Aktualności
23.02.2023
Centrum pomeczowe: Sandecja Nowy Sącz - Arka Gdynia 0:3
Hat-trick Karola Czubaka przesądził o pewnym zwycięstwie Arki w Niepołomicach z Sandecją Nowy Sącz. Obie drużyny, mimo nie najlepszego stanu boiska, stworzyły ciekawe widowisko, ale zwycięsko z tej batalii wyszli podopieczni trenera Hermesa, którzy znów przesunęli się w górę ligowej tabeli.
Fortuna 1 liga - 21. kolejka sezonu 2022/23 - mecz rozgrywany w Niepołomicach
Arka: Kajzer - Stolc (46' Tomal), Dobrotka, Azacki, Gojny - Milewski (78' Purzycki), Gol - Skóra (59' Adamczyk), Capanni (69' Żebrowski), Haydary - Czubak
Żółte kartki: Maissa Fall - Azacki, Skóra
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec) ; Sebastian Jarzębak VAR: (Bytom)
Widzów:
Pomimo, że od feralnego meczu z Wisłą upłynął już tydzień, wciąż trudno pogodzić się z tym, co się wtedy wydarzyło. Arka, będąc lepszym, przeważającym zespołem przez zdecydowaną większość spotkania, pozwoliła sobie na kosztowną chwilę słabości, którą rywal bezwzględnie wykorzystał i zgarnął komplet punktów. Najlepszym sposobem, aby o tamtych wydarzeniach zapomnieć, jest wygrać kolejny mecz. Okazja do tego nadarzała się w Niepołomicach, gdzie mecze w roli gospodarza rozgrywa Sandecja Nowy Sącz.
W nieco zmienionym składzie, porównując do wspomnianego meczu z Wisłą, przystąpili Arkowcy do tej rywalizacji. Zmiany zaszły w linii obrony, gdzie kontuzjowanych Marcjanika i Rymaniaka zastąpili odpowiednio: Dobrotka i Stolc. W tej sytuacji opaskę kapitańską po Marcjaniku przejął Janusz Gol.
Gospodarze spotkania rozpoczęli zmagania na wiosnę efektowną wygraną nad Górnikiem Łęczna 3:0. Tydzień później, gdy podejmowali jednego z rywali w walce o utrzymanie – Resovię, już tak dobrze nie było, bo wywalczyli punkt po remisie 1:1. Niemniej cztery punkty dla zespołu znajdującego się w strefie spadkowej są na wagę złota, więc niedzielna potyczka z Arką miała dla niego bardzo istotne znaczenie. Warto zwrócić uwagę, że ostatnią porażkę Sandecja zanotowała w 16 kolejce, gdy poległa w Bielsku-Białej.
Początek meczu stał pod znakiem dużej ilości przewinień z obu stron. Po jednym z nich podyktowany został rzut wolny dla gdynian, Skóra posłał piłkę w pole karne, lecz gospodarze piłkę wybili poza jego obręb. Natychmiast jednak za sprawą Haydary’ego futbolówka wróciła w szesnastkę gospodarzy, Afgańczyk sfinalizował akcję mocnym strzałem, lecz Putnocky nie dał się zaskoczyć.
Wyraźna przewaga podopiecznych trenera Hermesa od pierwszych minut została nagrodzona w minucie 18-ej. Zagranie w pole karne Gojnego sprawiło dużo kłopotów Piterowi-Bućce, który tylko podbił piłkę głową, ale ta spadła na nogę Czubakowi, a Karol z prezentu skrzętnie skorzystał i precyzyjnym strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania!
Zdobyta bramka nie wpłynęła uspokajająco na poczynania żółto-niebieskich. Arka wciąż grała agresywnie, wysoko podchodziła pod przeciwnika i starała się szybko odbierać piłkę. Kajzer w tym czasie długo pozostawał bezrobotny, bo zespół słowackiego szkoleniowca Stanislava Vargi praktycznie nie zbliżał się do naszego pola karnego. Pierwszy raz groźniej w naszym polu karnym zrobiło się w 26 minucie, gdy Sandecja wywalczyła rzut rożny, lecz Arkowcy szybko zagrożenie oddalili. Od tego momentu piłka jednak nieco dłużej gościła na naszej połowie, gdzie głównie lewą stroną próbowali sprawić problem naszej obronie gospodarze. Na szczęście bez powodzenia. Także w 42 minucie, gdy Kostal pobiegł sam na Kajzera, lecz akcję przerwał arbiter sygnalizując pozycję spaloną.
Kostal to był zresztą najgroźniejszy zawodnik gospodarzy, który indywidualnymi akcjami potrafił uprzykrzyć życie Azackiemu i spółce. W 45 minucie niewiele zabrakło, aby po jego dryblingu i próbie prostopadłego podania piłka dotarła do nóg Wróbla. Do przerwy jednak wynik się nie zmienił i do drugiej części meczu gdynianie przystępowali z jedną bramką przewagi.
