Aktualności
01.03.2024
Centrum pomeczowe: GKS Tychy - Arka Gdynia 0:1
W meczu na szczycie Fortuna 1 Ligi górą Arka Gdynia! Żółto-niebiescy po trafieniu Karola Czubaka w 51 minucie meczu sięgnęli w Tychach po komplet punktów i umocnili się pozycji lidera. Gospodarze kończyli mecz w liczebnym osłabieniu, bo w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę obejrzał Jakub Budnicki.
Fortuna 1 liga - 22. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław); VAR: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 6955
Po dwóch pewnych wygranych nad zespołami z dolnej połowy tabeli, Arka pojechała zweryfikować swoją dyspozycję na tle wicelidera. GKS Tychy wszedł w mecze wiosenne nie gorzej od żółto-niebieskich, a ponieważ na własnym terenie spisuje się w tym sezonie znakomicie, to na Śląsku marzono o pełnej puli i przejęciu fotela lidera. Arka oczywiście nie planowała ułatwiać zadania rywalowi, więc spotkanie zapowiadało się zatem znakomicie.
Zgodnie z przypuszczeniami, trener Łobodziński nie zmieniał nic w składzie, który tak świetnie spisywał się w poprzednich meczach. Warto jednak zwrócić uwagę, że na ławce rezerwowych pojawił się Abdallah Hafez, więc pojawiła się szansa na debiut Egipcjanina w oficjalnym meczu Arki. Powodów do zmian nie miał także trener gospodarzy Dariusz Banasik, więc w GKS-ie również zobaczyliśmy dokładnie to samo zestawienie piłkarzy, którzy tydzień wcześniej rozpoczęli zwycięski mecz w Krakowie z Wisłą. Arkowcy ze szczególną uwagą musieli uważać na pozyskanego zimą do Tychów Austriaka Juliusa Ertlthalera, który mocno wyróżnia się w swoim zespole, a przy Reymonta zdobył zwycięską bramkę.
Hit Fortuna 1 Ligi rozpoczął się od akcji gospodarzy – dośrodkowania z lewego skrzydła w pole karne i faulu na Lenarciku. To był sygnał, że GKS nie będzie czekał na to, co zrobi Arka, ale sam będzie chciał dyktować warunki w tym spotkaniu. Niemniej już w 4 minucie Arka powinna była objąć prowadzenie, bo po akcji Czubaka z Gojnym i podaniu tego drugiego wyśmienitą okazję miał Kacper Skóra. Zmuszony do kopnięcia piłki lewą nogą nasz młodzieżowiec nie uczynił tego nazbyt precyzyjnie i Kikolski mógł zanotować pierwszą skuteczną interwencję, ale to powinien być gol dla Gdynian! W odpowiedzi groźną sytuację wykreowali tyszanie, po której Rumin trafił w boczną siatkę.
Z biegiem minut delikatną przewagę zaczęli osiągać żółto-niebiescy. W 16 minucie Kobacki wyłożył piłkę na strzał Golowi z 20 metrów, ten podjął niezłą próbę uderzenia, ale lot piłki przecięli obrońcy. Pięć minut później ponownie nasz doświadczony pomocnik miał okazję do uderzenia, lecz tym razem w obrębie szesnastki. Niestety obrońcy nie pozwolili na dokładność i wydawało się, że nawet faulowali Janusza, lecz arbiter był innego zdania. Przewagę Gdynian gospodarze zakłócili w 25 minucie strzałem Żytka z dystansu, gdy zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę wybił Lenarcik. Groźnie było także kilka chwil później, gdy sędzia nie dostrzegł przewinienia na Gojnym, a w konsekwencji z okazji do uderzenia skorzystał Rumin. Lenarcik znów był na posterunku.
W 33 minucie Milewski zatańczył z piłką w polu karnym GKS-u. Po minięciu dwóch rywali odegrał do Czubaka, a gdy temu strzał nie wyszedł, przed okazją stanął Adamczyk. Niestety próba Huberta z 18 metrów była wyraźnie niecelna. Chwilę później mógł niezłą szansę mieć Skóra, ale po podaniu z głębi pola z asekuracją zdążyli obrońcy gospodarzy. Kacper w 37 minucie był bliski asysty, gdy spod linii końcowej podawał do Kobackiego, ale Olaf nie zdołał przewidzieć, że z piłką minie się Kikolski.
W 39 minucie wymarzoną okazję miał Czubak. Świetne podanie od Kobackiego wyprowadziło Karola na sytuację sam na sam z Kikolskim, ale niestety górą okazał się bramkarz GKS-u! Do tego momentu to była najlepsza okazja dla Arkowców.
