TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

29.04.2019

Arka bliżej utrzymania. Drugie z rzędu zwycięstwo gdynian

Lotto Ekstraklasa. Była ulewa, było wiele sytuacji podbramkowych, i wreszcie był Pavels Steinbors. Korona, pomimo znacznej przewagi w statystyce strzałów, dała się pokonać walczącej o utrzymanie Arce Gdynia. Gole dla gdynian zdobywali Marko Vejinović i Adam Marciniak.

Lotto Ekstraklasa: Korona Kielce - Arka Gdynia 0:2

Przed meczem i na początku pierwszej odsłony nad stadionem przeszła ulewa, co zdecydowanie dało się we znaki murawie, a w konsekwencji piłkarzom. Na boisku oglądaliśmy sporo niedokładnych podań i fauli. Korona zdecydowanie przeważała i raz po raz przeprowadzała groźne ataki na bramkę strzeżoną przez Steinborsa. W 20. minucie szczęścia próbowali kolejno Pucko i Soriano, ale Arkowcy zdołali wyblokować groźne uderzenia.

Na pierwszą okazję przyjezdnych trzeba było czekać aż do 35. minuty. Wtedy to Márquez bezmyślnie zagrał w okolicy linii środkowej, futbolówkę przejął Vejinović i popędził z nią w pole karne, ale nie udało mu się zmienić wyniku. Korona błyskawicznie przeprowadziła kontratak, centra Żubrowskiego okazała się być strzałem, który minimalnie minął słupek. "Scyzory" miały sporo rzutów wolnych, ale żaden z nich nie kończył się choćby próbą strzału.
 

W 40. minucie Arka wypracowała aut na wysokości pola karnego kielczan. Zbozień wykonał daleki wrzut w pole karne, piłka przeleciała nad głowami wszystkich zawodników i wpadła tuż pod nogi Vejinovića, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić ją pod poprzeczką. Niespodziewanie to Arka schodziła na przerwę z jednobramkową przewagą.

 

Drugą odsłonę lepiej zaczęła Korona. W przerwie trener Lettieri zdecydował się na zmianę i szansę gry dostał Felicio Brown Forbes. Kostarykanin stwarzał sporo kłopotów defensorom Arki, ale w kluczowych momentach nie zachowywał chłodnej głowy. Po 10 minutach mógłby mieć juz na swoim koncie hat tricka, gdyby nie współpraca obrońców z fenomenalnie dysponowanym Steinborsem. Łotysz świetnie zachowywał się na linii bramkowej i stopował każdą szarżę.

 

Mecz stał się nieco bardziej wyrównany, sporo działo się w obu polach karnych. Na kwadrans przed końcem meczu świetną indywidualną akcją popisał się Cebula, ale Soriano nie zdołał wykończyć akcji. Korona przeważała i wydawało się, że bramka wyrównująca jest kwestią czasu, a jednak gdynianie ponownie zaskoczyli. W 80. minucie Vejinović  świetnie dorzucił piłkę z rzutu wolnego, a Marciniak wyskoczył w górę i z łatwością umieścił ją w siatce.

 

Gospodarze walczyli o gola honorowego dla skromnie zgromadzonych na stadionie kibiców, ale Steinbors nie dawał się pokonać. Doświadczony bramkarz umiejętnie się ustawiał, z łatwością przechwytywał każde dośrodkowanie. Do końca spotkania już nic się nie zmieniło i Arkowcy, wypunktowując rywali, znacznie poprawili swoją sytuację w walce o utrzymanie.

 

Piłkarz meczu: Pavels Steinbors


Atrakcyjność meczu: 4/10

 

Joanna Zalewska

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia