Aktualności
04.04.2018
Leszek Ojrzyński: powtórzyć wynik z Kielc byłoby bajecznie.
Broniący tego trofeum zawodnicy Arki zmierzą się w półfinale z Koroną. Pierwsze spotkanie rozpocznie się w środę o 18. w Kielcach, rewanż zaplanowano dwa tygodnie później. Te drużyny rozegrały w tym sezonie dwa mecze w ekstraklasie – w sierpniu w pierwszej konfrontacji padł w Gdyni remis 0:0, ale 9 grudnia żółto-niebiescy po bramkach Rafała Siemaszki, Marcina Warcholaka i Mateusza Szwocha wygrali na wyjeździe 3:0.
- Powtórzyć wynik z grudniowego spotkania byłoby bajecznie, ale ewentualne wysokie zwycięstwo niczego jeszcze nie przesądzi. W Kielcach rozegramy bowiem tylko pierwszą połowę i wszystko rozstrzygnie się na naszym stadionie. Zamierzamy jednak przywieźć do Gdyni jak najkorzystniejszy rezultat – podkreślił Ojrzyński.
Gdyński szkoleniowiec zauważył, że ich rywale są w komfortowej sytuacji, bo w ekstraklasie zapewnili sobie udział w grupie mistrzowskiej i mogą skoncentrować się tylko na pucharowej rywalizacji.
- Ten fakt doda kielczanom pewności siebie. Dobrze spisujący się w lidze zawodnicy Korony także będą chcieli przeżyć wspaniałą pucharową przygodę, tym bardziej, że od występu w finale na PGE Narodowym w Warszawie dzielą ich tylko dwa spotkania. A my już wiemy jakie to niesamowite uczucie zagrać na tym stadionie – dodał.
Z kolei w tym tygodniu gdynian czekają dwa bardzo ważne mecze. Poza pucharową potyczką żółto-niebiescy walczą o awans do czołowej ósemki ekstraklasy. Aby znaleźć się w grupie mistrzowskiej zawodnicy Arki muszą nie tylko pokonać w prestiżowych derby Trójmiasta w Gdańsku Lechię, ale liczyć także na korzystne wyniki wyprzedzających ją drużyn, czyli Wisły Kraków i KGHM Zagłębia Lubin.
- Na razie nie zaprzątamy sobie głowy spotkaniem z Lechią. Kroczymy od meczu do meczu i najważniejsza jest najbliższa konfrontacja z Koroną. Zresztą za daleko nie ma co planować, bowiem wiele, głównie w postaci kartek i kontuzji, może się wydarzyć – stwierdził.
W pucharowych meczach trener Ojrzyński wystawiał zupełnie inny skład od tego, który wcześniej rywalizował w lidze. Niewykluczone, że w środę szkoleniowiec Arki, mając w perspektywie sobotnie spotkanie z Lechią oraz rewanż z Koroną na własnym stadionie, ponownie postawi w Kielcach na zmienników. Wiadomo, że w środę nie zagrają Tadeusz Socha, Marcus Vinicius i Antoni Łukasiewicz. Dwaj pierwsi pauzują za kartki, a Łukasiewicz jest kontuzjowany.
- Do Kielc zabraliśmy 20 piłkarzy i decyzję odnośnie składu podejmiemy dopiero w dniu meczu. Bez względu od tego w jakim zagramy ustawieniu zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie, bo Korona to bardzo groźny zespół. Rywale mają w swoich szeregach energetycznych i nieźle wyszkolonych piłkarzy, którzy odebrali punkty liczącym się zespołom. U siebie pokonali przecież Legię Warszawa i Lecha Poznań – podsumował Ojrzyński.
PAP
Copyright Arka Gdynia |