Aktualności
19.11.2018
Arka Gdynia to już nie tylko długa piłka i "tartak"
W sumie kibice powinni być zadowoleni z samej gry piłkarzy. Styl Arki Gdynia zmienił się, jest bardziej widowiskowy. Nie już tak, że żółto-niebiescy grają długą piłkę do przodu i jest "tartak". Z drugiej strony to również przynosiło efekty i kończyło się zdobyciem Pucharu Polski i Superpucharu oraz utrzymaniem w ekstraklasie. Dlatego nie można na razie porównać, który styl jest lepszy czy gorszy dla dobra Arki. Natomiast dla oka kibica gra może się podobać.
Drużynie dało wiele dojście Michała Janoty. Wprowadził dużą jakość w Arce. Dawno nie było tak fajnego rozgrywającego w tej drużynie. Jest mocno zaawansowany technicznie. Widać, że odżył w gdyńskim klubie. W przeszłości miał swoje dołki i różne przejścia, ale jednocześnie i umiejętności, które było widać od czasów, gdy grał w kadrze trenera Michała Globisza. Ma bardzo dobry przegląd tego, co dzieje się na boisku. Do tego posiada dobry strzał z około 20. metra boiska. Moim zdaniem zbyt rzadko wykorzystuje ten atut.
Jeżeli chodzi o poszczególne formacje Arki w pierwszej rundzie rozgrywek, to widać, że blok defensywny jest scementowany. Pozytywnie można wypowiadać się także o linii pomocy. Niestety wciąż problem stanowi pozycja napastnika. Miał to rozwiązać Maciej Jankowski, ale okazało się, że świetnie odnajduje się na lewej stronie. Świadczy o tym sześć bramek i cztery asysty, które uzbierał podczas pierwszej fazy rozgrywek. Do tego wiadomo, że gdyby nie Pavels Steinbors, to trudno byłoby o obecny dorobek punktowy. Podsumowując, jako zespół Arka dobrze zaprezentowała się w 15 meczach ekstraklasy.
Arka gra o górną ósemkę, ale znalezienie się w niej nie będzie łatwe. Fajnie byłoby się tam znaleźć, ponieważ dzięki temu ma się komfort utrzymania i można nie tylko grać z lepszymi drużynami, ale również spokojnie sprawdzać młodzież. Trudno mi powiedzieć, czy trener rzeczywiście by się na to zdecydował, ale dla mnie wydaje się to całkiem niezłym pomysłem.
Przed rundą rewanżową warto zauważyć, że Arka zagra dziewięć meczów u siebie. To może stanowić dla niej plus, choć z drugiej strony na Stadionie Miejskim nie zdobywa już tylu punktów, jak w poprzednich sezonach. To jednak może się szybko zmienić. Ważne będzie to, jak żółto-niebiescy przepracują zimę. Do tego Piotr Włodarczyk i trener Smółka na pewno pomyślą o wzmocnieniach. Nie będzie to rewolucja, a raczej pozyskanie 2-3 piłkarzy. Miejmy nadzieję, że to wszystko wypali.
autor: Janusz Kupcewicz
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |