Aktualności
10.04.2008
Faworyci chcą wyjść z kryzysu (Gazeta Wyborcza)
Śląsk Wrocław i Arka Gdynia to jak na razie największe rozczarowania rundy wiosennej w drugiej lidze. Obu drużynom zdobywanie punktów idzie bardzo ciężko, a w niedzielę staną naprzeciw siebie.
Przed rozpoczęciem rozgrywek mecz Śląska i Arki można było typować jako hit kolejki. I jest to rzeczywiście wydarzenie, ale nie tak elektryzujące, jakiego można się było spodziewać jeszcze niedawno. Wynika to z dotychczasowej postawy obu zespołów, które grają zdecydowanie poniżej oczekiwań.
W pięciu meczach rundy wiosennej Śląsk zgromadził zaledwie cztery punkty. Dorobek Arki wygląda niewiele lepiej, bo zespół prowadzony przez Wojciecha Stawowego wzbogacił się o pięć "oczek". Gdynianie - podobnie jak Śląsk - wygrali tylko jeden mecz. Było to na inaugurację wiosny z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W kolejnych czterech spotkaniach Arka nie potrafiła ograć rywali i w klubie zrobiło się bardzo nerwowo. Pojawiły się nawet informacje, że posadę może stracić trener Stawowy. Jak na razie jednak w Arce nic się nie wydarzyło i wszyscy czekają na mecz ze Śląskiem.
Spokojniej jest na Oporowskiej, ale tam też panuje przekonanie, że to może być przełomowy mecz. A na pewno jest to spotkanie inne od pozostałych.
- Przede wszystkim to bardzo ważny dla nas mecz ze względu na układ w tabeli. Wygrywając, odskoczymy od rywala - opowiada Waldemar Tęsiorowski, drugi trener Śląska. - Po drugie - gramy z Arką, która mimo słabszej postawy jest głównym kandydatem do awansu. Ale też nie traktujemy tego meczu jakoś wyjątkowo, specjalnie. Bez przesady - dodaje Tęsiorowski.
W podobnym tonie wypowiada się powracający do gry po karencji za żółte kartki Patryk Klofik: - Mecz jak mecz. Najważniejsze będą trzy punkty, które musimy zdobyć. Wiadomo, że kibice obu zespołów za sobą nie przepadają - i to oni pewnie bardziej żyją takimi pojedynkami. Dla nas to kolejny mecz, może tyle że z mocniejszym rywalem i taki, który będziemy chcieli wygrać.
Poza Klofikiem po przymusowej przerwie spowodowanej kartkami będą już mogli zagrać Dariusz Sztylka , Przemysław Łudziński i Petr Pokorny. Jest szansa, że trener Tarasiewicz będzie miał do dyspozycji także Vladimira Ćapa, który w meczu ze Stalą Stalowa nabawił się kontuzji mięśnia.
Powrót na boisko Pokornego i ewentualnie Ćapa może mieć bardzo duże znaczenie, bowiem wydaje się, że kluczem do sukcesu z Arką będzie skuteczna gra w obronie. Gdynianie spisują się poniżej oczekiwań, ale nadal są groźni w ataku. Wiosną zdobyli osiem goli, a Śląsk tylko pięć.
- Musimy przede wszystkim zagrać bardzo uważnie w obronie, bo nie możemy dać sobie strzelić gola. Zwłaszcza jako pierwsi. W takim meczu jedna bramka może okazać się decydująca - analizuje Tęsiorowski. - Równocześnie musimy być skuteczni w ataku, bo sytuacji do zdobycia gola nie będzie za wiele. Dlatego te, które wypracujemy, trzeba wykorzystać. Najlepiej, gdyby pierwsza z nich przyniosła gola - z uśmiechem dodaje drugi trener Śląska.
W Śląsku pamiętają rundę jesienną, kiedy mecz w Gdyni okazał się przełomowym - tym, po którym rozpoczęła się dobra seria występów podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Wtedy wrocławianie po bardzo dobrym pojedynku zremisowali z Arką 1:1, a przy odrobinie szczęścia mogli nawet wygrać. Miejscowi obserwatorzy twierdzili, że Śląsk był najlepszą drużyną, jaka jesienią zagrała w Gdyni.
Tęsiorowski dodaje: - Jeżeli zagramy tak jak w Gdyni w pierwszym meczu, to jestem spokojny o wynik. Gdy w niedzielę strzelimy pierwsi gola - tak jak to było w Gdyni - to już nie oddamy zwycięstwa.
Bilety również w kasach
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, bilety na niedzielny pojedynek będzie można kupić przed samym meczem w kasach stadionu. Kilkanaście dni temu Śląsk informował, że wejściówki będą rozprowadzane tylko w przedsprzedaży w siedzibie klubu i w Sklepie Kibica.
- Podaliśmy taką informację, bo chcieliśmy, aby jak najwięcej kibiców kupiło bilety przed meczem - tłumaczy Małgorzata Korny, dyrektorka Śląska. - Mecz z Arką należy do spotkań podwyższonego ryzyka i każdy, kto wejdzie na stadion, musi być spisany i musi podać PESEL. Aby nie robić tego przy kasach, bo wtedy będą tworzyły się wielkie zatory, chcieliśmy, aby jak najwięcej kibiców kupiło bilety wcześniej - wyjaśnia Korny.
