Aktualności
26.11.2019
Rewanżu nie było
PKO Ekstraklasa. Rundę rewanżową Arka Gdynia znów zaczęła od porażki. Tym razem nie była ona tak dotkliwa, jak na początku sezonu, ale równie bolesna.
Gdynianie przyjechali do Białegostoku i przez ponad godzinę gry dzielnie bronili dostępu do własnej bramki. W 66. minucie Patryk Klimala dał jednak gospodarzom prowadzenie, a tuż przed końcowym gwizdkiem wynik podwyższył Bodvar Bodvarsson. Jagiellonia Białystok wskoczyła na 7. miejsce w tabeli.
Niedzielę z Ekstraklasą zaczęliśmy w Białymstoku, gdzie Jagiellonia zmierzyła się ze swoim "ulubionym" w ostatnim czasie rywalem, czyli Arką Gdynia. Dlaczego ulubionym? Białostoczanie wygrali bowiem z gdynianami aż osiem razy na ostatnie 10 spotkań. Nie inaczej było również dziś. Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, choć na 11 strzałów gospodarzy Arka odpowiedziała tylko jednym. Przewagę podopieczni Ireneusza Mamrota udokumentowali dopiero po ponad godzinie gry.
W 66. minucie po krótkim rozegraniu Tomas Prikryl ograł rywala przy linii bocznej pola karnego i dośrodkował na bliższy słupek, skąd Patryk Klimala głową pokonał Pavelsa Steinborsa. Wcześniej młodzieżowy napastnik również miał świetną okazję, ale ją zmarnował. Dostał kapitalne podanie w pole karne z lewej flanki od Bodvarssona, ale popełnił techniczny błąd w przyjęciu piłki i ta padła łupem bramkarza Arki.
Wynik na 2:0 podwyższył w 84. minucie lewy obrońca białostockiej ekipy, Bodvar Bodvarsson. Islandczyk przejął odbitą piłkę przed polem karnym i - markując uderzenie - wbiegł w pole karne. Jego dośrodkowanie "podbił" Adam Danch przez co piłka wpadła do siatki za kołnierz Pavelsa Steinborsa.
Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Tomas Prikryl
DW
Copyright Arka Gdynia |