TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

21.03.2018

Do Arki Gdynia zawitał e-sport, czyli murawa na ekranie.

W ślady Jagiellonii Białystok, Wisły Płock, Piasta Gliwice, a przede wszystkim Legii Warszawa poszła właśnie Arka Gdynia. Wszystkie te kluby łączy fakt posiadania w swoich strukturach sekcji e-sportowej, specjalizującej się w najnowszej wersji gry FIFA. Pierwsze trzy ograniczają swój zasięg jedynie do lokalnego, globalnie zaś działa tylko Legia. Arka pójdzie ścieżką podobną do mistrzów Polski.

O co tak naprawdę chodzi?

Najprościej ujmując, klub zatrudnia profesjonalnych graczy, którzy po uprzednim podpisaniu kontraktu reprezentują swojego nowego pracodawcę we wszelkiej maści turniejach krajowych i zagranicznych. Rzecz jasna premiowanych niezwykle hojnie. Nagrody z zawodów dochodzą do setek tysięcy złotych.

– Cały projekt to jedna z pierwszych inicjatyw właściciela Dominika Midaka, który chciałby zaakcentować obecność Arki na wielu płaszczyznach, a e-sport jest jedną z niszowych dzisiaj branży. Przy pomocy właściciela jak i prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka będziemy mogli rozwinąć ją szeroko w skali kraju, jak i – mamy nadzieję – Europy – mówi menedżer ds. marketingu Arki Stanisław Wrzosek.

Już w zeszłym roku prezes klubu Wojciech Pertkiewicz i Dominik Midak zasygnalizowali, że e-sport pojawi się w Arce. Wtedy też rozpoczęto penetrowanie rynku w tej dziedzinie, czego rezultatem jest powstanie sekcji.

 

Na początku całość finansowana będzie z kieszeni właściciela Arki, a w dalszej części projektu wsparcia udzieli miasto. Midak zapewni wszystkie środki związane z początkowym rozwojem działu, a zatem pensje dwójki zawodników, a także wszelkie koszty związane z logistyką poszczególnych imprez. Nie będzie to wpływało na budżet klubu.

Cel? Wizerunek, a potem pieniądze

Sekcji e-sportowej Arka nie chce traktować po macoszemu, tylko z czasem czerpać z niej zyski.

 

Gdynia to Arka, Arka to Gdynia, jak podkreśla wielu kibiców. Mając na uwadze nowoczesne podejście miasta do wielu aspektów życia, tak i tutaj możemy liczyć na wsparcie. Dominik Midak jest już po pierwszych rozmowach z prezydentem Wojciechem Szczurkiem i chcemy, aby był to wspólny projekt podkreślający silny związek pomiędzy klubem a miastem. Podczas wielu turniejów będziemy reprezentować Arkę, jak miasto Gdynia – zdradza Wrzosek.

 

Pokrycie kosztów z budżetu Midaka wcale nie wyklucza więc pomocy z zewnątrz. Klub w zakresie współpracy prowadzi też równolegle rozmowy z wieloma partnerami, którzy wkrótce mogą wspomóc w zapewnieniu płynności finansowej sekcji.

 

Druga korzyść to wartość wizerunkowa, która, choć nie da się przełożyć na pieniądze, dzięki e-sportowi znacznie się podwyższy. Według klubowych statystyk, sporą grupą są kibice Arki w wieku 13-21 lat. Mnóstwo czasu spędzają oni w internecie, nieobca jest im też sama gra FIFA. Przez to dużo łatwiej można do nich dotrzeć z marką klubu.

 

Liczymy też, że kibice Arki i nie tylko chętnie będą oglądali naszych zawodników w akcji – dodaje Wrzosek. Jak?

 

Dzisiejsze czasy dają nam możliwość transmitowania w sieci tego, jak gramy. W dobie powszechnego internetu wszyscy chcą oglądać, jak ktoś coś robi, czego przykładem jest choćby ciągły rozwój serwisu YouTube, dlatego liczymy, że i tutaj będziemy mieć publiczność – zauważa.

