Aktualności
07.06.2020
Piłkarze po wygranej ze Śląskiem Wrocław
Arka wygrała ze Śląskiem Wrocław 2:1. Decydujące o zwycięstwie gole padły w końcówce spotkania. Piłkarze po spotkaniu podkreślali, że to bardzo ważne punkty w kontekście rywalizacji o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
Damian Zbozień:
Ja zawsze mówię, że suma szczęścia równa się zero. Staram się nie skupiać na takich rzeczach jak błędy sędziów, jak oni to oceniają. Bo w życiu zawsze wychodzi na zero. Trzeba się skupiać na rzeczach na które mamy wpływ.
Dziś był bardzo ważny mecz, niestety bez kibiców, bo chciałoby się powiedzieć przed własną publicznością. To jest nasz stadion i chcemy żeby był on twierdzą. Musimy tu punktować. Bardzo się cieszymy, że po trudnym boju, ale wygrywamy. Z tego się cieszymy. Gonimy te zespoły, którymi się interesujemy. Tak jak trener mówi, musimy mieć jak najmniejszą stratę punktową do rywali, a najlepiej ich przeskoczyć przed rundą finałową. Później będą najważniejsze bezpośrednie spotkania. Nie liczy się teraz piękna gra, liczy się skuteczność.
W drugiej połowie zdominowaliśmy Śląska, to my prowadziliśmy grę. Uważam że to przyniosło efekt w postaci tych dwóch bramek.
Bez kibiców było nam bardzo trudno. Zawsze nas bardzo wspierają. Atmosfera tu zawsze jest bardzo dobra, to jest opinia nie tylko moja, ale zawodników innych drużyn. Tutaj zawsze czuć atmosferę. Nie ma się co czarować, że dla nas to trudne. Ale nam determinacji nie zabraknie, bo sytuacja jest taka, że mamy ciężką robotę do wykonania, żeby Ekstraklasa była w Gdyni.
Adam Danch:
To prawda, że drugi gol w drugim spotkaniu z rzędu strzelamy z rzutu rożnego. Ćwiczymy to na treningach, staramy się to doskonalić. Dzisiaj udało się nam wykorzystać ten stały fragment gry. Michał Nalepa idealnie wrzucił na głowę, uderzyłem i udało się strzelić.
Sytuacji z rzutem karnym nie widziałem dokładnie i nie spodziewałem się takiego rozstrzygnięcia sędziego. Szczęście się do nas uśmiechnęło bo bramkarz odbił piłkę przed siebie. Najważniejsze, że się udało i są trzy punkty.
Musimy wyciągać wnioski z każdego meczu i starać się, aby cały mecz był na takim poziomie jak drugie połowy ostatnich spotkań. Trener rotuje składem, akurat tym razem postawił na mnie. Tym razem zagrałem na środku obrony.
My jedziemy do Warszawy z wiarą w zdobycie punktów, to jest dla nas priorytet. Już nie raz udowadnialiśmy, że potrafimy tam wygrywać.
Marko Vejinović:
W sytuacji z rzutem karnym, jak strzelasz jesteś skoncentrowany na zdobyciu gola. Strzelasz i koncentrujesz się na piłce. Jeżeli piłkę broni bramkarz to starasz się ją dobić. Przed tym karnym nie byłem zdenerwowany, czułem się normalnie. Wiadomo w przypadku karnych jest większa uwaga, ale głównie cieszę się ze zdobytego gola i to jest najważniejsze.
Stałe fragmenty trenujemy cały tydzień i przygotowujemy różne warianty.
W Warszawie będziemy grali z jedną z topowych drużyn w Polsce. Ale musimy być skoncentrowani na wygraniu tego spotkania i zdobyciu trzech punktów. Jak tego dokonamy nie ma wielkiego znaczenia.
Pavels Steinbors:
Czy jesteś kapitanem czy nie, to wygrana cieszy tak samo. To jest sport zespołowy, więc decyduje wielu zawodników, a nie tylko jeden. Na pewno większa rola kapitana jest jak zespół przegrywa. Myślisz wtedy, czy mogłeś coś więcej zrobić, poklepać kogoś po plecach, zmotywować. Tydzień temu zapytał mnie jeden z dziennikarzy, czy z opaską kapitana nie czuję większej presji. Moim prywatnym zdaniem, jeżeli sportowiec czuję presję spowodowaną tym, że jest kapitanem to z takim zawodnikiem jest coś nie tak. To jest wielka duma i dodatkowa motywacja. Jestem szczęśliwy, że mogę tą opaskę nosić. Wiemy jakich kapitanów wcześniej miała Arka, dla mnie są to postaci z wysokiej półki.
Przy rzucie karnym dla Śląska, myślałem że zawodnik gości będzie uderzał w środek. Jakbym od razu zdecydował, że rzucam się w swój lewy róg, to bym ten strzał obronił. Niestety było inaczej i dlatego ta interwencja była spóźniona. Poprzednie chyba trzy karne Chrapek wykonywał właśnie w środek.
Przy strzale przewrotką Łabojki nie widziałem momentu uderzenia. Jedno, że zasłonił ją sam zawodnik wykonując przewrotkę, ale też obrońcy zasłaniali pole widzenia. Piłkę zobaczyłem w ostatniej chwili i zareagowałem jak umiałem najlepiej.
Dzisiaj każdy robił swoje i to było bardzo ważne. Wierzyliśmy do końca, że wygramy ten mecz. Dzisiaj mieliśmy trochę szczęścia, los oddał nam to co zabrał w meczu z Lechią.
Teraz jest krótki czas, żeby cieszyć się wygraną, a od jutra zaczynamy myśleć o Legii. My już nie mamy nic do stracenia, mamy tylko coś do wygrania. Wiadomo, że z takim przeciwnikiem dobra gra i zdobycie punktów daje więcej satysfakcji. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z Legią.
Skubi, Sebastian Jędrzejewski
SPONSOR MECZU ZE ŚLĄSKIEM WROCŁAW
Copyright Arka Gdynia |