Aktualności

25.09.2008
Piłkarze Arki poza Pucharem Polski (trojmiasto.pl)
Nie będzie powtórki z dwóch ostatnich sezonów, w których Arka grała w ćwierćfinale Pucharu Polski. Tym razem gdynianie żegnają się z tymi rozgrywkami już w 1/16 finału. Żółto-niebiescy niespodziewanie przegrali u siebie z Odrą Wodzisław 1:2 (0:1). To prawda, że gospodarze wystawili w dużej mierze rezerwowy skład, ale po przeciwnej stronie zmienników było jeszcze więcej.
Bramki:
Chmiest 69 - Szymiczek 33, Korzym 89.
ARKA: Basić - Kowalski, Żuraw, Anderson, Baster (46 Zakrzewski) - Bazler (46 Pietroń), Ława (58 Wachowicz), Łabędzki, Trytko - Chmiest, Nawrocik.
ODRA: Bensz - Cichy, Hinz, Dymkowski, Radler - Rygel, Kwiek, Malinowski, Szymiczek - Moskal (90 Kuranty), Seweryn (83 Korzym).
Sędziowali: Marciniak (Płock) oraz Gudyn i Nejman. Żółta kartka: Malinowski (Odra). Widzów: 4000.
Paradoksalnie do kolejnej rundy awansowała drużyna, której zależało na tym... mniej. Janusz Białek nie wystawił do gry żadnego z piłkarzy, którzy rozpoczynali ostatni mecz ligowy! Czesław Michniewicz w porównaniu ze składem z ŁKS Łódź pozostawił na boisku Dariusza Żurawia, Bartosza Ławę, Przemysława Trytkę i Michała Łabędzkiego, choć temu ostatniemu zmienił pozycję z obrońcy na pomocnika. Potem gonił wynik, rzucając do gry Zbigniewa Zakrzewskiego, Marcina Pietronia i Marcina Wachowicza. Arka rzeczywiście przeszła do ataku, ale nawet na doprowadzenie do dogrywki nie było jej dziś stać.
Odra powinna sprawę awansu rozstrzygnąć już do przerwy. - Rywale zdobyli bramkę chyba z najgorszej pozycji, którą mieli - ocenił gdyński szkoleniowiec. - Zrobiliśmy małą niespodziankę. Graliśmy z rozmachem, widowiskowo, dużo piłkarze biegali, widać, że gra ich cieszyła - podkreślał trener gości.
Oto rejestr groźnych sytuacji pod bramką Arki w pierwszej połowie:
22. minuta Tomasz Moskal kopnął piłkę w słupek
23. Marcin Malinowski ładnym podaniem znalazł w polu karnym Piotra Szymiczka, a ten strzelił tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką.
31. Tomislav Basić obronił strzał Moskala.
33. Szymiczek na "długim" słupku zamknął składną akcję całego zespołu i z bliska wpakował piłkę do siatki!
38. Dariusz Żuraw w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Damianowi Sewerynowi, bo byłaby powtórka sprzed pięciu minut.
Czym odpowiedziała Arka? Przed przerwą gospodarze nie oddali żadnego celnego strzału! Najgroźniejsze była akcja Damiana Nawrocika z początku spotkania, zakończona zablokowanym strzałem, a następnie uderzenie po rzucie wolnym Trytki, ale wysoko ponad poprzeczką.
Po dokonanych przez trenera Michniewicza zmianach Arka osiągnęła bardzo dużą przewagę. W 69. minucie dobrą piłkę w pole karne posłał Anderson, a Marcin Chmiest wreszcie strzelił pierwszego gola w oficjalnym meczu Arki! - Czy to pozytyw tego meczu? Nie przesadzajmy, spotkanie nie jest dla jednego piłkarza?Chmiest przełamał się już na dobre". 29-letni napastnik mógł Arce zapewnić nawet zwycięstwo. W 84. minucie jego strzał obronił jednak Adam Bensz, który latem... oblał testy w Arce.
Chęć zdobycia awansu do 1/8 finału spowodowała, że gospodarze musieli odkryć się w tyłach. Po wejściu do gry Wachowicza na boisku było aż pięciu nominalnych napastników, a w defensywie zostało tylko trzech graczy (Anderson, Żuraw, Kowalski). Nie wystarczyło to na zatrzymanie Odry. Światło alarmowe powinno się zapalić już w 72. minucie, kiedy Seweryn wyszedł sam na sam z Basiciem i tylko dobrej interwencji bramkarza zawdzięczaliśmy utrzymanie remisu.