Po zmianie stron można było się spodziewać większego naporu ze strony gospodarzy i tak rzeczywiście było. Pierwszy sygnał do ofensywy dał Maissa Fall w 48 minucie, który groźnym dośrodkowaniem szukał w naszym polu karnym Chmiela, lecz dobrą interwencją wykazał się Gojny. Pięć minut później ostre dośrodkowanie Potomy na nasze szczęście nie dotarło do żadnego z rywali.
Napór Sandecji udało się skutecznie przetrwać, a najlepszym sposobem na ostudzenie ich apetytów było zdobycie drugiej bramki. I tak właśnie się stało w 58 minucie! Płynna akcja Arki na połowie Sandecji sfinalizowana była przepięknym i dokładnym, wysokim podaniem Capanniego w pole karne za plecy obrońców i strzałem z powietrza Czubaka w górny róg bramki! Przepiękna cała akcja i bramka dla gdynian!
W 67 minucie blisko było trzeciego trafienia dla Arki. Hubert Adamczyk, który kilka chwil wcześniej zastąpił na placu gry Skórę (rolę młodzieżowca pełnił Tomal, który w przerwie zastąpił Stolca), po świetnej akcji na skrzydle wpadł z prawej strony pole karne Sandecji, a po zablokowanej próbie dogrania do Czubaka sam zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta i Putnocki z najwyższym trudem uchronił swój zespół przed stratą gola.
Po wykonanym chwilę później rzucie rożnym przez Adamczyka, bardzo bliski szczęścia był Azacki, który uderzeniem głową przeniósł piłkę minimalnie ponad poprzeczką. W 71 minucie z kolei mógł swoje trafienie zanotować Haydary, gdy wybitą piłkę przed pole karne uderzył z powietrza i niewiele się pomylił.
W 73 minucie Karol Czubak swój świetny występ w tym meczu przypieczętował hat-trick’iem. Dalekie podanie z własnej połowy Gola nie zostało przejęte przez Pitera-Bućkę, którego znów ograł Czubak, a gdy Karol znalazł się w polu karnym, precyzyjnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi z Nowego Sącza.
Po trzecim golu dla Arki gospodarze potrafili dwa razy w ciągu dwóch minut poważnie zagrozić Kajzerowi. W 76 minucie po ziemi niebezpiecznie uderzył Wróbel, ale uderzenie z 15 metrów obronił doskonale bramkarz Arki. W 78 minucie Kajzer byłby już bez szans, gdyby tylko strzał z podobnej odległości Kasprzaka nie trafił w słupek, lecz był skierowany kilka centymetrów bliżej środka bramki.
W 81 minucie z obrońcami Sandecji powalczył w polu karnym Haydary. Skutecznie ograł dwóch rywali i swoją akcję spuentował mocnym uderzeniem, które jednak zdołał odbić Putnocky. W 86 minucie bardzo niewiele zabrakło Żebrowskiemu, żeby zdobyć najpiękniejszą bramkę w tym meczu. Stałoby się tak, gdyby jego strzał z 30 metrów był posłany nieco niżej, bo piłka trafiła w poprzeczkę ponad ręką szybującego w powietrzu bramkarza.
Sandecja nie ustępowała w poszukiwania swojej bramki. Najpierw niewiele pomylił się przy strzale z dystansu Surzyn. W 89 minucie bliski gola dla gospodarzy był Pawłowski, gdy uderzenie z prawej strony z 15 metrów znów doskonale obronił Kajzer. Bramkarz Arki po raz kolejny potwierdził, że od powrotu miedzy słupki w naszej bramce jest w wyśmienitej dyspozycji.
Ostatecznie Sandecja bramki w tym meczu nie zdobyła, co oznaczało pierwsze zero po stronie strat zółto-niebieskich od 4 września ub. roku (!), gdy w 9 kolejce ograliśmy u siebie GKS Tychy 5:0. Do tego byliśmy świadkami trzech trafień Karola Czubaka, w tym drugiego zdobytego po akcji mogącej aspirować do najefektowniejszej w całym sezonie. Zapominamy o tym, co nie udało się we wcześniejszych meczach, patrzymy przed siebie z optymizmem, w każdym kolejnym meczu walczymy o trzy punkty, bo walka o awans wciąż toczy się w najlepsze!
Skubi
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Sandecja Nowy Sącz - Arka Gdynia
Bramki | 0 | 3 |
Strzały | 7 | 13 |
Celne | 2 | 9 |
Niecelne | 5 | 4 |
Rzuty rożne | 5 | 5 |
Faule | 14 | 13 |
Spalone | 8 | 0 |
Posiadanie piłki | 46% | 54% |
Rzuty wolne | 13 | 22 |
Żółte kartki | 1 | 2 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
Copyright Arka Gdynia |