Aktualności
28.11.2019
Kamil Antonik: Po golu puszczają blokady
Arka Gdynia w sobotę, 30 listopada o godzinie 15 ugości lidera ekstraklasy. Poprzedni mecz z Pogonią Szczecin do dziś siedzi w głowie Kamila Antonika. 29 lipca młodzieżowiec przy wyniku 0:0 przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ostatecznie żółto-niebiescy przegrali 0:2.
Niespełna miesiąc później podobną okazję miał w doliczonym czasie spotkania z Lechem Poznań, ale zamiast wygranej gdynian, drużyny podzieliły się punktami, bo znów lepszy był bramkarz.
- Powinniśmy być w innym miejscu. Gdybym wykorzystał okazje z meczów z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań to pewnie nie bylibyśmy teraz pod kreską, tylko wyżej. Oczywiście szkoda, ale nie ma już co gdybać. Czasu nie cofniemy i musimy patrzeć w przyszłość, w której powinno być tylko lepiej - mówi Kamil Antonik.
21-letni skrzydłowy czeka wciąż na debiutancką bramkę po tym, jak latem zamienił II-ligową Resovię na Arkę Gdynia. Od tej pory rozegrał 559 minut w 9 meczach.
- W każdym meczu staram się zaprezentować jak najlepiej. Liczę, że w końcu się przełamię, a gdy stanę przed szansą w najbliższym meczu z Pogonią Szczecin, to będę chciał ją wykorzystać za wszelką cenę. Najtrudniej jest strzelić pierwszego gola. Jak już wpadnie, łatwiej się gra, człowiek ma luźniejszą głowę i puszczają blokady - przyznaje.
Dla 13 zespołów elity młodzieżowcy zdobywali co najmniej po jednej bramce. Na szczycie takiego zestawienia są: Jagiellonia Białystok (9 trafień młodzieżowców) i Lech Poznań (8).
- Problemem jest też fakt, że nie mamy zbyt wielu sytuacji, a gdy już się pojawiają, to często brakuje chłodnej głowy. Druga sprawa, że nie mamy jeszcze ogromnego doświadczenia w ekstraklasie - tak Kamil Antonik tłumaczy siebie i pozostałych młodzieżowców Arki.
autor: Damian Konwent
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |