Aktualności
29.04.2019
Arka bierze kurs na utrzymanie. Gdynianie ograli Koronę
Spotkanie w Kielcach było dziwne od samego początku. Przede wszystkim boisko, na którym rywalizowali piłkarze Korony i Arki niezbyt nadawało się do gry. W stolicy świętokrzyskiego przed rozpoczęciem meczu lało bez przerwy przez dwanaście godzin, przez co murawa była grząska, a piłka płatała piłkarzom figle.
– Warunki w jakich graliśmy, spowodowały, że oglądaliśmy dużo przypadkowych zagrań. My na tym przypadku skorzystaliśmy, bo tak padł pierwszy gol dla nas – przyznał po meczu Jacek Zieliński.
Trener gości nie mógł narzekać ani na brak farta, ani na formę Pavelsa Šteinborsa. Gdyby nie kilka interwencji bramkarza Arki, wynik mógłby być zupełnie inny. Piłkarze Korony w trudnych warunkach radzili sobie znacznie lepiej, potrafili stworzyć zagrożenie pod bramką rywala, ale albo szwankowało wykończenie, albo świetnie bronił łotewski bramkarz.
– Pasażerowie Titanica mieli wszystko: dobrą pracę, pieniądze, ale zabrakło szczęścia i wiadomo jak się to skończyło. Nam dziś brakowało wiele, ale akurat farta mieliśmy pod dostatkiem i dlatego udało się wygrać – przyznał po meczu w rozmowie z Canal+ Adam Marciniak. Kapitan Arki miał spory udział w wygranej w Kielcach, bo dziesięć minut przed końcem strzelił gola na 2:0, po którym gospodarze stracili nadzieję na zdobycie chociaż jednego punktu.
– Przed rzutem wolnym, pomyślałem sobie, że sezon się kończy, a ja wciąż bez gola, więc fajnie byłoby to zmieć. Udało się i to cieszy, bo wygrana przybliża nas do utrzymania – dodał zadowolony piłkarz.
Wygrana w Kielcach, choć bardzo ważna, nie daje Arce wielkiego komfortu.
– Będziemy walczyć do samego końca. Wielu widziało nas już w pierwszej lidze, ale jak widać wciąż żyjemy. Wiemy jednak, że do utrzymania jeszcze daleka droga i nie możemy sobie pozwolić nawet na chwilę słabości – dodał Zieliński.
Dla kielczan porażka z Arką nie ma właściwie żadnego znaczenia. Już wiadomo, że Korona utrzyma się w lidze i tak naprawdę zespół Gino Lettieriego o nic już nie walczy. Gra złocisto-krwistych, mimo trudnych warunków na boisku, mogła się podobać, ale wynik na pewno nikogo nie cieszy. W następnych meczach można się spodziewać większej liczby zmian w składzie Korony. Szansę powinni dostać młodzi piłkarze, którzy w następnym sezonie ze względu na przepis o młodzieżowcu, mogą grać w pierwszym zespole.
Copyright Arka Gdynia |