Mecz Śląska z Arką zostanie rozegrany w niedzielę. Początek o godz. 14.40.
Przed rozpoczęciem rozgrywek mecz Śląska i Arki można było typować jako hit kolejki. I jest to rzeczywiście wydarzenie, ale nie tak elektryzujące, jakiego można się było spodziewać jeszcze niedawno. Wynika to z dotychczasowej postawy obu zespołów, które grają zdecydowanie poniżej oczekiwań.
W pięciu meczach rundy wiosennej Śląsk zgromadził zaledwie cztery punkty. Dorobek Arki wygląda niewiele lepiej, bo zespół prowadzony przez Wojciecha Stawowego wzbogacił się o pięć "oczek". Gdynianie - podobnie jak Śląsk - wygrali tylko jeden mecz. Było to na inaugurację wiosny z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W kolejnych czterech spotkaniach Arka nie potrafiła ograć rywali i w klubie zrobiło się bardzo nerwowo. Pojawiły się nawet informacje, że posadę może stracić trener Stawowy. Jak na razie jednak w Arce nic się nie wydarzyło i wszyscy czekają na mecz ze Śląskiem.
Spokojniej jest na Oporowskiej, ale tam też panuje przekonanie, że to może być przełomowy mecz. A na pewno jest to spotkanie inne od pozostałych.
- Przede wszystkim to bardzo ważny dla nas mecz ze względu na układ w tabeli. Wygrywając, odskoczymy od rywala - opowiada Waldemar Tęsiorowski, drugi trener Śląska. - Po drugie - gramy z Arką, która mimo słabszej postawy jest głównym kandydatem do awansu. Ale też nie traktujemy tego meczu jakoś wyjątkowo, specjalnie. Bez przesady - dodaje Tęsiorowski.
W podobnym tonie wypowiada się powracający do gry po karencji za żółte kartki Patryk Klofik: - Mecz jak mecz. Najważniejsze będą trzy punkty, które musimy zdobyć. Wiadomo, że kibice obu zespołów za sobą nie przepadają - i to oni pewnie bardziej żyją takimi pojedynkami. Dla nas to kolejny mecz, może tyle że z mocniejszym rywalem i taki, który będziemy chcieli wygrać.
Poza Klofikiem po przymusowej przerwie spowodowanej kartkami będą już mogli zagrać Dariusz Sztylka , Przemysław Łudziński i Petr Pokorny. Jest szansa, że trener Tarasiewicz będzie miał do dyspozycji także Vladimira Ćapa, który w meczu ze Stalą Stalowa nabawił się kontuzji mięśnia.
Powrót na boisko Pokornego i ewentualnie Ćapa może mieć bardzo duże znaczenie, bowiem wydaje się, że kluczem do sukcesu z Arką będzie skuteczna gra w obronie. Gdynianie spisują się poniżej oczekiwań, ale nadal są groźni w ataku. Wiosną zdobyli osiem goli, a Śląsk tylko pięć.
- Musimy przede wszystkim zagrać bardzo uważnie w obronie, bo nie możemy dać sobie strzelić gola. Zwłaszcza jako pierwsi. W takim meczu jedna bramka może okazać się decydująca - analizuje Tęsiorowski. - Równocześnie musimy być skuteczni w ataku, bo sytuacji do zdobycia gola nie będzie za wiele. Dlatego te, które wypracujemy, trzeba wykorzystać. Najlepiej, gdyby pierwsza z nich przyniosła gola - z uśmiechem dodaje drugi trener Śląska.
W Śląsku pamiętają rundę jesienną, kiedy mecz w Gdyni okazał się przełomowym - tym, po którym rozpoczęła się dobra seria występów podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Wtedy wrocławianie po bardzo dobrym pojedynku zremisowali z Arką 1:1, a przy odrobinie szczęścia mogli nawet wygrać. Miejscowi obserwatorzy twierdzili, że Śląsk był najlepszą drużyną, jaka jesienią zagrała w Gdyni.
Tęsiorowski dodaje: - Jeżeli zagramy tak jak w Gdyni w pierwszym meczu, to jestem spokojny o wynik. Gdy w niedzielę strzelimy pierwsi gola - tak jak to było w Gdyni - to już nie oddamy zwycięstwa.
Bilety również w kasach
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, bilety na niedzielny pojedynek będzie można kupić przed samym meczem w kasach stadionu. Kilkanaście dni temu Śląsk informował, że wejściówki będą rozprowadzane tylko w przedsprzedaży w siedzibie klubu i w Sklepie Kibica.
- Podaliśmy taką informację, bo chcieliśmy, aby jak najwięcej kibiców kupiło bilety przed meczem - tłumaczy Małgorzata Korny, dyrektorka Śląska. - Mecz z Arką należy do spotkań podwyższonego ryzyka i każdy, kto wejdzie na stadion, musi być spisany i musi podać PESEL. Aby nie robić tego przy kasach, bo wtedy będą tworzyły się wielkie zatory, chcieliśmy, aby jak najwięcej kibiców kupiło bilety wcześniej - wyjaśnia Korny.
Mecz Śląska z Arką zostanie rozegrany w niedzielę. Początek o godz. 14.40.
Copyright Arka Gdynia |