Gdyńska defensywa wzorcowo została "rozklepana" w 89. minucie. Z prawej strony Andersona zaatakowało aż dwóch rywali i Brazylijczyk nie bardzo wiedział jak się ustawić, kogo odcinać od piłki. Moskal podał do Szymiczka, a ten precyzyjnym dograniem wzdłuż bramki znalazł Marcina Korzyma. Rezerwowemu w tym meczu napastnikowi Odry pozostało tylko dostawić nogę, aby padł zwycięski gol.
jag.
Bramki:
Chmiest 69 - Szymiczek 33, Korzym 89.
ARKA: Basić - Kowalski, Żuraw, Anderson, Baster (46 Zakrzewski) - Bazler (46 Pietroń), Ława (58 Wachowicz), Łabędzki, Trytko - Chmiest, Nawrocik.
ODRA: Bensz - Cichy, Hinz, Dymkowski, Radler - Rygel, Kwiek, Malinowski, Szymiczek - Moskal (90 Kuranty), Seweryn (83 Korzym).
Sędziowali: Marciniak (Płock) oraz Gudyn i Nejman. Żółta kartka: Malinowski (Odra). Widzów: 4000.
Paradoksalnie do kolejnej rundy awansowała drużyna, której zależało na tym... mniej. Janusz Białek nie wystawił do gry żadnego z piłkarzy, którzy rozpoczynali ostatni mecz ligowy! Czesław Michniewicz w porównaniu ze składem z ŁKS Łódź pozostawił na boisku Dariusza Żurawia, Bartosza Ławę, Przemysława Trytkę i Michała Łabędzkiego, choć temu ostatniemu zmienił pozycję z obrońcy na pomocnika. Potem gonił wynik, rzucając do gry Zbigniewa Zakrzewskiego, Marcina Pietronia i Marcina Wachowicza. Arka rzeczywiście przeszła do ataku, ale nawet na doprowadzenie do dogrywki nie było jej dziś stać.
Odra powinna sprawę awansu rozstrzygnąć już do przerwy. - Rywale zdobyli bramkę chyba z najgorszej pozycji, którą mieli - ocenił gdyński szkoleniowiec. - Zrobiliśmy małą niespodziankę. Graliśmy z rozmachem, widowiskowo, dużo piłkarze biegali, widać, że gra ich cieszyła - podkreślał trener gości.
Oto rejestr groźnych sytuacji pod bramką Arki w pierwszej połowie:
22. minuta Tomasz Moskal kopnął piłkę w słupek
23. Marcin Malinowski ładnym podaniem znalazł w polu karnym Piotra Szymiczka, a ten strzelił tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką.
31. Tomislav Basić obronił strzał Moskala.
33. Szymiczek na "długim" słupku zamknął składną akcję całego zespołu i z bliska wpakował piłkę do siatki!
38. Dariusz Żuraw w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Damianowi Sewerynowi, bo byłaby powtórka sprzed pięciu minut.
Czym odpowiedziała Arka? Przed przerwą gospodarze nie oddali żadnego celnego strzału! Najgroźniejsze była akcja Damiana Nawrocika z początku spotkania, zakończona zablokowanym strzałem, a następnie uderzenie po rzucie wolnym Trytki, ale wysoko ponad poprzeczką.
Po dokonanych przez trenera Michniewicza zmianach Arka osiągnęła bardzo dużą przewagę. W 69. minucie dobrą piłkę w pole karne posłał Anderson, a Marcin Chmiest wreszcie strzelił pierwszego gola w oficjalnym meczu Arki! - Czy to pozytyw tego meczu? Nie przesadzajmy, spotkanie nie jest dla jednego piłkarza?Chmiest przełamał się już na dobre". 29-letni napastnik mógł Arce zapewnić nawet zwycięstwo. W 84. minucie jego strzał obronił jednak Adam Bensz, który latem... oblał testy w Arce.
Chęć zdobycia awansu do 1/8 finału spowodowała, że gospodarze musieli odkryć się w tyłach. Po wejściu do gry Wachowicza na boisku było aż pięciu nominalnych napastników, a w defensywie zostało tylko trzech graczy (Anderson, Żuraw, Kowalski). Nie wystarczyło to na zatrzymanie Odry. Światło alarmowe powinno się zapalić już w 72. minucie, kiedy Seweryn wyszedł sam na sam z Basiciem i tylko dobrej interwencji bramkarza zawdzięczaliśmy utrzymanie remisu.
Gdyńska defensywa wzorcowo została "rozklepana" w 89. minucie. Z prawej strony Andersona zaatakowało aż dwóch rywali i Brazylijczyk nie bardzo wiedział jak się ustawić, kogo odcinać od piłki. Moskal podał do Szymiczka, a ten precyzyjnym dograniem wzdłuż bramki znalazł Marcina Korzyma. Rezerwowemu w tym meczu napastnikowi Odry pozostało tylko dostawić nogę, aby padł zwycięski gol.
jag.
|