Aktualności
25.02.2024
Centrum pomeczowe: Arka Gdynia - Stal Rzeszów 5:1
To był pokaz siły żółto-niebieskich. Goście objęli prowadzenie, ale ostatecznie nie sprostali zatrzymać Arki, która rozbiła swoich rywali 5:1. Dwie bramki zdobył niezawodny Karol Czubak, jedną Martin Dobrotka, a swoje gole dołożyli także debiutujący przy Olimpijskiej Sidibe i Turski. Kapitalne spotkanie zanotował także Gojny, który trzykrotnie obsłużył podaniami strzelców bramek.
Fortuna 1 liga - 20. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn); VAR: Grzegorz Kawałko (Wyszowate)
Widzów: 5987
Arka zainaugurowała ligowe granie w 2024 roku w najlepszy możliwy sposób. Efektowne i bezdyskusyjne zwycięstwo w Warszawie było najlepszym zaproszeniem, jakie zespół Wojciecha Łobodzińskiego mógł skierować do swoich kibiców na pierwszy tegoroczny mecz przy Olimpijskiej. Kibice nie zawiedli, a ich ulubieńcy zrobili wszystko, aby pokazać, że warto ich wspierać w tym i kolejnych meczach. Ale po kolei…
Ścisk w czołówce jest bardzo duży, we wcześniej rozegranych meczach wygrali zarówno Wisła, jak i GKS Tychy, więc waga meczu ze Stalą Rzeszów automatycznie urosła. Trener Łobodziński nie miał potrzeby ingerować w wyjściowy skład i zgodnie z przypuszczeniami tego nie zrobił. Trener Stali Marek Zub zdecydował się natomiast na jedną korektę w porównaniu do poprzedniego meczu – w wyjściowym składzie pojawił się Karol Łysiak. Na ławce rezerwowych pojawił się wracający do zdrowia Adler da Silva – najlepszy strzelec zespołu z Podkarpacia.
Arka mogła otworzyć mecz podobnie jak w Warszawie – już w drugiej minucie wypad Arki w pole karne Stali przyniósł świetną okazję Skórze. Z lewej strony pola karnego zacentrował Gojny, a Skóra, który uciekł spod opieki obrońców, chciał tylko przystawić stopę, jednak nie uczynił tego precyzyjnie, bo piłka minęła światło bramki. Napór Arki nabierał na sile, bo już 120 sekund później po akcji Kobackiego szansę miał Milewski, jednak tym razem piłkę odbił Gerard Bieszczad. W 7 minucie oblężenie pola karnego sfinalizował nieznacznie niecelnym strzałem Olaf Kobacki.
Wydawało się, że gol dla Arki jest kwestią czasu, a tymczasem pierwsza akcja Stali i pozornie niegroźna sytuacja dała powód interwencji VAR. Po długiej analizie arbiter dopatrzył się przewinienia w polu karnym i wskazał na wapno. Piłkę ustawił tam Sebastien Thill i po chwili z bramki cieszyli zawodnicy Rzeszowa…
Arka od razu wznowiła swój napór i już w pierwszej akcji Hubert Adamczyk był bliski wyrównania, bo jego sprytny strzał przy bliższym słupku bardzo szczęśliwie odbił Bieszczad. Od uzyskania prowadzenia, pomysł na grę Stali mógł być jeden – szczelnie postawiona defensywa, momentami sprowadzająca się do gry jedenastoma zawodnikami w swoim polu karnym. Szczególną opieką otoczony był Olaf Kobacki, który zawsze miał w pobliżu siebie przynajmniej dwóch rywali. Na podobne „przywileje” mógł liczyć Janusz Gol, któremu również przeciwnicy nie ułatwiali życia.
Mijały minuty, a bramka wyrównująca nie padała, a ten stan rzeczy dodawał wiary naszym rywalom. Niewiele zabrakło, a kuriozalny błąd obrony z Lenarcikiem, który zagrał futbolówkę wprost pod nogi Prokicia, dałby drugiego gola po strzale z ponad 40 metrów. Na szczęście Prokić chybił…
W 33 minucie walkę z obrońcą wygrał Czubak, który wbiegł w pole karne, ale zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Uderzenie odbił Bieszczad, a szkoda, że Karol nie dostrzegł osamotnionego Skóry, który czekał na piłkę przed pustą bramką… Nic jednak straconego, bo po chwili Gojny zacentrował z rzutu rożnego wprost na głowę Dobrotki, a nasz doświadczony stoper uderzył dokładnie przy dalszym słupku i mieliśmy remis!
W 41 minucie wydawało się, że musi być 2:1, bo po zagraniu Kobackiego Czubak znów stanął oko w oko z Bieszczadem. Niestety znów górą okazał się bramkarz gości, a na dodatek sędziowie zasygnalizowali pozycję spaloną naszego napastnika. Dwie minuty później składny atak wyprowadzili podopieczni trenera Zuba, który zakończył się niebezpiecznym strzałem Bukowskiego, ale też świetną interwencją Lenarcika. Jednak także i w tym przypadku chorągiewka sędziego powędrowała w górę.
