Jakub Treć: Wie pan, w jakim kontekście się o panu mówi najczęściej?

Marko Vejinović (piłkarz Arki Gdynia): Mówiąc całkiem szczerze, nie interesuję się tym za bardzo. Koncentruję się na zespole i na tym, żeby dawać Arce coraz więcej. Wiem, jak to brzmi, ale najważniejsze jest dla mnie zdobycie trzech punktów w każdym meczu. Opinie w gazetach nie są dla mnie istotne, staram się od tego odcinać i skupiam się na drużynie.

 

Głównie o pańskim wynagrodzeniu, które jest jednym z najwyższych w lidze. Arka nie należy do najbogatszych klubów w Polsce.

Tak jak mówiłem, czyjeś opinie nie mają na mnie wielkiego wpływu. Każdego dnia ciężko trenuję, aby grać, jak najlepiej potrafię i to są moje cele. Oczywiście, szanuję opinie innych, rozumiem krytykę, ale ona nie wpływa na mnie destrukcyjnie.

 

Dla jasności mówi się również o pana dużym potencjale, nie tylko o zarobkach. Uważa pan, że w pełni wykorzystuje swoje możliwości?

Myślę, że daję sporo drużynie i pokazuję te umiejętności podczas gry. Mam jednak świadomość, że w dalszym ciągu mogę dać Arce więcej. Tak naprawdę cały zespół stać na lepszą grę. Każdy skupia się teraz na utrzymaniu, bo zdajemy sobie sprawę, w jakiej jesteśmy sytuacji. Ciężko pracuję na każdym treningu, bo jestem szczęśliwy, że mogę grać dla Arki. Znam swoje możliwości, ale w końcówce sezonu musimy być czujni jako cały zespół.

 

Zespół jest odpowiednio zmotywowany do końcówki sezonu?

Tak, mamy za sobą udane zgrupowanie w Gniewinie, ale oczywiście sytuacja się zmieniła w ostatnich miesiącach. Od wstrzymania do momentu wznowienia rozgrywek trenowaliśmy sześć tygodni, to nie są optymalne warunki do pracy dla piłkarzy. Staraliśmy się jednak przygotować na tyle, na ile było to możliwe. Uważam, że fizycznie i mentalnie jesteśmy gotowi.

 

Wie pan, że Arka nigdy nie wygrała z Lechią w Ekstraklasie?

Tak, wiem o tym.

 

Wierzy pan, że teraz będzie inaczej?

Oczywiście, w dwóch ostatnich meczach był remis. Tak, jak mówiłem, teraz są nowe okoliczności, reszta to przeszłość. Jesteśmy gotowi do gry i chcemy zmienić tę statystykę.

 

Przeciwko Lechii grał pan dwukrotnie. W obu spotkaniach był remis, w ostatnim udało się to dzięki pana bramce w końcówce. Derby to dobry mecz na początek?

Oczywiście, uważam, że Lechia, to świetny przeciwnik w tym momencie, derby to mecz, na który nie trzeba się dodatkowo motywować. Wiemy, jakie to jest spotkanie, zrobimy wszystko, aby zacząć od zwycięstwa i postawić pierwszy krok w kierunku utrzymania.

 

Jak pan ocenia szanse na pozostanie w lidze?

Wszyscy wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Uważam, że naprawdę mamy spore szanse na pozostanie w lidze, bo wiem, że mamy wystarczające umiejętności. Mamy jedenaście kolejek na to, aby je pokazać i musimy walczyć o każdy punkt.

 

Po wygranym (3:2) meczu z Rakowem, mówił pan, że to zwycięstwo może dać Arce wiele. W następnych dwóch spotkaniach w Gdyni zdobyliście tylko punkt. Miały na to wpływ problemy organizacyjne?

Tak, mieliśmy sporo problemów w Arce, o których każdy z nas wiedział. Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby wygrywać i mieć lepszą sytuację w tabeli. To już jednak historia. To była trudna sytuacja, wiele różnych rzeczy działo się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

 

W ostatnich tygodniach widzi pan poprawę atmosfery?

Tak, na szczęście pojawiła się nowa perspektywa, więc inaczej patrzymy w przyszłość.

 

Pański kontrakt z Arką obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Co się stanie z panem w momencie, gdy Arka spadnie z ligi?

