Aktualności
11.08.2018
Trenerzy po meczu Arka Gdynia - Górnik Zabrze
Trener Zbigniew Smołka był zadowolony z postawy Arki w drugiej połowie meczu, gdy ambitna gra przyniosła wyrównanie, a przy większym szczęściu mogła nawet dać zwycięstwo. Z kolei trener gości Marcin Brosz żałował niewykorzystanych sytuacji przy stanie 1:0 dla Górnika, które mogły zapewnić zabrzanom komplet punktów.
Marcin Brosz (Górnik):
- Myślę, że dzisiaj oglądaliśmy ciekawe spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Arka występowała przed własną publicznością i szczególnie po zmianach w przerwie grała bardzo ofensywnie. Liczyliśmy wówczas na kontry i staraliśmy się dostarczyć piłkę do Angulo, Żurkowskiego, Jesusa Jimeneza czy Smugi. Mieliśmy ku temu sytuacje i chcieliśmy strzelić drugą bramkę, która na pewno by ułatwiła wywiezienie 3 punktów z tego trudnego terenu. Było dziś wiele emocji, wiele sytuacji i kibice mogą być zadowoleni ze spotkania, które oglądali.
My patrzymy na siebie i rozliczamy siebie. Kluczowymi momentami meczu były nasze sytuacje do zdobycia drugiej bramki, których nie wykorzystaliśmy. Budujemy nowy zespół, to nie jest już ten Górnik, który oglądaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu i potrzeba trochę czasu, by to wszystko ułożyć.
Zbigniew Smółka (Arka):
Mateusz bardzo pomógł, ale cała drużyna po przerwie wyglądała znacznie lepiej. Zmieniłem Michała Nalepę, bo chciałem dać impuls zespołowi. Powiedziałem mu, że nie potrafiliśmy opanować środka pola, a on uciekał do boku. Musiałem podjąć taką decyzję, Michał to zrozumiał i był do końca z nami. Od tego jestem, by czasem podejmować trudne decyzje.
Moja drużyna w dzisiejszym meczu grała trzema systemami: najpierw 4-3-3, potem było 3-4-3, a ostatecznie przeszliśmy na 4-4-2. Fajnie to wykonaliśmy, a stworzona liczba sytuacji przy większym szczęściu mogła dać zwycięstwo. Interpretuje to w ten sposób, że nie dała, gdyż Bóg wynagradza pracowitych, a my nie byliśmy w pierwszej połowie pracowici.
Copyright Arka Gdynia |