Piłkarze Prokomu Arki Gdynia od pewnego czasu zbierają pochwały za swoją grę. Nie inaczej było po ostatnim meczu z Legią. Szczególnie w pierwszej połowie żółto-niebiescy pokazali naprawdę dobry futbol. Niestety, w piłce nie liczy się wrażenia artystyczne, a punkty. Te natomiast przyznawane są w większej ilości za zwycięstwa, a Arka w tym sezonie jeszcze nie wygrała. Jako jedyna, dodajmy, drużyna ekstraklasy.
Czas z tym skończyć. Najbliższa okazja nadarza się już w sobotę. Gdynianie wyjeżdżają na mecz do Odry Wodzisław. W poprzednim sezonie mieliśmy słabszą niż obecnie drużynę, a mimo to Arka wygrała na Śląsku 2:1. Tego gola na wagę kompletu punktów zdobył w ostatniej minucie meczu, z rzutu wolnego, Bartosz Ława. Teraz też odgraża się, że trafi w Wodzisławiu do siatki. Zresztą apetyty na zdobycie gola ma znacznie więcej piłkarzy Arki, bo jak na razie obie bramki w tym sezonie zapisał na swoim koncie Olgierd Moskalewicz. Wyłączności jednak na strzeleckie popisy nie ma. Zatem do roboty panowie...
Odry na pewno nie trzeba sie bać. Wodzisławianie wygrali tylko raz, na inaugurację rozgrywek, z Zagłębiem Lubin 1:0. Na swoim koncie mają też kompromitująca porażkę z GKS Bełchatów 1:5. Za słabą grę zajmującej obecnie 14 miejsce w tabeli Odry - tylko jednym punktem wyprzedza Arkę - zapłacił utratą posady trener Waldemar Fornalik. Zastąpił go kilkanaście dni temu, przerywając emeryturę, Marcin Bochynek. Nowy szkoleniowiec pojechał w ostatniej kolejce z Odrą do Górnika Zabrze. Goście prowadzili po godzinie gry 2:0, ale musieli zadowolić się remisem 2:2. Do tego wyrównującego gola zdobył samobójczym strzałem debiutujący w Odrze stoper Jacek Kowalczyk. Mimo wszystko obserwatorzy tego spotkania zgodnie przyznali, że goście byli lepsza drużyną i widać było poprawę w ich grze.
W sobotę okaże się, kto będzie lepszy w konfrontacji Odra - Arka.

(jaw)