Aktualności
28.05.2018
Damian Zbozień wybrał stabilizację w Arce.
Zbozień zostaje w Arce, choć zanosiło się na jego odejście z Gdyni. Po bardzo dobrej rundzie jesiennej (trzy gole i asysty w lidze, jedna bramka w Pucharze Polski) mógł przebierać w ofertach. - W tym okienku miałem sporo ofert i nie była to żadna gra pod publiczkę. Dużo się działo. To był gorący okres dla mnie - z jednej strony ślub na głowie, z drugiej rozterki związane z kontraktem. Trzeba podjąć walkę, bo zanosi się na sporo zmian w klubie - mówi w rozmowie z „PS” piłkarz Arki.
Właśnie zbliżający się ślub miał wpływ na decyzję Zbozienia o pozostaniu nad morzem.
- Długo się zastanawiałem czy warto się przeprowadzać, bo mówi się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Już nawet nie chodziło o pieniądze, inne czynniki sprawiły, że wybrałem Arkę. Niedługo będę odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale też za żonę. Nie jestem już kawalerem, żeby decydować sam o sobie. Nie ukrywam, że pojawiła się opcja wyjazdu za granicę. Jednak wszystko się przeciągało i musiałbym jeszcze trochę poczekać, a ja nie chciałem zaprzątać sobie tym głowy, skoro niedługo się żenię. Może gdybym był młodszy, zaryzykowałbym i wyjechał - tłumaczy obrońca.
Z Arką podpisał nowy, dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia. - Poprzedni bardzo dobry sezon też w jakimś stopniu przekonał mnie do tego, aby zostać w Arce. W Gdyni jest mi bardzo dobrze, a przecież to jak się zawodnik czuje w danym klubie, czy mieście, jest ważne. Z Arką przeżyłem wiele pięknych chwil, były też trudne momenty, ale właśnie ta świadomość, że jesteś w dobrym miejscu pozwoliła przezwyciężyć kryzys. Arka zawsze dawała mi poczucie dużego komfortu - dodaje Zbozień, który nowy etap w życiu prywatnym zaczyna 2 czerwca.
- Dobrze, że już bliżej niż dalej ślubu. Nie myślałem, że trzeba załatwiać tyle spraw. Powoli odkopuję się ze wszystkiego. Niedługo będzie już spokój. Ślub bierzemy w Limanowej. Podróż poślubna? Planowaliśmy wcześniej, bo są mistrzostwa świata. Lecimy tylko na kilka dni do Rzymu. A fajniejsza wycieczkę zrobimy sobie dopiero zimą - podkreśla zawodnik gdynian.
Zmiany czekają nie tylko jego. Arkę prowadzić będzie Zbigniew Smółka, który zastąpi Leszka Ojrzyńskiego.
- Doszły mnie słuchy, że nowym trenerem zostaniem Zbigniew Smółka. Trudno jednak wypowiadać mi się na ten tematy, skoro jeszcze nic nie zostało oficjalnie ogłoszone. Mam nadzieję, że uda nam się zbudować dobry zespół. Szkoda, że odchodzi trener Leszek Ojrzyński. Współpraca z nim układała się bardzo dobrze. Takie jest życie piłkarza i trenera. Takie jest też prawo właściciela klubu, który podejmuje określone decyzje. Musimy wierzyć, że nowy szkoleniowiec nauczy nas nowych rzeczy. Osobiście uważam, że od każdej osoby można coś wyciągnąć - zaznacza Zbozień.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |