Aktualności
23.08.2008
Trener Michniewicz o meczu z Piastem
Czesław Michniewicz z pewnością jest dzisiaj jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Oto co miał do powiedzenia o meczu z Piastem, specjalnie dla naszego serwisu:
Bardzo się cieszę z dzisiejszego zwycięstwa. Biorąc pod uwagę długą i męczącą podróż na Śląsk oraz wczorajszy trening w niesamowitym upale, moja drużyna doskonale wytrzymała dzisiejsze spotkanie. Motorycznie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Widać było brak świeżości po Michale Płotce, ale on miał za sobą szalony tydzień. Mecz z Górnikiem, dwa spotkania w kadrze, skąd bezpośrednio przyjechał do Wodzisławia. Mimo to zagrał dziś kolejny udany mecz.
Cieszę się, że Zaki trafił do bramki i to dwukrotnie. W poprzednich meczach zagrał naprawdę dobrze, ale nie potrafił tego udokumentować trafieniami. Z Marcinem Wachowiczem tworzą bardzo dobrze rozumiejący się duet, doskonale uzupełniając się.
Z jednej rzeczy nie mogę być zadowolony. Jak się prowadzi 2:0 na wyjeździe to trzeba zmierzyć się z własną psychiką. Myśmy ten pojedynek przegrali i straciliśmy kontaktową bramkę w najgorszym momencie. Po trafieniu Wróbla w nasze szeregi wkradła się nerwowość, ale ostatecznie doświadczenie moich piłkarzy wzięło górę.
Reasumując: Trzy mecze, siedem punktów - jest dobrze!
Bardzo się cieszę z dzisiejszego zwycięstwa. Biorąc pod uwagę długą i męczącą podróż na Śląsk oraz wczorajszy trening w niesamowitym upale, moja drużyna doskonale wytrzymała dzisiejsze spotkanie. Motorycznie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Widać było brak świeżości po Michale Płotce, ale on miał za sobą szalony tydzień. Mecz z Górnikiem, dwa spotkania w kadrze, skąd bezpośrednio przyjechał do Wodzisławia. Mimo to zagrał dziś kolejny udany mecz.
Cieszę się, że Zaki trafił do bramki i to dwukrotnie. W poprzednich meczach zagrał naprawdę dobrze, ale nie potrafił tego udokumentować trafieniami. Z Marcinem Wachowiczem tworzą bardzo dobrze rozumiejący się duet, doskonale uzupełniając się.
Z jednej rzeczy nie mogę być zadowolony. Jak się prowadzi 2:0 na wyjeździe to trzeba zmierzyć się z własną psychiką. Myśmy ten pojedynek przegrali i straciliśmy kontaktową bramkę w najgorszym momencie. Po trafieniu Wróbla w nasze szeregi wkradła się nerwowość, ale ostatecznie doświadczenie moich piłkarzy wzięło górę.
Reasumując: Trzy mecze, siedem punktów - jest dobrze!
Copyright Arka Gdynia |