Aktualności
10.09.2020
Fortuna I liga: pierwszy mecz na szczycie
3. kolejka Fortuna I ligi potrwa od czwartku do niedzieli. Na deser zmierzą się aktualny wicelider Górnik Łęczna z liderem Arką Gdynia. Oba kluby rewelacyjnie rozpoczęły sezon. Wcześniej między innymi ŁKS Łódź powalczy o punkty ze Stomilem Olsztyn.
Na mecz w Łęcznej trzeba poczekać do niedzieli i realne, że do tego czasu sytuacja na szczycie tabeli ulegnie zmianie. Niezależnie od tego po pojedynku Górnika z Arką Gdynia można oczekiwać ciekawego widowiska. Drużyny zdobyły komplet punktów w dotychczasowych dwóch spotkaniach ligowych, a także awansowały w Fortuna Pucharze Polski. Na boiskach spędziły łącznie 540 minut i strzeliły w tym czasie 20 goli.
Jeszcze na początku kalendarzowego lata Górnika i Arkę dzieliły dwa poziomy rozgrywek. Podopieczni Kamila Kieresia wywalczyli w poprzednim sezonie awans na drugoligowym froncie, a zespół Ireneusza Mamrota spadł z PKO Ekstraklasy. W tym wieku kluby rozegrały ze sobą 16 meczów o punkty i gdynianie ani razu nie zwyciężyli na terenie Górnika. W poprzednim sezonie twierdza Łęczna nie została zbudowana, zapunktowało tam siedem z 17 klubów, ale w obecnych rozgrywkach zespół z Lubelszczyzny jeszcze nie stracił u siebie gola, ani "oczka". Górnik pokonał 3:0 GKS Bełchatów i 2:0 Resovię.
- Mamy sześć punktów i to na pewno dobre otwarcie sezonu, ale nie ma w nas hurraoptymizmu. Liga dopiero się rozpoczyna i to, że ktoś jest teraz w tabeli wysoko albo nisko, jeszcze wszystkiego nie oddaje. Odpowiedź na pytanie, w jakim miejscu będziemy my i inne zespoły jest ukryta w dalszych spotkaniach. Przed nami pojedynek z faworytem rozgrywek Arką, ale nie sprzedamy tanio skóry. Przygotujemy się do meczu i będziemy grać o kolejne zwycięstwo - mówi Kiereś.
Arka wygrała dotąd 4:0 z GKS-em Jastrzębie i 3:2 z Puszczą Niepołomice. W konfrontacji z podopiecznymi Tomasza Tułacza gdynianie mieli trudną przeprawę, mimo to pokonali zespół, który zbliżał się do rocznicy poprzedniej porażki na wyjeździe. Arka trzy razy obejmowała prowadzenie, a Mateusz Młyński rozstrzygnął mecz, kiedy jego drużyna grała dziesięciu na jedenastu z powodu dwóch żółtych kartek dla Juliusza Letniowskiego.
- Po tym meczu wiemy, co nas czeka w kolejnych. Było widać, że mierzymy się z przeciwnikiem zaprawionym w pierwszoligowych bojach i musieliśmy zostawić na boisku dużo zdrowia - mówi trener Mamrot.
Po przerwie reprezentacyjnej wrócą do gry ŁKS Łódź i Stomil Olsztyn. Kluby przełożyły swój mecz, zaplanowany na miniony weekend, z powodu powołań. Podopieczni Wojciecha Stawowego spokojnie trenowali, czego nie można powiedzieć o ich rywalach. Piłkarze Stomilu zawiesili na pewien czas wspólne zajęcia z powodu wykrycia zakażenia koronawirusem pracownika klubu. Wznowili je w poniedziałek po kolejnej turze badań.
ŁKS rozpoczął sezon lepiej niż Stomil. W Fortuna Pucharze Polski pokonał Śląsk Wrocław, a w lidze rozbił 4:0 Odrę Opole. Zespół z Warmii został wyeliminowany z pucharu przez GKS Jastrzębie i zremisował 0:0 w Tychach. Stomil na terenie Łódzkiego Klubu Sportowego wygrał raz w historii w 2012 roku dzięki strzałom Łukasza Suchockiego i Szymona Kaźmierowskiego. Pokonani nie dokończyli tego sezonu z powodu problemów organizacyjnych, a w kontaktach klubów nastąpiła pięcioletnia przerwa. Po wznowieniu rywalizacji w 2018 roku było 1:0 w Łodzi i 2:2 w Olsztynie.
Również w sobotę potyczki ze smaczkami w Tychach i w Niecieczy. GKS zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz. Liderem gospodarzy jest Łukasz Grzeszczyk, który przed transferem do obecnego klubu grał w zespole z województwa małopolskiego. Z kolei trenerem gości jest Piotr Mandrysz, który prowadził GKS Tychy od 2011 do 2013 roku. Bruk-Bet Termalica powalczy o czwarte zwycięstwo z rzędu, a jego przeciwnikiem będzie GKS Bełchatów. Szkoleniowcem Brunatnych jest Marcin Węglewski, a zanim przeniósł się do klubu z województwa łódzkiego, pracował on jako opiekun Pomarańczowych.
Copyright Arka Gdynia |