Jest za wcześnie, aby o tym myśleć. Musimy zrobić wszystko, aby zakończyć sezon utrzymaniem. To, co będzie w następnym roku, zobaczymy za rok. Trzeba to oddzielać od tego, co jest teraz. Właśnie to jest najważniejsze, żebyśmy skupili się na tym, co jest do zrobienia w najbliższych meczach, które są przed nami. Uważam, że myślenie o tym, co będzie w następnym sezonie, jest po prostu głupie.

 

To prawda, że był pan jednym z pierwszych zawodników w drużynie, który zgodził się na obniżenie wynagrodzenia?

Tak, to prawda. Wszyscy wiemy, że pandemia nie jest łatwym momentem dla klubu. Dla mnie jest to normalne, że trzeba pomóc klubowi i ludziom, którzy w nim pracują. To wyjątkowy moment.

 

Podczas przymusowej przerwy był pan w Holandii. Może pan zdradzić powód tego wyjazdu?

W Holandii byłem tylko przez dwa tygodnie. Tam mieszka moja rodzina, która jest dla mnie ważna. Nie ma w tym nic dziwnego, że chce się spędzić czas z ludźmi, których się kocha. Nie było innego powodu.

 

Bariera językowa jest dla pana jakimś problemem w komunikacji z zespołem?

Po polsku rozumiem naprawdę wiele. Na początku, kiedy trafiłem do Arki, było zdecydowanie trudniej. Uczę się polskiego, wraz z upływem czasu rozumiem coraz więcej, więc nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.

 

Po zmianie trenera pańska rola na boisku również się zmieniła?

Jestem liderem i chcę pokazać wszystko, co mam najlepsze podczas gry. Jeśli chodzi o moją pozycję i taktykę zespołu, to oczywiście nie mogę jej zdradzić. To zostało i będzie nadal szeroko omawiane w gronie trenera i drużyny.

 

Jest szansa na to, że wróci pan do dyspozycji sprzed kontuzji więzadeł krzyżowych?

Czuję się naprawdę świetnie, z moimi kolanami nie dzieje się nic, co mogłoby mnie niepokoić. Mocno wierzę w to, że moja forma będzie zbliżona do najlepszej, jaką miałem.

 

Jak to się stało, że trafił pan do Arki rok temu? Pytam, ponieważ agencja piłkarska, do której pan należy prowadzi kariery wielu bardzo dobrych zawodników. Skąd więc taki kierunek?

Miałem za sobą wiele kontuzji. Po powrocie do zdrowia chciałem regularnie grać, to było wtedy dla mnie najważniejsze.

 

W przeszłości występował pan w wielu kadrach młodzieżowych Holandii. W AZ Alkmaar nie zdołał pan jednak wywalczyć sobie składu, również latem po powrocie z wypożyczenia do Arki.

Oprócz kadr młodzieżowych, byłem także w kręgu zainteresowań pierwszej reprezentacji. Byłem testowany, miałem nawet zagrać w meczu przeciwko reprezentacji Niemiec. Jak mówiłem wcześniej, miałem kilka ciężkich kontuzji, głównie kolan. Był to okres, w którym w Alkmaar grali dobrzy piłkarze, wykonywali świetną pracę. Trener nie miał powodu, aby zmieniać cokolwiek w dobrze funkcjonującym zespole. Podobnie było latem, co widać zresztą po ligowej tabeli. Miałem niewielką szansę na to, aby grać w pierwszym składzie. Bardzo chciałem grać regularnie, więc spośród kilku ofert, zdecydowałem się na powrót do Arki

 

Eredivisie i Ekstraklasę dzieli duża różnica?

Rzeczywiście, różnica na pewno jest, ale myślę, że nie tak wielka, jak się może wydawać.

 

Zdaniem wielu jest pan też jedną z gwiazd naszej ligi. Pan też tak czuje?

Absolutnie nie, jestem normalną osobą. Zdążyłem już poznać chłopaków z drużyny i polską ligę. Myślę, że posiadam odpowiednie umiejętności, aby pomóc drużynie, może stąd pojawiają się takie opinie. Jestem zadowolony, kiedy mogę pokazać swoje atuty na boisku.

 

Jakub Treć