Aktualności
17.05.2020
Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni: Obiecujący początek
Jacek Główczyński: Dlaczego nie była możliwa w tym roku współpraca na linii miasto Gdynia - Dominik Midak, poprzedni większościowy akcjonariusz Arki?
Marek Łucyk: Współpraca była możliwa, jednak - jak każda współpraca - wymagała wypełnienia określonych warunków. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku prezydent Gdyni - Wojciech Szczurek publicznie wyraził oczekiwanie, że większościowy akcjonariusz Arki rozpocznie realizację długofalowej strategii rozwoju klubu. Mijały kolejne miesiące, a w działaniach właściciela trudno było dostrzec logiczną wizję. Równocześnie docierały do nas alarmujące doniesienia dotyczące stanu klubowych finansów. Akcjonariusze nie poczynili niezbędnych kroków, zmierzających do zbilansowania budżetu i tym samym nie dali miastu argumentów, by wrócić do rozmów o wznowieniu współpracy.
Czy w ocenie miasta bez zmian właścicielskich Arce groziło bankructwo?
Ten scenariusz brzmi dramatycznie, jednak w pewnym momencie wydawał się realny. Cieszę się, że do tego nie doszło. Arka zmieniła właściciela, a ten już na wstępie zadeklarował dokapitalizowanie spółki.
Dlaczego w ocenie miasta nie powiodła się opcja nabycia pakietu większościowego przez lokalnych biznesmenów?
Miasto nie było stroną transakcji, dlatego nie znam szczegółów rozmów. Mogę jedynie podejrzewać, że - jak to zazwyczaj bywa przy wszelkich transakcjach - zaważyły argumenty. Jednak, skoro wspomniał pan o lokalnych biznesmenach, chcę zaznaczyć ważną kwestię: liczę, że będą chętni, by wspierać Arkę i znajdą wspólny język z nowym właścicielem.
Jak miasto zapatruje się na przejęcie pakietu większościowego przez Michała Kołakowskiego?
Początek jest obiecujący. Również pod względem sportowym. Trener Ireneusz Mamrot jest znakomitym fachowcem, jednym z najlepszych w Polsce, dlatego namówienie go do pracy w Arce, uważam za duży sukces. Kontrakt podpisano na obecny oraz dwa kolejne sezony, a także umówiono się na współpracę bez względu na ligę, w której grać będzie Arka, co udowadnia, że jest długofalowa wizja.
Jakie obietnice złożył nowy właściciel pakietu większościowego względem miasta, zarówno jeśli chodzi o zagadnienia finansowe jak i sportowe?
O dokapitalizowaniu spółki już wspominałem, podobnie jak o pierwszych krokach związanych z wizją sportową. To ma być projekt długofalowy, a jego poszczególne elementy zbieżne są z wizją miasta. Mam tu na myśli między innymi budowę piramidy szkoleniowej, dzięki której pierwszą drużynę zasilałyby talenty z regionu. Wzoru nie trzeba szukać daleko - wystarczy spojrzeć na gdyńską koszykówkę, gdzie szkolenie jest najlepsze w Polsce. Mam świadomość, że potrzebne jest zaplecze w postaci bazy treningowej - rozmawialiśmy o tym z nowy właścicielem i wierzę, że wkrótce zapadną konkretne decyzje w tej sprawie.
Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że Arka to klub z nie do końca wykorzystanym, a ogromnym potencjałem. Czas ten potencjał wykorzystać.
Jacek Główczyński
więcej: trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |