Aktualności
08.03.2024
Centrum pomeczowe: Arka Gdynia - Wisła Kraków 1:1
Emocji nie zabrakło, ale niestety nie było czwartej wygranej Arki na wiosnę. Gdynianie podzielili się punktami z Wisłą Kraków, remisując 1:1, a na listę strzelców wpisali się Olaf Kobacki i Szymon Sobczak.
Fortuna 1 liga - 23. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa); VAR: Piotr Urban (Siedlce)
Widzów: 8991
Triumf nad GKS-em Tychy umożliwił Arce wygodnie rozsiąść się na fotelu lidera Fortuna 1 Ligi i powiększyć przewagę nad strefą barażową do trzech punktów. W czwartym meczu na wiosnę przed gdynianami wykreowała się szansa na wykonanie kolejnego milowego kroku w stronę Ekstraklasy, bo ewentualne zwycięstwo nad Wisłą Kraków mogło sprowadzić do minimum ryzyko, że Biała Gwiazda będzie w stanie wyprzedzić Arkę na finale sezonu.
Świadomość tej sytuacji mieli także w Krakowie, więc stawka meczu z ich perspektywy była jeszcze większa. Dla Arki teoretycznie to był najtrudniejszy mecz do rozegrania tej wiosny przy Olimpijskiej – nie ma bowiem w tabeli wyżej uplasowanej ekipy, która ma jeszcze w terminarzu wyprawę do Gdyni. Z czołowej szóstki Arkę czeka jeszcze starcie przed własnymi kibicami z Odrą, a ten mecz już za tydzień. Spotkanie zapowiadało się zatem znakomicie.
W składach obu drużyn nie odnotowaliśmy niespodzianek. Trener Łobodziński postawił na swoją żelazną jedenastkę i podobnie Albert Rude – w składzie Wisły znaleźli się wszyscy najmocniejsi zdrowi piłkarze. Z ważnych ubytków Białej Gwiazdy trzeba podkreślić brak już od dłuższego czasu Villara i bramkarza Brody.
Po rozpoczęciu spotkania mieliśmy trochę nerwowości; Arka próbowała zdecydowanie zaatakować, ale brakowało dokładności w rozegraniu piłki pod polem karnym Wisły. Dopiero w szóstej minucie Mieliśmy niezłe zagranie Kobackiego w pole karne, ale Raton uprzedził Skórę. W minucie dziewiątej Arkowcom przytrafił się dość prosty błąd – Milewski stracił piłkę w niedalekiej odległości od swojego pola karnego, a Stolc musiał faulować rywala 20 metrów na wprost bramki Lenarcika. Na nasze szczęście Bregu z rzutu wolnego posłał piłkę wprost w szczelny mur Gdynian.
Nerwowy początek został zakończony w najlepszy możliwy sposób. Olaf Kobacki najpierw wygarnął piłkę spod nóg przeciwnika pod linią boczną, a potem pognał w kierunku bramki gości. Gdy dobiegł do 17 metra oddał strzał, który zaskoczył Ratona! Piłka przelała się po ręce bramkarza Wisły i wpadła do bramki! To była szczęśliwa, trzynasta minuta spotkania.
W 23 minucie Raton spisał się już bez zarzutu. Po krótko rozegranym rzucie wolnym Gojny doskonale dośrodkował w pole karne, gdzie pozycję dostrzału głową wywalczył Marcjanik – uderzenie naszego kapitana zmierzało do bramki, ale hiszpański bramkarz Wisły wykazał się refleksem i uratował swój zespół przed utratą drugiej bramki.
Arka była zespołem konkretniejszym, to po jej akcjach pachniało bramkami, ale Wisła jednak dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała się przedostać w pole karne żółto-niebieskich. Niewiele z tego jednak wynikało, bo bezbłędnie grała defensywa Arki. W 27 minucie znów wypad gospodarzy mógł przynieść bramkę Arce, bo znakomicie wyminęli się podaniami Adamczyk z Milewskim i ten drugi spod linii końcowej szukał podaniem na piątym metrze Kobackiego, jednak znów zdążył z interwencją Raton.