W końcówce pierwszej połowy próbowali przypomnieć o sobie piłkarze z Tychów. Dijaković oszukał zwodem Skórę w polu karnym Arki, ale Marcjanik zdążył zablokować strzał zawodnika GKS-u. W górę powędrowała też chorągiewka arbitra, więc ta akcja nie mogła przynieść gola tyszanom.
Po zmianie stron znów konkretniejsza była Arka. Skóra dostrzegł w polu karnym Czubaka, a ten mimo ostrego kąta zdecydował się na strzał, który jednak został zablokowany.
W 51 minucie upragnionego gola strzeliła Arka! Z lewego skrzydła zacentrował Kobacki, a Czubak wygrał pojedynek w powietrzu z Nediciem i z 6 metrów uderzył nie do obrony dla Kikolskiego!
Od tego momentu niemające nic do stracenia Tychy rzuciły się do bardziej zdecydowanych ataków i już dwie minuty później mogły odrobić straty. Przed takim scenariuszem uchronił nas Janusz Gol, który ofiarną interwencję nie dopuścił do strzału Rumina. Od 60 minuty trener Banasik zdecydował się na zmianę ustawienia i grę aż trzema napastnikami, wprowadzając do gry Mikitę i Śpiączkę kosztem Żytka i Połapa. Nie trzeba było długo czekać na korekty tym razem w Arce: Gaprindaszwili zmienił Skórę, a Lipkowski Adamczyka.
Jak w 70 minucie nie padł gol dla Arki, to pozostanie długo tajemnicą gdynian. Kobacki wszedł z lewej strony w pole karne, po tym, jak przejął dokładne podanie od Gaprindaszwilego. Olaf podał do Czubaka, a gdy jemu piłkę spod nóg wybili obrońcy, przed szansą stanął Lipkowski i jakimś cudem zablokowali uderzenie obrońcy. Cała sytuacja miała miejsce 6 metrów od bramki Kikolskiego…
W 73 minucie Kobacki spróbował swojej szansy po strzale z rzutu wolnego, oddawanego z pobliża bocznej linii pola karnego tyszan. Niestety futbolówka przeleciała około pół metra nad poprzeczką.
Wraz z upływającym czasem było coraz mniej sytuacji pod obiema bramkami, a z tej sytuacji zadowoleni mogli być tylko przyjezdni. Doskonałe zawody rozgrywał Dobrotka, który po profesorsku przecinał wszystkie podania tyszan w pole karne Arki. W 86 minucie jednak udało się poważnie zagrozić gospodarzom. Gaprindaszwili wyprzedził obrońcę i z piłką przy nodze był sam przed Kikolskim! Niestety znów z takiej sytuacji zwycięsko wyszedł bramkarz GKS-u…
Gospodarze w doliczonym czasie gry szukali ratunku w upadkach w polu karnym Arki, licząc, że VAR dopatrzy się przewinienia gdynian, ale nic z tego – Arkowcy wystrzegali się takich błędów. Tymczasem to tyszanie popełnili błąd, a konkretnie Budnicki, który za uderzenie łokciem obejrzał drugą żółtą kartkę i opuścił plac gry. Do ostatniego gwizdka już nic się nie wydarzyło, a to oznaczało, że w meczu na szczycie górą była Arka Gdynia!!!
Wielki triumf Arki w Tychach mocno przybliżył podopiecznych Wojciecha Łobodzińskiego do osiągnięcia wymarzonego celu, choć wciąż ta droga nie jest krótka i łatwa do pokonania. Tym bardziej to cenne, że wicelider na własnym boisku przegrał z Arką zasłużenie i przez 90 minut nie stworzył tak naprawdę poważniejszego zagrożenia pod bramką Lenarcika. Tymczasem Arkowcy sytuacji wykreowali zdecydowanie więcej i tylko nieskuteczność powstrzymała ich przed bardziej okazałą wygraną. Niemniej Arka pozostaje samodzielnym liderem Fortuna 1 Ligi i może w komfortowej sytuacji wyczekiwać potyczki z Wisłą Kraków.
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
GKS Tychy - Arka Gdynia
Bramki | 0 | 1 |
Strzały | 14 | 14 |
Celne | 2 | 5 |
Rzuty rożne | 3 | 3 |
Faule | 19 | 14 |
Spalone | 1 | 1 |
Posiadanie piłki | 59% | 41% |
Żółte kartki | 4 | 1 |
Czerwone kartki | 1 | 1 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ
KARNETY NA RUNDĘ WIOSENNĄ
Copyright Arka Gdynia |