TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

24.08.2018

Miał być skreślony, a znowu puka do drzwi Arki Gdynia

Jeszcze nieco ponad miesiąc temu wydawało się, że Adama Dancha nie zobaczymy już w Arce Gdynia. Miał zmienić klub na cypryjski, lecz ostatecznie walczy o skład nad polskim morzem. Zagrał po ośmiu miesiącach przerwy.
 

Spotkanie Arki z Koroną Kielce (piątek, godz. 20.30) będzie bardzo symboliczne dla jednego z gdyńskich zawodników. Było to bowiem ostatnie przed poważną kontuzją kręgosłupa starcie dla Adama Dancha.

Ukruszony dysk

Wszystko działo się na początku grudnia ubiegłego roku. Arka pewnie poradziła sobie w Kielcach (3:0), co było również zasługą ułożonej defensywy, która znakomicie współpracowała ze środkiem pola. Danch wówczas grał na pozycji numer sześć i ze swoich zadań wywiązywał się bardzo dobrze. Do momentu, gdy po jednym z pojedynków upadł, trzymając się w okolicy biodra. Szybko zorientowano się, że nie jest to chwilowy ból, a coś znacznie poważniejszego. Zawodnik nie mógł o własnych siłach się ruszyć. Od razu nastąpiła zmiana, a 31-latka od tamtego momentu na boiskach w ogóle nie oglądaliśmy.

 

– Któryś z zawodników zaatakował mnie wślizgiem, poczułem jedynie silny, przeszywający ból. Mógłbym porównać to do porażenia prądem. Od razu pomyślałem, że będzie to coś poważnego. Rezonans wykazał, że skruszył mi się jeden z dysków – mówił po tym spotkaniu Danch.

 

Wszystko skończyło się na stole operacyjnym, później konieczna była mozolna rehabilitacja. – To poważna kontuzja. Z kręgosłupem nie ma żartów i sam się o tym przekonałem – dodawał niepocieszony.

 

Sezon się skończył, w Gdyni zmienił się trener, a Danch dopiero wówczas rozpoczął treningi na równi z kolegami. Widać było u niego spore braki fizyczne i piłkarskie. Zbigniew Smółka wprawdzie zabrał go na obóz do Gniewina, lecz piłkarz jednocześnie dostał od klubu zgodę na wyjazd na Cypr, gdzie miał negocjować warunki kontraktu z AS Néa Salamis Ammochóstou. Strony nie doszły jednak do porozumienia.

 

– Miałem się rozeznać na miejscu. Poleciałem ustalić warunku kontraktu, którego ostatecznie nie podpisałem. Nie dogadaliśmy się w pewnych sprawach. Koniec końców uznałem, że muszę kierować się dobrem rodziny. Po prostu się rozmyśliłem. To nie jest kupno czegoś w sklepie, tylko decyzja, która może mieć konsekwencje dla ciebie i rodziny. Nie mówimy też o nie wiadomo jak dużych pieniądzach, żeby wyjeżdżać do tak specyficznej ligi i zostawiać rodzinę. Przemyślałem sprawę i stwierdziłem, że warto zostać w Arce i powalczyć o skład – przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Odrodzenie jednak w Arce

Zawodnik, na którym Arka, wydawało się, postawiła krzyżyk, wrócił więc do Gdyni i zaczął ciężko trenować. Nagrodą za wysiłek było dla niego już zapewne miejsce na ławce rezerwowych. Tymczasem Danch zdążył już pojawić się na boisku. Miało to miejsce właśnie w ostatnim meczu żółto-niebieskich w Płocku z Wisłą (3:1). Defensor zmienił nieco ponad 20 minut przed końcem spotkania Adama Marciniaka. Mimo ośmiomiesięcznej przerwy Smółka postawił na doświadczonego zawodnika, co oznacza, że z pewnością będzie go potrzebował też w dalszym etapie sezonu.

 

Teraz właśnie w Kielcach Arka rozegra swój najbliższy mecz. Dla samego Dancha będzie to zapewne moment szczególny. Trudno rzecz jasna spodziewać się byłego gracza Górnika Zabrze na murawie od pierwszej minuty, być może nie wstanie też z ławki. Wydaje się jednak, że będzie pierwszym, po którego sięgnie szkoleniowiec, gdy któryś z jego podstawowych obrońców zgłosi chęć zmiany. Pojawienie się 31-latka na boisku bez wątpienia miałoby swój symboliczny wymiar. Trzeba też podkreślić, że góral z krwi i kości ów grudniowy mecz mógł zapisać w rubryce „moje najlepsze występy w Arce Gdynia”.

 

 Dawid Kowalski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia