Aktualności
14.07.2020
Trenerzy po meczu Arka Gdynia - Górnik Zabrze
Szkoleniowiec gości na pomeczowej konferencji cieszył się ze zwycięstwa, które nie przyszło jego zespołowi łatwo. Trener Mamrot podkreślał zaangażowanie swoich podopiecznych w dzisiejszym meczu oraz serce, które włożyli w to spotkanie. Omówił również drogę dla młodych piłkarzy w jego zespole.
Marcin Brosz (Górnik Zabrze):
- To było bardzo trudne spotkanie. O tym jak trudne, świadczy historia. Wygraliśmy tu po raz ostatni 38 lat temu i dlatego takie zwycięstwo cieszy. Z przebiegu gry pierwsza połowa była ciekawsza, druga odsłona była bardziej szarpana. Obydwu zespołom zależało żeby dziś wygrać. Nam brakowało przede wszystkim płynności w grze.
Naszą ambicją jest, by do każdego meczu być przygotowanym najlepiej, jak potrafimy, i starać się wygrywać w każdym meczu. Nie zawsze nam się to jednak udaje. Wychodząc na mecz chcemy mieć pomysł i go realizować. Najważniejsze są zawsze trzy punkty, i o nie walczymy.
Igor Angulo nie zagrał dziś z przyczyn zdrowotnych. Jeśli chodzi o Manneh, to reguluje on tempo gry, zmienia też jej ciężar. W ostatnim meczu bardzo ważna bramka Igora padła po jego strzale, dziś bezpośrednio jego gol dał nam 3 punkty. To zawodnik urodzony w 1998 roku. Nie ma jeszcze dużego doświadczenia boiskowego. Gra w podstawowym składzie i powołania do reprezentacji sprawiają, że zarówno on, jak i my z nim, rozwijamy się.
Ireneusz Mamrot (Arka Gdynia):
- Myślę, że od samego początku było widać, że chcieliśmy to spotkanie wygrać. Zależało nam na tym, aby pożegnać się zwycięstwem z kibicami i z Ekstraklasą na tym stadionie. Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Muszę przyznać, że nasze stracone bramki były naprawdę przepięknej urody. Dwie z dystansu i dwie bardzo ładne. Zabrakło nam przy nich choćby odrobiny szczęścia. Widać było, że bramka miała na nas duży wpływ, zgubiliśmy po niej rytm, a Górnik przejął inicjatywę na boisku.
Od początku drugiej połowy graliśmy z dużą determinacją i zaangażowaniem. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Nawet przy wyniku 1:1 mieliśmy doskonałą okazję, której nie wykorzystaliśmy.
Drużyna zostawiła dzisiaj dużo zdrowia na boisku i grała z ogromnym zaangażowaniem. Są tutaj zawodnicy, którzy dobrze by było, gdyby zostali na kolejny sezon, ponieważ widać po nich, że pomogą nam w walce o powrót do Ekstraklasy.
Żałuje z perspektywy czasu, że na zgrupowaniu po moim przyjściu kontuzję złapał Marcus da Silva, gdyż nie mogłem przez to skorzystać jego możliwości w pierwszych meczach. Było widać, ile jakości dał nam on w ofensywie. Nie lubię wyróżniać indywidualnie zawodników, gdyż wielu z nich zostawiło na boisku wiele zdrowia – np. Michał Kopczyński, Michał Nalepa, Maciej Jankowski, Adam Marciniak, Damian Zbozień czy Adam Danch – mógłbym tak długo wymieniać, a nie chciałbym pominąć któregoś z zawodników, gdyż oni naprawdę w okresie, w którym przyszedłem, zostawili bardzo dużo zdrowia na murawie. Wiem, że po ludzku, ci chłopcy bardzo to przeżywają. Na pewno nie jest to tak, że byli to najemnicy. Zostawili tu „kawał serducha”. Czegoś jednak zabrakło. Nie chcę analizować teraz tego, co było za nami, gdyż musimy się skupić na tym, co mamy przed sobą.
Jeśli chodzi o zasady włączania zawodników z drużyn juniorskich i młodzieżowych, to rozegraliśmy trzy sparingi wewnętrzne między juniorami, a drugim zespołem. Podczas tych spotkań obserwowałem zawodników i podjąłem decyzję na temat włączenia dwóch wyróżniających się do pierwszej kadry. To nie działa tak, że ta decyzja zapadła wczoraj. Jeśli chodzi o Kacpra Tomczaka, to trenuje z nami od około miesiąca. Patryk Soboczyński robił to około 10 dni. Najpierw konieczne było przejście przez nich badań i musieliśmy poczekać, aż będą mogli z nami trenować. Trenerzy młodzieżowi też przedstawili mi swoje opinie na ich temat. W kolejce są także inni zawodnicy. To, ilu ich będzie w przyszłym sezonie, to pytanie nie na teraz. Zadebiutował już Dawid Markiewicz. Dzisiaj planowałem wprowadzić na boisko także Patryka Soboczyńskiego. Chcieliśmy jednak zmienić oblicze zespołu po przerwie i dać mu siłę w ofensywie. Trzecia zmiana była zaś wymuszona. Szkoda, gdyż Patryk miał dziś szansę na debiut. To jest chłopak, który ma potencjał, jest jednak bardzo młody i ma jeszcze wiele pracy przed sobą.
notował: MU
Copyright Arka Gdynia |