Aktualności
13.05.2019
Trenerzy po meczu Arka - Wisła Kraków
Trener gości gratulował po meczu naszemu zespołowi przewagi i zwycięstwa. Trener Jacek Zieliński podkreślał, że myśli już o przyszłości Arki, ale będzie walczył o 3 punkty we Wrocławiu.
Maciej Stolarczyk (Wisła Kraków):
- Gratuluję zespołowi Arki zwycięstwa. W dzisiejszym meczu to właśnie oni przeważali. Rywale stworzyli sobie więcej sytuacji i strzelili nam trzy bramki. Mogliśmy tych bramek uniknąć.
Niewiele można powiedzieć o takim spotkaniu w naszym wykonaniu. Takie mecze się zdarzają. Mamy zespół w budowie. To musi trochę czasu potrwać, żebyśmy funkcjonowali w odpowiedni sposób. Jeszcze raz gratuluję Arce zwycięstwa. Przed nami jeszcze dużo pracy.
Daniel Morys, jak na pierwszy występ w podstawowym składzie w Ekstraklasie, funkcjonował na tyle na ile mógł - pomimo złego wyniku. Na pewno ma on ciekawe perspektywy.
Jacek Zieliński (Arka):
- Osiągnęliśmy nasz cel i to jest najważniejsze. Mamy utrzymanie. Nie musimy jechać do Wrocławia, aby bić się o własny byt, ale może się jeszcze okazać, że być może będziemy bić się o dalszy byt Śląska.
Wytrzymaliśmy presję i za to należą się chłopakom duże wyrazy uznania. Było ją czuć bardzo wyraźnie w szatni już od momentu, kiedy się w niej pojawiłem To ciśnienie musieliśmy umiejętnie popuszczać. Wtedy też pojawiły się u nas uśmiechy i podnieśliśmy głowy.
Gdy gra się o utrzymanie to kosztuje piłkarzy naprawdę dużo zdrowia - ich i ich rodziny. Chłopacy pokazali charakter i kawałek dobrej gry. Przez ostatnie dwa mecze oddaliśmy chyba więcej strzałów niż widzieliśmy w Gdyni przez cały sezon.
Dzisiejszy mecz pokazał jaka piłka jest przewrotna. Dominowaliśmy całą pierwszą połowę, a przed przerwą straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Po raz pierwszy w szatni padły ostrzejsze słowa, ale chyba dzięki temu w drugiej połowie nasza dominacja była jeszcze większa i wygraliśmy skromnie, ale zasłużenie.
W tym meczu liczyły się punkty, my dziś je mamy. O kolejne postaramy się we Wrocławiu. W dalszym ciągu jesteśmy w grze i jedziemy walczyć dalej. Wciąż gramy o premie, lepsze miejsce w tabeli i o finansowe zyski dla klubu.
Nie będę dziś wychwalał jednego, konkretnego piłkarza. O sile Arki decydował zespół. My na takich zawodników, jak Marko Vejinović mówimy „Pan Piłkarz”. Jeszcze nie będąc trenerem Arki widziałem, że jest to piłkarz innego formatu. W Alkmaar nie grają przypadkowi ludzie. Szkoda, że nie będzie go już z nami. Jego odejście jest ogromną stratą dla Arki. Gdyby został, mogłoby być ciekawie. W końcówce pomógł nam bardzo – był motorem napędowym i najlepszym strzelcem, ale to są tutaj jego ostatnie chwile.
Rozmowy i plany dotyczące kolejnego sezonu są już prowadzone. Mamy zaplanowane spotkania. Zobaczymy jakie będą możliwości. Arka nie jest klubem w czołówce najlepiej płacących, ale tu chciałoby grać wielu piłkarzy – jest piękne miasto, świetni kibice i jest stabilny klub. Gdynia zasługuje na to, aby stworzyć drużynę, która będzie grała o coś więcej niż samo utrzymanie. Nie będę mówił o pucharach, ale możemy myśleć o spokojnej grze w środku tabeli. Do tej pory Arka grała walecznie, ale trzeba do tej mieszanki dodać więcej jakości.
Każdy trener chciałby mieć czas i możliwości żeby zbudować coś po swojemu. W klubach brakuje w tym zakresie stabilności i spokoju. Oczywiście, każdy ma marzenia, ale to wszystko weryfikują życie i wyniki. Będę robił wszystko, aby na Arce widać było mój styl. Na razie jednak niech spokojnie opadną emocje.
Do Wrocławia jedziemy wcześniej, będziemy już tam rozmawiać o przyszłości. Od jutra zaczniemy je w gronie klubowym. Ten dzisiejszy mecz był dla nas bardzo ważny ze względów logistycznych i chwilowej wyprowadzki ze stadionu w Gdyni.
Kluczowym momentem dla nas był pierwszy mecz z Miedzią i nasza rozmowa w szatni. Wtedy widziałem w chłopakach żar i ogień, że zawodnicy mi ufają. Później to po prostu zaskoczyło.
Przed przyjściem do klubu znałem potencjał Arki. Widać było, że był to zespół dobrze przygotowany do sezonu. Trzeba to oddać trenerowi Smółce i sztabowi. To samo przerabiałem w Cracovii. Trafiłem tu na grupę ludzi, którzy bardzo chcieli. Nie było zwątpienia, ani po meczu z Miedzią, ani z Górnikiem – pomimo wszystkich problemów, które nas trapiły.
Nowy sezon będzie nowym rozdaniem. Ciągłe bronienie się zostawia na piłkarzach prawdziwe piętno. Presja drużyn walczących o utrzymanie jest makabryczna, zwłaszcza ze względów finansowych, z jakimi związany jest ewentualny spadek. Takie rzeczy nie muszą budować Arki. Końcówka pokazała, że Arka nie jest taka słaba, jak wszyscy starali się ją pokazać w niedalekiej przeszłości. Chłopcy pokazali, że potrafią grać piłkę. O tym się jednak nie pisze tak, jak pisano o przedłużającej się serii bez zwycięstwa.
notował: MU
Copyright Arka Gdynia |