Aktualności
08.11.2019
Arka wyleciała do Krakowa
Choć kibice wciąż rozpamiętują wydarzenia z ostatniej niedzieli, gdy ostatecznie Arka nie zdobyła punktów w starciu z Legią Warszawa, nadchodzi okazja do nadrobienia tej straty. Aby tego dokonać, nasz zespół udał się do Krakowa, aby w sobotę o godz. 20.00 zmierzyć z Wisłą Kraków.
Nasi rywale przegrali sześć ostatnich meczów o punkty i szybko osunęli się w ligowej tabeli. Aktualnie plasują się na 14. miejscu, mając w dorobku zaledwie jedno oczko więcej od żółto-niebieskich. Szczególnie szerokim echem odbiła się ich klęska sprzed dwóch tygodni w Warszawie z Legią, gdy polegli tam aż 7:0.
Meczem w Krakowie Arka formalnie zakończy jesienną rundę spotkań bieżących rozgrywek. Ewentualne zwycięstwo nad Białą Gwiazdą może pozwolić gdynianom nawet wyskoczyć ponad strefę spadkową, co diametralnie poprawiłoby odbiór wszystkiego, co wydarzyło się do tej pory i pozwoliło z nowymi nadziejami przystąpić do spotkań rewanżowych. Poza tym byłoby również pierwszą wygraną Aleksandara Rogića w roli szkoleniowca żółto-niebieskich, na co nie tylko sam trenera bardzo czeka.
Dziś nasz zespół zakończył mikrocykl przygotowań do meczu w Krakowie. Od razu po treningu wytypowani przez Rogića gracze wraz z całym sztabem szkoleniowym udali się do Rębiechowa, skąd wylecieli do stolicy Małopolski. Wśród zawodników niestety musiało zabraknąć Hiszpana Nando, który w meczu z Legią ukarany został czerwoną kartką i został zmuszony do pauzowania w dwóch kolejnych meczach PKO Ekstraklasy. Poza tym znane są problemy zdrowotne w naszej drużynie, więc trener wciąż nie ma łatwego zadania zastanawiając się nad zestawieniem składu na spotkania ligowe.
Większy komfort pracy w ostatnim tygodniu miał trener Wisły Maciej Stolarczyk. Do dyspozycji miał wszystkich swoich zawodników, w tym Kubę Błaszczykowskiego, który po dwumiesięcznej rehabilitacji wrócił do treningów z zespołem. W zajęciach brali udział także zgłaszający ostatnio urazy Paweł Brożek, Vullnet Basha i Michał Mak. W Krakowie wszyscy używają określenia „wszystkie ręce na pokład”, bo chcą za wszelką cenę uniknąć wyrównania niechlubnego klubowego rekordu siedmiu kolejnych porażek, które przydarzyły się Wiśle w sierpniu i wrześniu 2016 roku.
My mamy nadzieję, że Arce jednak uda się wygrać pod wodzą trenera Rogića i znacząco poprawić nastroje przed meczami rewanżowymi. Dlatego ufamy, że w sobotni wieczór spłyną do Gdyni doskonałe wieści, a do dorobku punktowego dodamy kolejne oczka.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |