Aktualności
15.05.2008
Polonia ma walczyć jak Wisła z Saragossą (Gazeta Wyborcza)
Mimo beznadziejnej sytuacji w tabeli drużyna "Czarnych Koszul" chce jeszcze podjąć walkę o awans do ekstraklasy.
Przed dzisiejszym treningiem do piłkarzy zwrócił się Tadeusz Czerwiński. Pracujący przez wiele lat w Wiśle Kraków, obecny dyrektor generalny Polonii, odwołał się do jednego z najbardziej dramatycznych meczów w historii "Białej Gwiazdy" - z Realem Saragossa w Pucharze UEFA. Po pierwszym przegranym 1:4 meczu w Hiszpanii, w Krakowie Wisła do przerwy przegrywała 0:1. W drugiej połowie krakowianie strzelili cztery gole i doprowadzili do dogrywki, a potem wygrali w rzutach karnych. - Musicie jeszcze zawalczyć, tak jak wówczas Wisła w rewanżu - powiedział Czerwiński.
Polonia znajduje się w równie beznadziejnej sytuacji jak Wisła przed ośmiu laty. Szansę na awans ma iluzoryczną, ale ją ma. Musi wygrać wszystkie trzy pozostałe mecze - w sobotę u siebie z Arką Gdynia, z Turem Turek w środę i w następną sobotę z Piastem Gliwice - i liczyć na potknięcie wyprzedzającej ją Arki i Piasta w pozostałych spotkaniach.
Nawet jeśli "Czarne Koszule" nie awansują, te spotkania mają kolosalne znaczenie dla przyszłości klubu i niektórych piłkarzy. Właściciel Józef Wojciechowski uzależnia to, jak będzie wyglądała drużyna w nowym sezonie, od postawy Polonii w tych spotkaniach.
Tyle że sytuacja na Konwiktorskiej jest trudna. W meczu z Arką nie zagra na pewno Jacek Kosmalski (złamana szczęka) i prawdopodobnie Grzegorz Wędzyński oraz Radosław Majdan. Ci dwaj ostatnio są chorzy i wczoraj nie trenowali. Cała trójka to zawodnicy pierwszej jedenastki.
Przed dzisiejszym treningiem do piłkarzy zwrócił się Tadeusz Czerwiński. Pracujący przez wiele lat w Wiśle Kraków, obecny dyrektor generalny Polonii, odwołał się do jednego z najbardziej dramatycznych meczów w historii "Białej Gwiazdy" - z Realem Saragossa w Pucharze UEFA. Po pierwszym przegranym 1:4 meczu w Hiszpanii, w Krakowie Wisła do przerwy przegrywała 0:1. W drugiej połowie krakowianie strzelili cztery gole i doprowadzili do dogrywki, a potem wygrali w rzutach karnych. - Musicie jeszcze zawalczyć, tak jak wówczas Wisła w rewanżu - powiedział Czerwiński.
Polonia znajduje się w równie beznadziejnej sytuacji jak Wisła przed ośmiu laty. Szansę na awans ma iluzoryczną, ale ją ma. Musi wygrać wszystkie trzy pozostałe mecze - w sobotę u siebie z Arką Gdynia, z Turem Turek w środę i w następną sobotę z Piastem Gliwice - i liczyć na potknięcie wyprzedzającej ją Arki i Piasta w pozostałych spotkaniach.
Nawet jeśli "Czarne Koszule" nie awansują, te spotkania mają kolosalne znaczenie dla przyszłości klubu i niektórych piłkarzy. Właściciel Józef Wojciechowski uzależnia to, jak będzie wyglądała drużyna w nowym sezonie, od postawy Polonii w tych spotkaniach.
Tyle że sytuacja na Konwiktorskiej jest trudna. W meczu z Arką nie zagra na pewno Jacek Kosmalski (złamana szczęka) i prawdopodobnie Grzegorz Wędzyński oraz Radosław Majdan. Ci dwaj ostatnio są chorzy i wczoraj nie trenowali. Cała trójka to zawodnicy pierwszej jedenastki.
Copyright Arka Gdynia |