Aktualności
28.07.2023
Centrum pomeczowe: Górnik Łęczna - Arka Gdynia 0:0
Drugi mecz w sezonie i drugi remis. Arka wraca z Lubelszczyzny z jednym punktem pomimo oddania 18 strzałów w kierunku bramki gospodarzy. Niestety żółto-niebieskim nie dopisała skuteczność, więc na pierwszą wygraną musimy poczekać przynajmniej do przyszłego tygodnia.
Fortuna 1 liga - 2. kolejka sezonu 2023/24
Żółte kartki: Klemenz, de Amo, Kozak, Turek (dwie), Łukasiak - Stolc, Wilczyński
Czerwona kartka: 90' Turek (za dwie żółte)
Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka); VAR: Tomasz Wajda (Żywiec)
Widzów:
Po inauguracji na własnym stadionie, w drugiej kolejce Arka udała się w daleką podróż do Łęcznej. Dla Górnika to drugi mecz przed własną publicznością, bo przed tygodniem podejmowali Wisłę Kraków. Zarówno łęcznianie, jak i Arkowcy, swoje mecze zremisowali 2:2, więc obie drużyny przystępowały do rywalizacji z mocnym pragnieniem sięgnięcia po pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Mecz rozpoczął się od naporu żółto-niebieskich i już w drugiej minucie bliski oddania strzału z kilku metrów był Czubak po tym, jak z rzutu rożnego posłał w jego kierunku piłkę Gojny. Gospodarze nie pozostali dłużni, po minutę później z Miłosz Kozak spróbował powtórzyć swój wyczyn z meczu z Wisłą, gdy z prawej strony pola karnego oddał strzał mierzony pod poprzeczkę – tym razem zabrakło mu precyzji.
W 6 minucie znów było groźnie pod bramką Gostomskiego. Tym razem bramkarza Górnika do wysiłku zmusił Skóra, który pokusił się o strzał z dystansu. W minucie czternastej Skóra wprowadził piłkę w pole karne, a chwilę później w jej posiadanie wszedł Milewski, który mimo ostrego kąta zdecydował się na strzał, lecz nieznacznie chybił.
W 21 minucie przypomniał o sobie Damian Zbozień, dziś zawodnik Górnika, a niegdyś obrońca Arki. Wszedł z prawej strony w nasze pole karne i zagrał niebezpiecznie przed naszą bramkę, co skutecznie przeciął interweniujący Chudy. Sześć minut później w efektowny sposób w polu karnym Górnika zagrał Kobacki, który po przyjęciu piłki oddał strzał w powietrza i pomylił się zaledwie o kilka centymetrów. Równie niewiele zabrakło Predenkiewiczowi w 29 minucie, gdy po wrzutce z rzutu rożnego Gojnego piłka spadła mu pod nogi, ale przy strzale zabrakło odrobiny szczęścia.
W 35 minucie kapitalny strzał z 30 metrów oddał Skóra, a Gostomski z najwyższym trudem odbił do boku pędzącą z ogromną prędkością piłkę. Trzy minuty przed przerwą pokazał się z dobrej strony Lipkowski, który zabrał się z piłką i dotarł z nią aż do linii końcowej, skąd dograł do Czubaka, lecz ten nie miał większych szans na dokładne uderzenie w kierunku bramki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, czyli wciąż to Arka była stroną dominującą i bardziej kreatywną. W 49 minucie Skóra został sfaulowany tuż przy narożniku pola karnego łęcznian. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Gojny, który zdecydował się na strzał w kierunku bramki, lecz przeniósł piłkę pół metra ponad poprzeczką bramki. Cztery minuty później odważnie zaatakował Milewski, który po wejściu z piłką w pole karne oddał strzał przy bliższym słupku, a Gostomski z niemałymi kłopotami sparował go za linię końcową.
W 58 minucie znów zabrakło precyzji Arkowcom. Tym razem Marcjanikowi, który posłał piłkę obok słupka korzystając z dośrodkowania Kobackiego z rzutu rożnego. Chwilę później z podania piętą Czubaka mógł skorzystać Bednarski, lecz został w ostatniej chwili zablokowany. Brak skuteczności potwierdził się także w przypadku strzału zza pola karnego Skóry, gdy piłka nieznacznie minęła słupek bramki gospodarzy. Nie inaczej było, gdy na strzał w 65 minucie z 18 metrów zdecydował się Predenkiewicz.
Pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy w drugiej połowie zawiązała się dopiero w 73 minucie. Wtedy z prawego skrzydła dośrodkował Gąska, a próbował skorzystać z tego Podliński, lecz nie był w stanie oddać celnego strzału. W tym czasie nieco mniej do zaproponowania mieli gdynianie, których akcje przestały być finalizowane strzałami, a coraz częściej próby dogrania w pole karne pozbawione były precyzji.
W 89 minucie z rzutu wolnego z ponad 35 metrów na strzał zdecydował się Kozak. Na szczęście Chudy zachował czujność i zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę wybił poza boisko.
Minutę później Turek sfaulował Milewskiego 18 metrów na wprost bramki Górnika i obejrzał drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu, więc w doliczonym czasie Arkowcy grali w przewadze liczebnej. Do rzutu wolnego podszedł natomiast Gojny i uderzył niestety bardzo niecelnie. Pomimo osłabienia w pięciu doliczonych minutach częściej gościliśmy w polu karnym Arki i na nasze szczęście uniknęliśmy większych kłopotów. Nie może o tym powiedzieć Wilczyński, który pojawił się na placu gry w 82 minucie, a w końcówce musiał zostać zmieniony, bo doznał urazu głowy.
Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, czego najbardziej mogą żałować podopieczni trenera Łobodzińskiego. To gdynianie byli stroną dominującą, to oni oddali 18 strzałów, ale zaledwie 4 w światło bramki, w czym można upatrywać bezpośredniej przyczyny braku pierwszego zwycięstwa w sezonie. A zatem pozostaje czekać na kolejny mecz, gdy do Gdyni przyjedzie beniaminek Polonia Warszawa i być może wtedy uda się sięgnąć po pierwszy komplet punktów.
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Górnik Łęczna - Arka Gdynia
Bramki | 0 | 0 |
Strzały | 4 | 18 |
Celne | 1 | 4 |
Niecelne | 3 | 14 |
Rzuty rożne | 1 | 12 |
Faule | 12 | 10 |
Spalone | 0 | 4 |
Posiadanie piłki | 53% | 47% |
Rzuty wolne | 14 | 13 |
Żółte kartki | 6 | 2 |
Czerwone kartki | 1 | 0 |
GALERIA ZDJĘĆ
Copyright Arka Gdynia |