Aktualności
27.10.2020
Pierwsza liga stanęła. "Nie jesteśmy w szklanej kuli"
W miniony weekend na boiska Fortuna 1 Ligi wybiegli piłkarze tylko czterech drużyn. W piątek GKS Tychy pokonał 3:1 GKS Jastrzębie, a w niedzielę drużyna Górnika Łęczna ograła 1:0 Miedź Legnica. Choć była to już dziesiąta kolejka, jedynie Miedź ma na koncie dziesięć spotkań. Pozostałe drużyny rozegrały po osiem lub dziewięć meczów. Kiedy liga wróci do normalnego rytmu? Jest szansa, że stanie się to na początku listopada, ale już teraz wiadomo, że drużyny ciągle nie będą w niepełnych składach. W ŁKS Łódź zrobiono testy na koniec kwarantanny i okazało się, że kilku piłkarzy nadal ma wyniki dodatnie.
O problemach wynikających z epidemii koronawirusa rozmawiamy z prezesem Fortuna 1 Ligi, Marcinem Janickim.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL – Dlaczego w tej kolejce rozegrano tylko dwa spotkania?
Marcin Janicki: – Tak się złożyło, że część drużyn przebywa na kwarantannie zleconej przez Sanepid. Od razu uściślijmy – to nie jest tak, że skoro na boiska wyszły tylko cztery drużyny, pozostałe czternaście zespołów jest na kwarantannie. W pozostałych parach przynajmniej jedna drużyna nie mogła zagrać, więc mecz trzeba było przełożyć. Z pewnością jest to związane z ogólną sytuacją w Polsce, z dynamicznym wzrostem liczby zachorowań. Nie jesteśmy w szklanej kuli czy balonie, funkcjonujemy jak reszta społeczeństwa, więc zachorowania się pojawiły.
– W Ekstraklasie zakażeni piłkarze są izolowani od reszty zespołu, ale mecze się odbywają. Dlaczego w pierwszej lidze jest inaczej?
– Decyzyjność leży po stronie Sanepidu. Jedna rzecz, która różni nas od Ekstraklasy to przerwa na mecze reprezentacji. Oni wykorzystali ten moment na siedmiodniową izolację. Na koniec tego okresu zrobiono badania, po których jest możliwość powrotu do treningu grupowego. Obecnie pierwszy raz mamy sytuację, w której doszło do odwołania większej liczby meczów. Wcześniej, gdy były to pojedyncze przypadki, podejmowane były próby, aby mecze mogły zostać rozegrane. Teraz, w związku z ogólną sytuacją w Polsce, Sanepid bardzo restrykcyjnie podchodzi do tych decyzji. Prewencyjnie kieruje całą drużynę na kwarantannę i efekt widzimy w ten weekend.
– Wszystkie mecze odwołane zostały na podstawie decyzji Sanepidu?
– Tak. Wśród klubów, które aktualnie znajdują się w kwarantannie jest m.in. Widzew Łódź, ŁKS Łódź, Zagłębie Sosnowiec czy Resovia Rzeszów. W miniony piątek – na 48 godzin przed meczem byliśmy – zmuszeni przełożyć niedzielne spotkanie w związku z wysłaniem na kwarantannę drużyny Puszczy Niepołomice. Lista jest długa. Nie chcemy zrzucać odpowiedzialności na Sanepid, ale podkreślam, że nie było ani jednego przypadku, w którym to klub zdecydowałby, że nie chce grać.
– Skąd kluby czerpią wiedzę na temat liczby zakażeń? Rozumiem, że liga nie organizuje badań, a pozostaje to w gestii klubów?
– Komisja Medyczna PZPN przygotowała protokół medyczny i na nim się opieramy. W czwartek mieliśmy wideokonferencję z klubami. Ponownie rozmawialiśmy na ten temat, a doktor Krzysztof Pawlaczyk raz jeszcze przypomniał wszystkie zasady. Omówiliśmy przede wszystkim procedurę na wypadek wykrycia zakażenia, a ta jest jednoznaczna – osoba z objawami powinna zostać bezwzględnie wyizolowana i skierowana na badania. W przypadku potwierdzenia pozytywnego wyniku laboratorium od razu przekazuje informację do Sanepidu. Sanepid wykonuje wywiad środowiskowy i następnie podejmuje decyzję. Z tego co widzimy, obecnie z automatu cała drużyna wysyłana jest na kwarantannę. Są to kwarantanny dziesięciodniowe, ale po siedmiu dniach jest możliwość ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie – warunkiem jest jednak przeprowadzenie badań. Ten temat padł w trakcie wideokonferencji i na pewno w najbliższych dniach będziemy go rozwijać. W mojej ocenie chodzi o wypracowanie ścieżki w dłuższej perspektywie, bo zakładamy, że obecna sytuacja będzie nam towarzyszyć w kolejnych miesiącach. Ekstraklasa również stara się kierunkować działania klubów najwyższej klasy rozgrywkowej.
– Ale PKO Ekstraklasa przekazała klubom na ten cel środki finansowe.
– A ze strony PZPN zostały przekazane środki tytułem tarczy antykryzysowej – zakładamy, że tematyka badań to również jedna z potencjalnych składowych. Znamy sytuację finansową klubów pierwszoligowych i na pewno jako liga staramy się wspierać je w tych trudnych chwilach. Z komisją medyczną rozmawialiśmy na temat optymalizacji kosztów badań. Są różne rodzaje testów, teraz pojawiają się nowe, tzw. kasetkowe. Należy wybrać optymalną ścieżkę, bo biorąc pod uwagę skalę problemu i fakt, że – zawodnik przed powrotem do gry musi uzyskać wynik negatywny – wydatki na obszar badań mogą stanowić poważny element kosztowy. Pamiętajmy, że część zawodników wynik negatywny uzyska po 10 dniach, część po 12, a część zawodników później. Każdy trener chce mieć skompletowaną drużynę, więc będziemy mieli do czynienia z presją, aby ponowne badania wykonywać zapewne codziennie. To może rodzić koszty miesięczne na poziomie 20-30 tysięcy złotych. Dużo.
Copyright Arka Gdynia |