TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

26.10.2008

Pokąsani przez szarańczę

Arka Gdynia przegrała czwarty mecz z rzędu. Z Polonią Bytom nasi piłkarze zagrali dobre pierwsze dwadzieścia minut w trakcie których udało im się strzelić gola. Potem było już tylko gorzej. Kulminacja fatalnej gry to pierwsze dwadzieścia minut drugiej połowy, gdy stracili trzy bramki - dwie po sprytnie rozegranych rzutach rożnych. Nasi obrońcy zdawali się być kompletnie nieprzygotowani do grania przeciwko tak zwanej "szarańczy".

Wszystko zaczęło się całkiem dobrze. Kibice byli co prawda zdziwieni brakiem w kadrze meczowej Marcina Chmiesta oraz faktem, że na mecz z przeciętnym przeciwnikiem Arka wychodzi z zaledwie jednym nominalnym napastnikiem Grzegorzem Nicińskim. Dopiero po meczu trener Michniewicz usprawiedliwił się z braku Wachowicza, który przez cały tydzień chorował i tylko kontuzja Bartka Karwana wymusiła jego wczesne pojawienie się na placu gry.

W 10. minucie żółto-niebiescy objęli prowadzenie. Ambitnie zagrał Krzysztof Przytuła, który po odbiorze piłki jednemu z obrońców znalazł się w sytuacji sam na sam z Michalem Peškoviciem. Pomocnik Arki nieco za mocno wypuścił sobie piłkę, dał się jednak sfaulować, a jedenastkę na bramkę zamienił pewnym uderzeniem Dariusz Żuraw.

Kolejne minuty także nie zapowiadały porażki. Arkowcy grali dość pewnie. Z powodu słabej siły ognia rzadko stwarzali jednak naprawdę groźne sytuacje po bramką rywali. Strzelać po dośrodkowaniach ze skrzydeł próbowali Niciński i Anderson głową. Piłka jednak lądowała w rękach bramkarza gości. W 36. minucie na czystą pozycję wychodził, wprowadzony w miejsce Bartosza Karwana, Marcin Wachowicz. Szybszy od niego okazał się jednak bramkarz rywali. Ze strony Polonii najwięcej zamieszania siał Jakub Zabłocki. Najpierw w 39. minucie płasko uderzył minimalnie obok lewego słupka bramki Arki, a tuż przed przerwą niecelnie strzelał głową.

Goście wyrównali tuż po przerwie. Po akcji lewą stroną do płasko dogranej piłki doszedł były gracz Arki Grzegorz Podstawek i silnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Norbertowi Witkowskiemu. Warto zwrócić uwagę na nieporadność naszych obrońców, którzy nie potrafili wybić nie najlepiej zagranej piłki i nie upilnowali Podstawka. W 54. minucie Polonia wyszła na prowadzenie. Goście rozegrali rzut rożny, wywiązało się zamieszanie w polu karnym Arki, w którym najlepiej odnalazł się Grzegorz Podstawek. Z bliskiej odległości dał prowadzenie bytomianom.

Goście ustalili wynik meczu w 62. minucie. Z rzutu rożnego z prawej strony zagrywał Marek Bažík, obrońcy Arki znów nie poradzili sobie z popularną "szarańczą", do piłki doszedł Tomasz Owczarek i ładnym strzałem głową zdobył trzeciego gola dla rywali. Od tej pory uspokoili oni grę licząc na kontry. Ataki Arki były wyjątkowo nieporadne. Niewiele zmieniło wprowadzenie na prawą stronę Krzysztofa Bułki i Damiana Nawrocika.

Naprawdę groźnie było dopiero po 90. minucie gry. Najpierw z dwóch metrów do pustej już bramki nie trafił Krzysztof Przytuła, chwilę później prosto w bramkarza z pięciu metrów trafił Damian Nawrocik. Arka znów przegrała, zawiodła. Drużynę dopadł kryzys podobny do tych z początku rund wiosennych zeszłego i jeszcze poprzedniego sezonu. Coś od meczu z Lechią zacięło się w dobrze funkcjonującym mechanizmie - wówczas dokonano w nim zmian, najczęściej wymuszonych kontuzjami i efekt był widoczny.

Ekstraklasa - 10. kolejka:

Arka Gdynia - Polonia Bytom 1:3 (1:0)

SKŁADY







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia