawet dla wiernych kibiców żółto-niebieskich było to już za dużo. Chóralne "Arkowcy, co wy robicie" nie przyniosło jednak żadnego efektu. Gdynianie do przerwy grali naprawdę dobrze, oddali siedem celnych strzałów na bramkę Polonii, a w drugiej części spotkania tylko jeden, już w doliczonym czasie gry, kiedy z bliska główkował Damian Nawrocik, a Peskovic złapał piłkę. Nie pomogły zmiany zawodników dokonywane przez trenera Czesława Michnie- wicza ani zmiana taktyki gry. Gospodarze po przerwie grali po prostu fatalnie i zasłużenie przegrali.

Zdaniem trenerów

Czesław Michniewicz
trener Arki
To dla nas przykry wieczór. Zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, mieliśmy sytuacje, aby podwyższyć prowadzenie. Po przerwie już nie istnieliśmy na boisku. Taka jest prawda. Wszystko rozpadło się po wyrównującym golu dla Polonii. To bytomianie zagrali wówczas z determinacją. Ich kapitan - Trzeciak - grał z wybitymi zębami, pokazał co to znaczy charakter, dał przykład kolegom, a my przestaliśmy od 47. minuty grać. Przegraliśmy więc zasłużenie. Dlaczego? Na pewno jest w tym część mojej winy jako trenera. Problem jest jednak bardziej złożony, a najbardziej dają się nam we znaki kontuzje. Dziennikarze pytają mnie o Marcina Chmiesta. Czy on by coś zmienił w dzisiejszej grze Arki? Zapraszam na codzienne treningi, do obserwacji jego i innych piłkarzy, których dzisiaj zabrakło w składzie. Wówczas łatwiej nam będzie rozmawiać. Na dzisiaj Chmiest, w moim przekonaniu, nie jest w stanie pomóc tej drużynie. To wcale nie oznacza, że zimą będę chciał się go pozbyć, bo... wtedy - jak tak dalej pójdzie - mnie już może nie być w Arce.
Marek Motyka
trener Polonii
Dla takich chwil warto żyć. Straciliśmy, na początku meczu, frajerską bramkę, bo moi obrońcy chcieli się zabawić w profesorów futbolu, a do tego trochę im jeszcze brakuje. W przerwie padło w szatni kilka mocnych słów i zagraliśmy zupełnie inaczej, to był już nasz mecz. Dodatkową radość sprawia mi fakt, że dwa gole zdobyliśmy po tak ośmieszanej w Polsce "szarańczy". Niech inni się śmieją, my zdobywamy punkty i robimy swoje.

Polnord Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 (1:0)

1:0 Dariusz Żuraw (10 z rzutu karnego), 1:1 Grzegorz Podstawek (47), 1:2 Grzegorz Podstawek (55), 1:3 Tomasz Owczarek (62).
Arka: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Anderson - Ulanowski - Karwan (34 Wachowicz), Przytuła, Ława, Pietroń - Niciński.
Polonia: Peskovic - Hricko, Owczarek, Klepczyński, Komorowski - Trzeciak, Przybylski, Bazik, Jaromin (73 Sokolenko) - Podstawek (83 Dziółka), Zabłocki (86 Grzyb).
Żółte kartki: Sokołowski, Ulanowski, Ława (Arka) oraz Hricko, Owczarek, Klepczyński, Przybylski, Jaromin (Polonia).
Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów ok. 7 tys.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia