Aktualności
02.04.2019
Pora na derby Trójmiasta. Taktyka to margines
We wtorek późnym wieczorem dowiemy się, kto panuje w Trójmieście. W ramach 28. kolejki Lotto Ekstraklasy żółto-niebiescy podejmą bowiem w derbach biało-zielonych. Relacja LIVE w GOL24 od godziny 20:30.
Piłkarze Lechii przystąpią do derbów z Arką w bardzo dobrych nastrojach. Wygrali dwa mecze z rzędu, są liderami Lotto Ekstraklasy, mają pięć punktów przewagi nad Legią Warszawa i pracują na to, aby ten sezon zakończył się dla nich pięknie. Dużą robotę wykonał z tym zespołem trener Piotr Stokowiec.
- W derbach tabela nie ma znaczenia, one nie mają faworyta. Wiemy, że ciężko o piękną grę w Gdyni, bo murawa temu nie sprzyja. W takiej sytuacji dominują proste środki i trzeba umieć się do tego dostosować. W derbach taktyka to góra 10 procent, a liczy się serce i determinacja. Spodziewamy się zdeterminowanego rywala, grającego o życie, ale jesteśmy zaprawieni w takich bojach. Ważne będzie zbieranie długich piłek oraz aspekt motoryczny, czyli kto i jak wypoczął po ostatnim meczu. Istotny będzie też aspekt mentalny. Zobaczymy jak obie drużyny poradzą sobie z presją. Siłą naszej drużyny jest to, że każdy wie, jaką ma rolę do odegrania.
Stokowiec, jako trener Lechii w ubiegłorocznych derbach z Arką wygrał po raz pierwszy. Wówczas Lechia była w takiej sytuacji, w jakiej dziś są żółto-niebiescy. Stokowiec wyszedł z tego testu obronną ręką, wygrał wiosną dwa pojedynki derbowe, a potem stworzył zespół, który dziś jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski.
- Każdy mecz jest dla nas wyjątkowy. Już wtedy mówiłem, że każdy mecz jest dla nas, jak derby. Wtedy walczyliśmy o życie, teraz ranga jest większa. Wiedzieliśmy, że czekać nas będzie granie co trzy dni, więc okres przerwy na kadrę poświęciliśmy na ciężką pracę i... mocno ryzykujemy. Na razie wszystko dobrze się składa, ale to jest planowanie z precyzją skalpela. Dużo ryzykujemy, zawodnicy pracują na granicy swoich możliwości, ale kto nie ryzykuje, to nie pije szampana - mówi Stokowiec. Lechia nie zamierza lekceważyć Arki, chociaż ta wiosną spisuje się słabo.
- To będą derby, więc ciężki mecz nas czeka. Mamy szacunek dla każdego przeciwnika. Arka jest w trudnym momencie, ale nie jest słabą drużyną - uważa Filip Mladenović, obrońca Lechii.
Bogusław Leśnodorski, były prezes Legii Warszawa, powiedział niedawno, że nie traktuje kwestii mistrzostwa Polski dla gdańskiej Lechii poważnie.
- Takie prowokacje nie podnoszą mi ciśnienia. Niektórym zostają tylko takie gierki, bo na nic innego nie mają wpływu. My mamy wpływ na to, jak gramy - powiedział Stokowiec.
Smółka gra o pracę w Arce
Jest wielce prawdopodobne, że o swoją posadę zagra ich trener Zbigniew Smółka. Choć właściciel Arki Dominik Midak po porażce ze Śląskiem Wrocław, do której doszło w sobotę, stwierdził, że tematu zmiany szkoleniowca nie ma, to jednak doświadczenie uczy, że do tego typu deklaracji należy szczególnie w środowisku piłkarskim podchodzić z daleko posuniętą ostrożnością. Warto przypomnieć, że podobne słowa z ust działaczy Arki padały także pod koniec pracy w Gdyni trenera Grzegorza Nicińskiego, a kompromitująca porażka z Pogonią Szczecin na wyjeździe sprawiła ostatecznie, że został on jednak zwolniony.
W myśl zasady, że najbardziej wiarygodne bywają czasami te informacje, które są dementowane, należy spodziewać się, iż w przypadku dzisiejszej porażki z Lechią Gdańsk, szczególnie, gdyby była wysoka i kompromitująca, misja trenera Smółki w Gdyni dobiegnie końca. Stanie się tak, choć Arka nawet, jeśli przegra z biało-zielonymi, to oczywiście nie przekreśli wcale swoich szans na utrzymanie. Co więcej, będzie w dużo lepszej sytuacji, niż w końcówce sezonu 2016/2017, kiedy znajdujący się w dramatycznym wręcz położeniu zespół uratowały w dwóch ostatnich kolejkach gol strzelony ręką przez Rafała Siemaszkę w pojedynku przeciwko Ruchowi Chorzów, a następnie wyjazdowa wygrana przeciwko grającemu już wyłącznie o „pietruszkę” Zagłębiu Lubin.
Cierpliwość do Zbigniewa Smółki ze strony najbardziej fanatycznych kibiców Arki, którzy mają w klubie mocne wpływy, już się jednak skończyła. Przez całą końcówkę przegranego meczu ze Śląskiem Wrocław z trybuny „Górka” płynęły pod adresem szkoleniowca dosadne i wulgarne apele, iż ma podać się do dymisji. Szkoleniowiec zapowiedział jednak, że sam tego nie zrobi. Stwierdził, że ciągle wierzy w odbudowanie morale żółto-niebieskiej ekipy i przełamanie czarnej serii jedenastu już spotkań bez zwycięstwa.
- Teraz się liczy, by wszyscy byli razem - mówi Zbigniew Smółka.
- Jestem trenerem Arki i zrobię wszystko, by ten zespół podnieść. Są takie momenty, w których wiem, że nie mogę zostawić drużyny. Czuję, że zawodnicy nadal wierzą i będą walczyć.
Trzeba jednak podkreślić, że przed Arką stoi niesłychanie trudne zadanie. Rozpędzona Lechia Gdańsk jest nie tylko liderem tabeli i faworytem do zdobycia tytułu mistrza Polski, ale w ostatnich latach ma też patent na żółto-niebieskich. Kolejne porażki, w tym takie, jak 2:4 na wyjeździe niemal dokładnie rok temu, potęgują tylko frustrację kibiców Arki. Dlatego trudno uwierzyć, że Smółce ujdzie na sucho, jeśli dziś przegra.
Nie zagrają:
Arka: Łoś, Młyński, da Silva
Lechia: Wolski, Wojtkowiak
Przewidywane składy na mecz Arka Gdynia - Lechia Gdańsk:
Arka: Steinbors - Zbozień, Marić, Maghoma, Marciniak - Zarandia, Deja, Vejinović, Nalepa, Janota - Jankowski.
Lechia: Kuciak - Nunes, Nalepa, Augustyn, Mladenović - Mak, Łukasik, Kubicki, Makowski, Haraslin - Paixao.
Ostatnie mecze bezpośrednie:
Lechia - Arka 2:1 (Ekstraklasa, 27.10.2018)
Arka - Lechia 1:2 (Ekstraklasa, 13.04.2018)
Lechia - Arka 4:2 (Ekstraklasa, 07.04.2018)
Arka - Lechia 0:1 (Ekstraklasa, 03.11.2017)
Lechia - Arka 2:1 (Ekstraklasa, 17.04.2017)
Szymon Szadurski, Paweł Stankiewicz, red
Copyright Arka Gdynia |