Aktualności
21.12.2018
Zbigniew Smółka przed meczem z Wisłą Płock
„Miałem ostatnią bardzo fajną i ciekawą rozmowę z naszym byłym zawodnikiem Krzysztofem Sobierajem. Na moje stwierdzenie, że jesteśmy zmęczeni długą rundą, trudnymi obecnie warunkami do treningów i licznymi wyjazdami, Krzysiek powiedział mi, że przychodzą takie mecze, które za wszelką cenę trzeba wygrać charakterem, determinacją i męskością. To bardzo mądre słowa. Jedziemy na oparach i chcemy już mieć za sobą tę rundę, ale zamierzamy zakończyć ją z honorem i zwycięstwem” – dodał Smółka.
Szkoleniowiec dziewiątej w tabeli Arki nie ukrywa, że w piątkowej konfrontacji z 13. Wisłą, która rozpocznie się o godzinie 18, najważniejsze będą trzy punkty.
„Mnie nie interesuje styl, mnie interesuje tylko wygrana. Chcemy spędzić święta jako zwycięzcy. Wcześniej tego nie robiłem i dlatego po raz pierwszy szczególnie proszę kibiców o przyjście w piątek na stadion i wsparcie nas swoim dopingiem” – podkreślił.
18 sierpnia gdynianie pokonali swojego najbliższego rywala na wyjeździe 3:1. W Płocku gole strzelili Aleksandyr Kolew, Maciej Jankowski i Rafał Siemaszko, ale ten tercet nie wystąpi w komplecie w piątkowym spotkaniu. Od dłuższego czasu kontuzjowany jest bułgarski napastnik, który do gry gotowy będzie na wiosnę.
Z kolei w ostatnim zremisowanym 1:1 meczu z Górnikiem w Zabrzu stoper gospodarzy Dani Suarez złamał nos Jankowskiemu. Pod znakiem zapytania stoi także występ środkowego obrońcy Duńczyka Frederika Helstrupa. Żaden z arkowców nie pauzuje natomiast za kartki.
„Byłem bardzo mile zaskoczony i za to dziękuję Maćkowi, bo moim zdaniem w tej sytuacji zawodnik Górnika powinien dostać czerwoną kartkę. Jankowski schodził w 42. minucie z takich krwotokiem, że nie pozwoliłem mu wrócić na boisko, ale w przerwie w szatni powiedział, że nie chce zmiany i będzie walczył dalej. Duży szacunek dla takich zawodników, którzy chcą umierać za klub. Mam nadzieję, że nasz napastnik pozbiera się i będzie gotowy w piątek do gry” – stwierdził.
Wiślacy będą sobie musieli natomiast radzić bez czołowego zawodnika Giorgi Merebaszwilego. Gruziński skrzydłowy, który zdobył jesienią pięć bramek, z czego trzy w dwóch ostatnich spotkaniach, pauzuje za żółte kartki.
„Absencja Gruzina oznacza, ze przeciwko nam zapewne zagra Jakub Łukowski, którego prowadziłem w Zawiszy Bydgoszcz i bardzo cenię. To znakomity piłkarz, który przed kontuzją rozegrał w październiku wyśmienity mecz w Lubinie z Zagłębiem. Wisła zremisowała 3:3, a on zdobył dwie bramki. Merebaszwili na pewno jest klasowym piłkarzem, ale w zespole rywali wielu znakomitych zawodników czeka na swoją szansę. Spodziewam się trudnego spotkania, bo wiślacy, co wielokrotnie pokazywali, potrafią grać w piłkę. Do tego dochodzi wściekłość po porażce z nami 1:3, są też w trudniejszej sytuacji niż Arka i na pewno tak samo jak my będą zaciekle walczyć o trzy punkty” – zauważył.
46-letni trener bardzo wysoko ceni sierpniowy triumf swojej drużyny w Płocku.
„W hierarchii mojego pobytu w Arce to drugi sukces. Pierwszym była wygrana z Legią w Warszawie, dzięki której zdobyliśmy Superpuchar Polski. Nie będę ukrywał, że przed spotkaniem w Płocku było u nas bardzo nerwowo, a po nim poczułem, że będzie dobrze, bo to było nasze pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Początki były ciężkie i nie wiem, czy wszyscy byli na nie przygotowani” – podsumował Smółka.
Tuż przed końcem roku w Arce podjęto dwie transferowe decyzje. Z pierwszoligowej Stali Mielec pozyskano skrzydłowego Maksymiliana Banaszewskiego, który podpisał kontrakt do 30 czerwca 2021 roku z opcją przedłużenia o rok (w ekstraklasie będzie mógł wystąpić na wiosnę), natomiast do beniaminka i czwartego zespołu zaplecza ekstraklasy ŁKS Łódź przeszedł Adrian Klimczak.
Smółka prowadził 23-letniego Banaszewskiego, który jesienią zanotował 18 ligowych występów i zdobył w nich jedną bramkę, w poprzednim sezonie w Stali. Z kolei młodszy o dwa lata Klimczak rozegrał w tej rundzie w ekstraklasie tylko jedno spotkanie.
PAP
Copyright Arka Gdynia |