Aktualności

04.06.2008
Prezes na jeden dzień oddał władzę (Dziennik Bałtycki)
Poniedziałek był nietypowym dniem w siedzibie gdyńskiej Arki. W klubie pojawiła się gromadka dzieci, przejmując symbolicznie, na jeden dzień, najważniejsze stanowiska. Nowi sternicy klubowi, którym poszczególne funkcje - prezesa, dyrektora sportowego czy sekretarki - przypadły w drodze losowania, spędzili dzień bardzo pracowicie. Jak na kadrę kierowniczą przystało, do siedziby klubu zajechali taksówkami. Kolejnym punktem programu była wizyta u prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka. Dzieci wykazały się bardzo dobrą znajomością klubowych realiów i zasypały prezydenta wieloma trudnymi pytaniami, m.in. kiedy zacznie się rozbudowa stadionu żółto-niebieskich. Po powrocie do siedziby Arki na najmłodszych fanów czekały kolejne niespodzianki - przy suto zastawionym owocami i smakołykami stole maluchy malowały emblematy Arki.
- Rysujemy wraz z koleżankami klubowe flagi, to bardzo dobra zabawa - cieszyły się Klaudia, Ania i Marta.
Tej ostatniej przypadła tego dnia funkcja dyrektora klubowego. Dziewczynka tak wczuła się w rolę, że co chwila udzielała koleżankom fachowych porad. Dzieci wyraźnie się wkrótce ożywiły, na wieść o spodziewanych odwiedzinach piłkarzy Arki. Gdy do dziecięcej biesiady dołączyli Dariusz Ulanowski, Norbert Witkowski i Łukasz Kowalski, na twarzach młodej kadry kierowniczej pojawiły się promienne uśmiechy, a maluchy z miejsca zasypały swoich ulubieńców niezliczonymi prośbami o autografy.
- Ale mało coś panów - stwierdziło rezolutnie jedno z dzieci.
Ekipa Arki została jednak już chwilę później wzmocniona, bo dołączył do niej kapitan zespołu, Grzegorz Niciński. To właśnie popularny "Nitek" stał się obiektem największego zainteresowania młodych fanów.
- Ile lat gra pan w Arce? Kiedy znowu zagramy w pierwszej lidze? - dopytywały się dzieci.
- Nie pytajcie, w jakiej jesteśmy lidze, bo my obecnie sami tego nie wiemy - żartowali piłkarze.
Wizyta w klubie zakończyła się przymiarkami maluchów do prezesowskich foteli. Dzieci wzięły też udział w odprawie z policją i firmą ochroniarską, pilnującą na co dzień stadionu. Młodzi fani opuścili siedzibę Arki z licznymi pamiątkami klubowymi i gadżetami, udając się do pobliskiej restauracji na obiad, a niezwykle udany dzień zakończyły zwiedzaniem ORP "Błyskawicy", okrętu-muzeum, na którym przed sezonem odbyła się prezentacja zespołu Arki.
- Nietypową akcję z najmłodszymi fanami zorganizowaliśmy po raz pierwszy, z okazji Dnia Dziecka - mówi Krzysztof Paciorek z działu marketingu Arki. - Zainteresowanie fanów i ich rodziców okazało się bardzo duże. Prawo jednodniowych rządów w klubie przypadło dzieciom tych osób, które na co dzień należą do Supporters Clubu.
Maluchy były przejęte swoimi rolami do tego stopnia, że jedno z dzieci... nie dotarło na spotkanie w klubie. Młody fan Arki, kiedy dowiedział się, że czeka go spotkanie z piłkarzami, z wrażenia aż się rozchorował.
Szymon Szadurski
- Rysujemy wraz z koleżankami klubowe flagi, to bardzo dobra zabawa - cieszyły się Klaudia, Ania i Marta.
Tej ostatniej przypadła tego dnia funkcja dyrektora klubowego. Dziewczynka tak wczuła się w rolę, że co chwila udzielała koleżankom fachowych porad. Dzieci wyraźnie się wkrótce ożywiły, na wieść o spodziewanych odwiedzinach piłkarzy Arki. Gdy do dziecięcej biesiady dołączyli Dariusz Ulanowski, Norbert Witkowski i Łukasz Kowalski, na twarzach młodej kadry kierowniczej pojawiły się promienne uśmiechy, a maluchy z miejsca zasypały swoich ulubieńców niezliczonymi prośbami o autografy.
- Ale mało coś panów - stwierdziło rezolutnie jedno z dzieci.
Ekipa Arki została jednak już chwilę później wzmocniona, bo dołączył do niej kapitan zespołu, Grzegorz Niciński. To właśnie popularny "Nitek" stał się obiektem największego zainteresowania młodych fanów.
- Ile lat gra pan w Arce? Kiedy znowu zagramy w pierwszej lidze? - dopytywały się dzieci.
- Nie pytajcie, w jakiej jesteśmy lidze, bo my obecnie sami tego nie wiemy - żartowali piłkarze.
Wizyta w klubie zakończyła się przymiarkami maluchów do prezesowskich foteli. Dzieci wzięły też udział w odprawie z policją i firmą ochroniarską, pilnującą na co dzień stadionu. Młodzi fani opuścili siedzibę Arki z licznymi pamiątkami klubowymi i gadżetami, udając się do pobliskiej restauracji na obiad, a niezwykle udany dzień zakończyły zwiedzaniem ORP "Błyskawicy", okrętu-muzeum, na którym przed sezonem odbyła się prezentacja zespołu Arki.
- Nietypową akcję z najmłodszymi fanami zorganizowaliśmy po raz pierwszy, z okazji Dnia Dziecka - mówi Krzysztof Paciorek z działu marketingu Arki. - Zainteresowanie fanów i ich rodziców okazało się bardzo duże. Prawo jednodniowych rządów w klubie przypadło dzieciom tych osób, które na co dzień należą do Supporters Clubu.
Maluchy były przejęte swoimi rolami do tego stopnia, że jedno z dzieci... nie dotarło na spotkanie w klubie. Młody fan Arki, kiedy dowiedział się, że czeka go spotkanie z piłkarzami, z wrażenia aż się rozchorował.
Szymon Szadurski
|