Arbiter doliczył aż sześć minut do gry w pierwszej połowie, ale dwie wystarczyły do tego, aby gdynianie objęli zasłużone prowadzenie. Z lewej strony pola karnego gości znalazł się Gojny, który po raz drugi z chirurgiczną precyzją zacentrował na szósty metr, a tam głowę dostawił Czubak i tym razem bramkarz Stali był bezradny! Zanim rozbrzmiał gwizdek zapraszający drużyny na przerwę, Arka jeszcze dwa razy poważnie zagroziła rywalom. Najpierw Czubak jeszcze raz główkował, tym razem po dośrodkowaniu Gojnego z rzutu rożnego, lecz piłka minęła słupek bramki Bieszczada. W ostatniej akcji pierwszej połowy, Kobacki, po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska, odegrał na 16 metr do Milewskiego, który zdecydował się na strzał, a piłka po rykoszecie zatrzymała się dopiero na słupku.
Na drugą część meczu goście wyszli z dwiema zmianami, a jednym z nowych graczy był Adler da Silva. W 48 minucie Stal miała rzut wolny niemal z linii pola karnego. Strzał obok muru oddał Thill, ale na posterunku był Lenarcik. W 52 minucie widzieliśmy akcję bliźniaczą do tych, które w Warszawie dały Arce dwa gole. Dalekie podanie od Marcjanika za plecy obrońców padło łupem Kobackiego, ale Olaf z 13 metrów strzelił wprost w bramkarza!
W 56 minucie po raz pierwszy pokazał się Adler, który po jednym zwodzie w polu karnym posłał strzał na bramkę, ale Lenarcik nie dał się zaskoczyć i pewnie złapał piłkę. Minutę później napastnik Stali doszedł do strzału głową, jednak dość wyraźnie chybił. Łatwość, z jaką Brazylijczyk znajdował się w pozycjach strzeleckich, musiała wzbudzać szacunek i ostrożność w szeregach naszej drużyny.
W 62 minucie z błędu obrońcy skorzystał Stolc, który przejął piłkę tuż przed polem karnym gości, po czym oddał sprytny, ale niecelny strzał. Chwilę później trener Łobodziński do boju posłał Lipkowskiego i Gaprindaszwilego. I to Gruzin już w pierwszym kontakcie z piłką popisał się asystą! Idealnie zacentrował, a Czubak okazji nie zmarnował i strzałem głową z ośmiu metrów umieścił piłkę w bramce!
Minutę później Milan Simcak postanowił w inny sposób „docenić” wejście Gaprindaszwilego na boisko. Wyprostowanymi nogami, z ogromnym impetem wpadł w nogi Gruzina i cudem nie złamał mu nogi! Oczywiście czerwona kartka i będziemy nasłuchiwać, ile meczów kary otrzyma zawodnik Stali, bo takie zachowania trzeba tępić z pełną surowością!
W 70 minucie Tornike mógł sam wymierzyć sprawiedliwość, bo po akcji Kobackiego przejął piłkę w polu karnym, ale ponieważ był tyłem do bramki, sytuacja nie była dla niego łatwa. Mimo to Gaprindaszwili obrócił się i oddał strzał, który jednak minął światło bramki Bieszczada.
Na kwadrans przed końcem Łobodziński posłał na boisko Sidibe i Iworyjczyk potrzebował dwóch minut aby wpisać się na listę strzelców. Bieszczad wypiąstkował zacentrowaną przez Gojnego piłkę wprost pod nogi Sidibe, który nie podpalił się, tylko piłkę przyjął i kopnął tam, gdzie nikt nie miał szans jej przeciąć. 4:1 dla Arki.
Na ostatnie 10 minut meczu na boisku pojawił się Hubert Turski i wszyscy się zastanawiali, czy i on przyczyni się do zdobycia bramki przez Arkę, bo zarówno Gaprindaszwili, jak i Sidibe zdążyli tego dokonać. I już w 84 minucie tak mogło się tak stać – Lipkowski doskonale dośrodkował, a Turski idealnie uderzył głową, jednak fenomenalnie spisał się Bieszczad, jakimś cudem odbijając piłkę! Minutę później znów Turski miał piłkę w polu karnym Stali, tym razem jednak miał na plecach dwóch obrońców i nie dał rady oddać strzału.
W 88 minucie jednak się dokonało nieuchronne i Turski zdobył swoją bramkę w debiucie! Prostopadłe podanie od Gojnego i pozyskany z Pogoni napastnik znalazł się sam na sam z Bieszczadem i z okazji nie zaprzepaścił! Kapitalny występ wszystkich zmienników, którzy dziś mocno przyczynili się do efektownej wygranej nad groźną Stalą! A Gojny tego dnia był klasą dla siebie - skompletował hat-trick'a asyst!
To był prawdziwy pokaz siły Arki Gdynia. Stal nie wystąpiła w Gdyni w roli chłopców do bicia, objęła prowadzenie i napsuła dużo krwi gospodarzom, a mimo wszystko nie sprostała żółto-niebieskim, którzy przy wydatnym wsparciu piłkarzy z ławki rezerwowych rozbili ekipę z Podkarpacia! Wymarzony początek wiosny w Gdyni i głośny sygnał dla całej ligi, kto będzie walczył o miejsca premiowane bezpośrednim awansem do Ekstraklasy!
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Arka Gdynia - Stal Rzeszów
Bramki | 5 | 1 |
Strzały | 26 | 7 |
Celne | 13 | 4 |
Rzuty rożne | 12 | 0 |
Faule | 11 | 9 |
Spalone | 4 | 2 |
Posiadanie piłki | 61% | 39% |
Żółte kartki | 1 | 2 |
Czerwone kartki | 0 | 1 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ
KARNETY NA RUNDĘ WIOSENNĄ
Copyright Arka Gdynia |