W 32 minucie piłka wpadła do bramki Wisły po uderzeniu Czubaka, jednak w górę powędrowała chorągiewka sędziego, bo Karol przy dośrodkowaniu Gojnego z rzutu wolnego znajdował się za linią obrońców. W kolejnych minutach brakowało konkretów, a jedyne, co trzeba odnotować, to niezrozumiałe decyzje arbitra, który bardzo chętnie pokazał kartki Kobackiemu (pauzuje w kolejnym meczu) i Gojnemu, a takich samych decyzji zabrakło w oczywistych wydawało się sytuacjach po przewinieniach gości.
W 42 minucie odważną próbę strzału z powietrza z 25 metrów podjął Stolc, ale chybił o jakiś metr i była to ostatnia warta odnotowania sytuacja w pierwszej części meczu. Na drugą obie drużyny wyszły bez zmian w składzie i też gra w pierwszych minutach wyglądała podobnie, czyli Wisła starała się panować nad piłką i wymieniała się wieloma podaniami, ale w pewnym momencie Arkowcy ją przejmowali i stwarzali realne zagrożenie. Tak było w 47 minucie, gdy z dystansu uderzył Janusz Gol, lecz znów Raton nie popełnił błędu i złapał piłkę.
W 54 minucie Wisła wreszcie zdołała zagrozić naszej bramce. Kilka szybkich podań po ziemi tym razem zaskoczyło naszą obronę i Kacper Duda znalazł się w dogodnej sytuacji w szesnastce Arki. Szczęście jednak uśmiechnęło się do Gdynian, bo młody zawodnik z Krakowa posłał piłkę w boczną siatkę. Napór Wisły rósł, ale Arka starała się szukać swoich szans w szybkich kontrach. W 60 minucie po jednej z takich akcji, gdy wydawało się, że Wisła opanował sytuację i piłkę przejął Raton, bramkarza Wisły zaatakował Milewski i jego akcja była bliska powodzenia, bo Raton przy próbie wybicia trafił w Sebastiana! Na szczęście Hiszpana piłka nie miała takiej siły, aby dolecieć do bramki.
W 73 minucie cały stadion wyskoczył do góry, gdy po mocnym wstrzeleniu piłki na 4 metr przed bramkę Wisły przez Czubaka, Gojny miał skierować piłkę do pustej bramki, ale jakimś cudem ofiarną interwencją Uryga zablokował ten strzał! Niestety zmarnowana okazja zemściła się na gospodarzach. Dwie minuty później płynna akcja Wisły wyprowadzona z lewej strony boiska zakończyła się dokładnym dograniem do wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Sobczaka, który w pojedynku z Lenarcikiem nie dał szans naszemu bramkarzowi.
Od bramki wyrównującej dość niespodziewanie gra nieco siadła z obu stron. Mógł to przerwać Gaprindaszwili, gdyby jego mocny strzał z dystansu w 83 minucie okazał się bardziej precyzyjny. W 87 minucie zryw Wisły znów mógł przynieść jej powodzenie, bo z lewego skrzydła znów zagrana została dokładna piłka do Sobczaka, ale napór Dobrotki spowodował, że napastnik Wisły tym razem chybił z najbliższej odległości.
W doliczonym czasie gry Arka pokusić się o zdobycie zwycięskiej bramki, gdyby gdynianie zachowali nieco więcej zimnej krwi w polu karnym Wisły. Niestety znów zabrakło odrobiny dokładności, dobrego przyjęcia piłki i wyrachowania. Kilka chwil później arbiter zakończył spotkanie.
Arka nie wykorzystała znakomitej okazji, aby jeszcze bardziej zdystansować rywali w wyścigu do Ekstraklasy, ale z remisu też można być zadowolonym. Być może ta perspektywa spowodowała, że Arka zagrała tego dnia bardzo nerwowo i straciła w ten sposób dużo ze swoich największych atutów. Wiadomo, że wszyscy chcieliśmy czwartej wygranej z rzędu, jednak remis pozwala zachować status quo w ligowej tabeli, a zwycięstw trzeba będzie szukać w kolejnych spotkaniach.
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Arka Gdynia - Wisła Kraków
Bramki | 1 | 1 |
Strzały | 6 | 9 |
Celne | 3 | 1 |
Rzuty rożne | 5 | 3 |
Faule | 14 | 12 |
Spalone | 3 | 1 |
Posiadanie piłki | 46% | 54% |
Żółte kartki | 4 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ CZ. I
GALERIA ZDJĘĆ CZ. II
KARNETY NA RUNDĘ WIOSENNĄ
Copyright Arka Gdynia |