TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.04.2008

Pytanie numer 1. Jak wygrać we Wrocławiu (Dziennik Bałtycki)

Piłkarze Prokomu Arki Gdynia odpadli wprawdzie z rozgrywek Remes Pucharu Polski, ale za ćwierćfinałowy dwumecz z Wisłą Kraków zebrali dobre recenzje. W środę pod Wawelem, szczególnie po przerwie, pokazali kilka dobrych ofensywnych akcji. To jednak już historia. W niedzielę żółto-niebieskich czeka mecz jednej z ostatnich szans na pokazanie, że włączą się jeszcze do walki o czołowe lokaty w drugiej lidze i awans. Arka zagra ze Śląskiem we Wrocławiu, a mecz będzie można zobaczyć w bezpośredniej transmisji telewizyjnej o godzinie 14.40 w programie TVP Info.

Arka przez wielu uważana za murowanego wręcz faworyta drugoligowych rozgrywek od czterech kolejek spotkań nie może wygrać w tej lidze meczu. Traci punkty, traci szanse, a w klubie atmosfera robi się coraz bardziej nerwowa. Sprawująca nad zespołem nadzór właścicielski Anna Stopka wyraźnie dała piłkarzom sygnał, że w przypadku sportowego niepowodzenia na dalsze kontrakty i warunki na poziomie ekstraklasy nie mają co w Gdyni liczyć. Pozostaje mieć nadzieję, że futboliści jednak liczyć potrafią i mając świadomość tego, co mogą stracić, we Wrocławiu sięgną po komplet punktów i przesuną się w tabeli bliżej II-ligowej czołówki.

Zadanie będzie jednak o tyle trudne, że piłkarzom Śląska dość wyraźnie minął już szok wywołany informacją, że we Wrocławiu ich miejsce, po planowanej fuzji, zajmie Groclin. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza otrząsnęli się po porażkach na własnym boisku z Kmitą Zabierzów i Zniczem Pruszków. Znowu przypominają groźną drużynę, która jeszcze niedawno była liderem tabeli. Przypomnijmy jeszcze, że w rundzie jesiennej, w Gdyni, w meczu pomiędzy Arką i Śląskiem padł remis 1:1, a wyrównującego gola strzelił dla gdynian Marcin Wachowicz.

Gdyńska ekipa po meczu w Krakowie nie wracała nad morze. Piłkarze przenieśli się do podkrakowskiej Zielonki, gdzie w ciszy, spokoju i w dobrych warunkach przygotowują się do niedzielnego spotkania. Do Wrocławia wyjadą w sobotę. W jakim składzie wyjdą przeciwko Śląskowi?

- Praktycznie w takim, jaki był na boisku w drugiej połowie meczu przeciwko Wiśle - mówi trener Wojciech Stawowy. - Będę jeszcze myślał o obsadzie pozycji bramkarza. Decyzja zapadnie dopiero w sobotę, kiedy z rehabilitacji w Szczecinie wróci Andrzej Bledzewski. Jednak mimo wpuszczonych dwóch bramek w Krakowie do postawy Norberta Witkowskiego nie mam zastrzeżeń - dodaje trener.

W drugiej połowie meczu w Krakowie gdynianie zagrali w składzie: Witkowski - Sokołowski, Sobieraj, Przytuła, Kowalski - Nawrocik, Ława, Moskalewicz - Karwan, Chmiest, Wachowicz.

Teoretycznie jest to ustawienie ofensywne 4-3-3, chociaż w meczu z Wisłą długimi momentami przypominało bardziej zachowawcze i defensywne 4-5-1. Jednak chyba bardziej od sa-mego ustawienia będzie się liczyło to, jak piłkarze Stawowego poradzą sobie z grą pod presją, która towarzyszyć będzie nie-dzielnemu meczowi w stolicy Dolnego Śląska.

- Wyczuwam w zespole pewne zdenerwowanie obecną sytuacją, ale staram się temu jakoś zaradzić. Uciekły nam w tabeli zespoły Piasta i Lechii, więc teraz musimy walczyć o trzecie miejsce. Tę lokatę zajmuje aktualnie właśnie Śląsk. Nikomu więc nie muszę tłumaczyć, jak ważna jest niedzielna potyczka. Musimy zagrać na zero z tyłu i konsekwentnie z przodu. Wierzę, że potrafimy zdobyć w niedzielę bramkę, wierzę, że pokonamy Śląsk - optymistycznie twierdzi trener Stawowy.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia