Piłkarze Prokomu Arka jeszcze spotykają się na treningach. Tak ma być do czwartku, a tego dnia zaplanowany jest na godzinę 18.30 mecz pożegnania sezonu. Pożegnania z kibicami.

Zespół trenera Roberta Jończyka spotka się w nim z drużyną juniorów starszych Arki, którzy wygrali ligę na Pomorzu i przygotowują się do występów w mistrzostwach Polski juniorów. Zresztą ten właśnie zespół, trenowany przez Jacka Dziubińskiego, ma w przyszłym sezonie reprezentować klub w rozgrywkach młodej ekstraklasy. Nikt bowiem w Arce nie wyobraża sobie, aby żółto-niebiescy nie grali w sezonie 2008/2009 w krajowej elicie. Gdzieś jeszcze tkwi cień niepewności i niepokoju, ale wszystko to ma się wyjaśnić w najbliższych dniach.

Wczoraj i dzisiaj w klubie odbywają się rozmowy z piłkarzami. Zdecydowana większość zawodników klubowej kadry ma kontrakty ważne jeszcze przez dwa lata. Zarząd klubu uznał jednak, że powinny one podlegać renegocjacji. Wszak piłkarze na boisku nie wywalczyli awansu do ekstraklasy, a takie postawiono przed nimi zadanie.

Nie ma też co ukrywać, że z kilkoma zawodnikami Arka gotowa jest się rozstać, najlepiej za porozumieniem stron. Dopiero wówczas można się przymierzać do transferów w drugą stronę, czyli pozyskiwania nowych piłkarzy.

Tak czy inaczej, zawodnicy ligowego zespołu Arki w czwartek rozpoczną urlopy. Pewnie telefonicznie zostaną poinformowani, kiedy rozpoczną przygotowania do nowego sezonu, jaki te przygotowania będą miały przebieg i najważniejsze - w jakie lidze pojawią się na boisku w sezonie 2008/2009.

Jak spędza te krótkie urlopy?

- Nigdzie poza Gdynię nie mam zamiaru się ruszać. Dzieci chodzą jeszcze do szkoły, a jak one skończą naukę, to ja pewnie będę musiał wrócić do treningów. Zatem pozostaje mi domowy taras, spokój i nadzieja, że będzie ładna pogoda oraz to, że wznowimy sezon w ekstraklasie - powiedział kapitan Arki Grzegorz Niciński.

- Na kilka dni planuję wypad z rodziną do Zakopanego. Ostatnie tygodnie i dni były nerwowe, więc dobrze będzie zmienić chociaż na krótko klimat i otoczenie. W Arce mam jeszcze ważny przez dwa lata kontrakt i mam nadzieję go wypełnić, chociaż na rozmowach z prezesem jeszcze nie byłem - zastrzegł się Łukasz Kowalski.

- Przecież mieszkam w Sopocie, a wielu ludzi chciałoby spędzić wakacje nad morzem. Żartuję... bo i tak cały wolny czas spędzę na rehabilitacji barku. Chciałbym nowy sezon zacząć zdrowy i w normalnym treningu z całą drużyną - stwierdził Tomasz Mazurkiewicz.