Marko Vejinović opuści pierwsze spotkanie od czasu ponownego transferu. Holender rozegrał 12 kolejnych pełnych spotkań od 30 sierpnia.

W ostatnim w tym roku meczu przy ul. Olimpijskiej, Arka Gdynia zmuszona będzie radzić sobie bez Marko Vejinovicia. Lider zespołu zobaczył żółtą kartkę po zakończeniu meczu z Koroną Kielce, gdy wdarł się w przepychankę z Michaelem Gardawskim. Było to czwarte napomnienie Holendra w tym sezonie, więc będzie musiał pauzować w najbliższej kolejce.

Dla 28-latka będzie to pierwsze opuszczone starcie od czasu ponownego transferu. Pomocnik rozegrał 12 pełnych pojedynków od 30 sierpnia 2019 roku.

Przed powrotem Vejinovicia do Arki, na początku sezonu ówczesny trener Jacek Zieliński najczęściej na środku drugiej wystawiał następujący tercet: Michał Nalepa, Adam Deja i Azer Busuladzić. I to jest najbardziej prawdopodobny wariant na Zagłębie.

Poza tymi zawodnikami na środku rozegrania mogą zagrać: Marcin Budziński, który za kadencji Rogicia nie występował jeszcze w "11" oraz Adam Danch. Ten ostatni, nominalny obrońca - to raczej opcja na wariant bardzo defensywny bądź gdy trzeba bronić wyniku.

Arkowcy ani razu w tym sezonie ekstraklasy nie wygrali dwóch meczów z rzędu. Starcie z "Miedziowymi" będzie już czwartą ku temu okazją. Czy uda się ją wykorzystać w ostatnim spotkaniu roku u siebie?

- Ciężko podtrzymać taką mini serię zwycięstw. W naszej lidze to nie są częste sytuacje. W tym roku mieliśmy Wisłę Płock, która notowała kilka zwycięstw z rzędu, ale teraz znowu ma problem z wygraniem. Drużyny, które walczą o mistrzostwo, mają na pewno więcej wygranych, ale mają też dołki i przegrane spotkania. W naszym przypadku, nie mamy wielu zwycięstw. Staramy się w każdym meczu walczyć o 3 punkty, ale nie zawsze to wychodzi - wyjaśniał Maciej Jankowski.

W osiągnięciu celu ma pomóc nie tylko ostatnie zwycięstwo nad Koroną, ale również poprzedni remis z Pogonią. To właśnie zachowanie powtarzalności jest priorytetem dla serbskiego szkoleniowca.

dak

więcej: sport.trojmiasto.pl