TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.04.2008

Po meczu powiedzieli

Władysław Łach (Stal Stalowa Wola): - Coż można powiedzieć po takim meczu, kiedy praktycznie pół akcji nie przeprowadziliśmy. Trafiliśmy na zespół Arki w bardzo dobrej dyspozycji i nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Straciliśmy dość szybko bramkę, mieliśmy jakiś plan gry, ale jego realizacja w tym składzie osobowym przerasta niektórych moich piłkarzy. Przy tak zdeterminowanym przeciwniku te nasze słabości aż nadto były widoczne. Przegraliśmy bardzo wysoko i jedynym pocieszeniem dla mnie, jako trenera, który z tym zespołem broni się przed spadkiem, jest to, że nie zostaliśmy wykartkowani. Sędzia był dziś wyraźnie łagodny dla obu zespołów. Chciałem także pogratulować trenerowi Jończykowi, bo jak słyszałem jest to jego pierwszy mecz w karierze, ja mam już blisko czterysta meczy, ale życzę trenerowi, żeby za jakieś 15 – 20 lat też miał czterysta meczy w pierwszej i drugiej lidze. Grałem dziś bez sześciu piłkarzy, więc w takim składzie, jak ja mam w kadrze dziewiętnastu w kadrze, w tym dwóch bramkarzy, grały już naprawdę głębokie rezerwy. Jeden chłopak wszedł zdaje się z 92 roku, bo nie miałem już kim się podeprzeć. Na taki zespół nas stać i próbujemy się jakoś obronić przed spadkiem.

Robert Jończyk (Arka Gdynia): - Dokonałem dosyć poważnych roszad w składzie. Dałem szansę zawodnikom, którzy mało grali, kierując się takimi przesłankami jak znajomość tych zawodników, ich umiejętności, jak i również tym, że chciałem wyzwolić w zawodnikach dodatkową motywację, a ci zawodnicy rezerwowi mi to gwarantowali i nie pomyliłem się. Zagrali bardzo dobry mecz, stanęli na wysokości zadania, zrealizowali wszystko w stu procentach. Efekt był taki, że mieliśmy bardzo dobre spotkanie, widać było determinację i przede wszystkim minimalną ilość błędów, czyli to, co było jednym z nadrzędnych celów, czyli minimalizować błędy własne, co się udało w tym meczu osiągnąć. W związku z tym, wyniki jest taki, jaki jest, a gra była taka, jaka była.
Łabędzki nie zagrał dziś pierwszy raz na stoperze, bo z tego, co się orientuję, bo wszedł na tę pozycję na dwadzieścia minut z Wisłą Kraków, z pierwszoligowcem, aktualnym Mistrzem Polski i te dwadzieścia minut potrafi zagrać bardzo dobrze. Poza tym Łabędzki grał jako defensywny pomocnik, a to jest pokrewna pozycja, a ponieważ ma wysokie umiejętności uznałem, że on na tej pozycji sobie poradzi. Do tego jeszcze nie grał do tej pory i wierzyłem, że będzie to dla niego szczególna mobilizacja, że jeżeli nawet nie grał za wiele na tej pozycji, to on tak się skoncentruje, ponieważ dostaje szanse i stanie na wysokości zadania.
Nie mogę powiedzieć, że ten dzisiejszy skład to jest podstawowa jedenastka Arki, ponieważ ci, co nie grali nadal mają szansę, aby wyjść w pierwszym składzie – przecież będą kartki, kontuzje, więc trzeba uwzględnić, że będą roszady na boisku, ale do tego składu na dzień dzisiejszy nie mam zastrzeżeń.
Karwan dziś nie zagrał, bo ma kontuzję. Jego szanse na występ przeciwko ŁKS Łomża oceniam na 50%. W bramce obecnie gra Witkowski, bowiem Bledzewski ma na tyle poważne urazy, że oszczędzamy go po prostu, a Witkowski ma obecnie wysoką dyspozycję, więc ułatwia nam zadanie.
Widziałem w czasie przebiegu całego meczu, że zespół dobrze gra, a ponieważ w takim składzie, w takim ustawieniu nie grali praktycznie nigdy, więc chciałem, aby grali maksymalnie długo, żeby się ograli i chciałem potwierdzenia, że potrafią tak zagrać cały mecz, że to nie jest przypadek i była to dla mnie szansa, aby ustawić optymalnie skład na następne spotkanie.
Grzegorz Niciński i Dariusz Ulanowski nie są moimi asystentami, bo jak tu przyszedłem, powiedziałem im, że będę chciał liczyć na nich jako na podstawowych zawodników, w związku z tym chcę, aby teraz skoncentrowali się na grze, a nie na tym, aby mi pomagać w pracy, choć nie ukrywam, że ich uwagi są dla mnie cenne, bo są to bardzo doświadczeni zawodnicy. Chętnie, nie tylko ich, o wiele rzeczy pytałem, rozmawiałem z nimi, jestem bardzo otwarty na dialog z zawodnikami. Do końca sezonu nie będę korzystał z asystenta, choć będą takie „satelity” i jeżeli będę potrzebował w treningu jakiegoś trenera, to z młodzieżówki poproszę o pomoc, ale to tak incydentalnie.
Nie rozpisywałem punkt po punkcie tabeli i terminarza, specjalnie tego nie robiłem, bo teraz każdy kolejny mecz będzie wyzwaniem. Liga zagrała w sposób bardzo nieprzewidywalny, więc taka symulacja jest troszeczkę złudna. Przed przyjściem tutaj zakładałem, że szansa na awans oczywiście jest i zajęcie na koniec miejsca wysokiego, premiowanego awansem bezpośrednim, a dzisiaj zrobiliśmy ten pierwszy krok, a za tydzień mam nadzieję zrobimy następny i mam nadzieję, że liga nam pomoże.
Będę starał się obserwować kolejnych rywali Arki, a metoda będzie taka sama, jak wtedy, gdy byłem tu w rundzie jesiennej, czyli będą mi pomagali trenerzy z pionu młodzieżowego. Często jeździli, robili notatki i dawali mi sprawozdania lub z kamerą jechali i nagrywali, a ja potem obrabiałem te mecze i przekazywałem uwagi dalej. Także w Łomży dzisiaj też miałem swojego wysłannika.

Skubi







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia