TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

23.04.2008

Łabędzki: Brakowało szczęścia (Gazeta Wyborcza)

- Ze Stalą nie zagraliśmy dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Mieliśmy po prostu więcej szczęścia, którego wcześniej nam brakowało - ocenia piłkarz Prokomu Arka Gdynia Michał Łabędzki.

W sobotnim meczu Arki ze Stalą Stalowa Wola (4:0) nowy trener Robert Jończyk dokonał rewolucyjnych zmian w składzie. W efekcie Łabędzki - po raz pierwszy w tym sezonie - rozpoczął mecz jako środkowy obrońca.

Grzegorz Kubicki: Zagrał pan w środku obrony, choć wcześniej występował głównie jako defensywny pomocnik. Na której pozycji czuje się pan lepiej?

Michał Łabędzki: Nawet w tej rundzie miałem epizody jako środkowy obrońca. Tak było w meczach z Pelikanem Łowicz, kiedy zastąpiłem ukaranego czerwoną kartką Krzyśka Przytułę, czy w spotkaniu Pucharu Polski z Wisłą Kraków, kiedy zająłem miejsce kontuzjowanego Krzyśka Sobieraja. Ale rzeczywiście - po raz pierwszy było tak, że rozpoczynałem mecz na tej pozycji, bo u trenera Stawowego grałem jako defensywny pomocnik. Właściwie nie ma to większego znaczenia, gdzie gram, choć jako pomocnik mogę bardziej pomóc również z przodu. Ze Stalą grało mi się dobrze, przecież nie straciliśmy bramki, choć trzeba podkreślić, że rywal nie był zbyt wymagający.

Był pan zaskoczony dużymi zmianami w składzie, jakich dokonał trener Jończyk?

- Spodziewaliśmy się, że będą zmiany. Zresztą trener Jończyk nam to zapowiedział. To normalne, że jak drużynie nie idzie, to trzeba coś w niej zmienić. Trener Jończyk wrócił do nas po kilku miesiącach, miał świeże spojrzenie na zespół i uznał, że trzeba coś zrobić. Dokonał znaczących zmian, które dały efekt. Wygraliśmy wysoko.

Myśli pan, że również sobotnie spotkanie z ŁKS Łomża rozpoczniecie w tym samym składzie?

- Tego nie wiem, to wie tylko trener Jończyk. Ze Stalą graliśmy dobrze, ale nie oznacza to, że na mecz z Łomżą nie będzie kolejnych zmian w składzie.

Dlaczego tak słabo zaczęliście rundę wiosenną?

- Bo brakowało nam szczęścia. W pierwszym meczu z Podbeskidziem mieliśmy go aż za dużo, a potem nam go zabrakło. Ze Stalą nie graliśmy przecież dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Mieliśmy po prostu więcej szczęścia, którego wcześniej brakowało. A szczęście w sporcie też jest potrzebne.

Awansujecie do ekstraklasy?

- Cały czas w to wierzymy. Choć również w tej sytuacji potrzebne nam będzie szczęście, czyli pomoc innych drużyn. Mamy straty do czołówki tabeli i musimy patrzeć już nie tylko na siebie, ale również na innych. Ale spokojnie. Do końca jest jeszcze osiem kolejek, a właściwie co tydzień w II lidze zdarzają się niespodzianki.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia