Dwie ostatnie wyprawy Górnika do Gdyni skończyły się klęskami. Teraz zabrzanie obiecują, że będzie zupełnie inaczej.

Przed trzema laty po klęsce 0:3 z zespołem musiał rozstać się trener Marek Wleciałowski, rok później do Gdyni pojechał Marek Motyka i znów jego piłkarze dostali identyczne lanie.

- Jechaliśmy na tamten mecz z wielkimi nadziejami, bojowym nastawieniem. Boisko boleśnie zweryfikowało te plany. Tamto 0:3 to był najniższy wymiar kary, a my wracaliśmy ze wstydem - wspomina Mateusz Sławik, który był bramkarzem Górnika w tamtym spotkaniu. Sławik po niedawnym rozwiązaniu kontraktu wciąż rozgląda się za nowym klubem.

Wczoraj Górnik po półtorarocznej przerwie znowu wyruszył nad morze. - Jedziemy po trzy punkty - zapowiada Grzegorz Bonin, który w niedawnych derbach z Ruchem zagrał w koszulce Górnika po raz pierwszy. - Wynik nie był najlepszy, ale publiczność i atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Z każdym meczem nasza gra powinna być coraz lepsza - twierdzi były pomocnik Korony Kielce.

W naszym zespole nie zagra duet obcokrajowców Leo Markowski i Willy Rivas. Obaj zawodnicy załatwiają wizy i czekają na pozwolenie na pracę. Taki sam problem ma zespół z Gdyni, w którym wizy próbują otrzymać Brazylijczyk Anderson i Bośniak Tomislav Basić.

Warto dodać, że na mecz do Gdyni trener Ryszard Wieczorek zabrał tę samą osiemnastkę, która była desygnowana na niedzielne derby z Ruchem.

pp