Aktualności
21.10.2020
Piłkarze po meczu w Łęcznej
Arkowcy musieli przełknąć gorycz porażki. Wiedzą, że zawodzą siebie i kibiców i wiedzą, że muszą to zmienić. Teraz będzie chwila czasu, aby nad tym popracować i to odmienić.
Adam Danch (Arka):
- Bardzo chcieliśmy dziś przerwać naszą passę bez zwycięstwa, bo czekamy na to od czterech meczów. Nie udało się, zamiast wygranej przegraliśmy. Mamy teraz dłuższą przerwę i będziemy w niej mocno pracować, aby po niej wszystko wróciło na dobry tor.
Arkadiusz Kasperkiewicz (Arka):
- To bardzo przykra dla nas porażka. Bardzo chcieliśmy tutaj przerwać naszą złą serię, zwłaszcza po remisie, który przydarzył nam się ostatnio, bo to nie przystoi tak tracić punktów. Jak w każdym z tych poprzednich meczów, rywal nie miał za dużo sytuacji, ale to przede wszystkim my swoich nie tworzymy, a jak już coś stworzymy, to brakuje nam konkretów pod bramką. Nie oddajemy strzałów, zwlekamy z decyzją o uderzeniu, spóźniamy ostatnie podanie.
Musimy coś diametralnie zmienić, żeby to wyglądało zdecydowanie lepiej. Teraz mamy dłuższą przerwę i skupimy się na treningu oraz przemyśleniu tego wszystkiego w naszej szatni.
Bartosz Śpiączka (Górnik):
- Kluczem do sukcesu jest u nas gra „na zero” z tyłu. Cała drużyna na to pracuje – od ataku do obrony. Dziś znowu zagraliśmy bez straty gola, a z przodu wykorzystujemy nadarzające się okazje. Oby tak to się układało dalej. Cały czas trener nam powtarza, że najważniejsza jest defensywa, bo z przodu zawsze coś wpadnie i dziś się to potwierdziło.
Mamy drużynę tak wyrównaną, że nie ważne kto wchodzi z ławki, kto gra od początku. Każdy coś daje tej drużynie, dziś bramki zdobyli ci, którzy weszli na boisko po przerwie. Nie jest ważne, czy to ja strzelam bramki, czy ktoś inny, bo najważniejsza jest drużyna, żeby ona wygrywała.
Copyright Arka Gdynia |