 

Dodatkowo klub utworzy zakładkę na oficjalnej stronie klubu oraz powstaną profile sekcji e-sportowej Arki na Facebooku i Instagramie.

Stałe pensje plus premie

Na odpowiedni wizerunek klubu wpływać też mają zatrudnieni gracze. Wyselekcjonowani zostali spośród tych, którzy wyróżniali się na tle krajowym, a zarazem można w jakikolwiek sposób utożsamić ich z Arką. W Trójmieście nie ma zawodników o poziomie zbliżonym do nich, więc klub sięgnął po graczy z Poznania. Są nimi 28-letni Michał Owczarzak i 27-letni Bartosz Tritt. Pierwszy w wirtualnym świecie znany jest pod nickiem „Owca”, drugi zaś to „Bartas”.

 

Podobnie jak zawodnicy na prawdziwych boiskach, obaj otrzymywać będą stałe pensje, zaś za sukcesy na turniejach przewidziane mają premie. Od momentu podpisania profesjonalnego kontraktu z klubem, są na jego wyłączność, nie mogą już reprezentować nikogo innego. Na turniejach będą grać z herbem Arki na piersi, podobnie jak ich wirtualne drużyny.

 

Z profesjonalnym klubem styczności jeszcze nie mieliśmy, były za to organizacje gamingowe, sponsorzy, których trzeba było reklamować na zawodach – mówi „Owca”.

 

Wobec graczy są jednak pewne wymagania. Ich umowy nie różnią się wiele od tych, które zawierane są z profesjonalnymi piłkarzami.

Musimy dbać o to, żeby się nie zastać. Kondycja fizyczna idzie w parze z psychiczną. Przechodziliśmy testy medyczne w klubie. Sprawdzano nam czas reakcji, stan zdrowia psychicznego i fizycznego – kontynuuje „Bartas”.

Dzień z życia e-sportowca

– Oprócz grania, normalnie pracujemy. Wstając przykładowo na 6 rano, pracę kończę o 14, ucinam sobie małą drzemkę i potem mogę odpalić grę na 3-4 godziny. To jest mój trening. Później czas na sen i powtórka aż do piątku. Następnie jest weekend i tych meczów jest znacznie więcej, co najmniej 40 – opisuje swoje zwyczaje „Owca”.

 

Mam akurat swoją firmę z bratem, dlatego mój grafik jest dużo bardziej elastyczny – dodaje z kolei „Bartas”.

 

To właśnie turnieje weekendowe są poligonem treningowym dla obu graczy.

 

– Rozpoczyna się wtedy liga weekendowa, w której zdobywamy coraz wyższy poziom z każdym wygranym meczem. To skutkuje lepszymi paczkami, w której ukryci są lepsi zawodnicy. Tak się wzmacnia skład i zwiększa szanse na kolejne wygrane – wyjaśnia „Bartas”.

 

I w tym zawodników wspomógł już klub. Na starcie dostali odpowiednie fundusze, by stworzyć silny skład wirtualny. Zdecydowanie lepszy, niż posiadali dotychczas.

 

To jest skład za kilkadziesiąt wirtualnych milionów, nie mniej klub musiał zapłacić za tak zwane karty zawodników. Trzeba tylko się na nowo nauczyć nim grać, bo przeskok między tym, co mieliśmy a tym, co dostaliśmy, jest ogromny – ujawnia „Bartas”, który domowe warunki do treningu ma bardziej profesjonalne od „Owcy”.

 

Fakt, profesjonalnego stanowiska do gry nie mam. I podejrzewam, że to są te detale, które mogą wpływać na wyniki podczas turniejów – przyznaje „Owca”.

 

– U mnie jest przygotowany do tego oddzielny pokój. Starałem się odtworzyć warunki turniejowe, a więc monitor mam poniżej wysokości miejsca do siedzenia. To są właśnie te detale, o których mówił Michał – mówi „Bartas”.

 

Klub zapowiada, że z przyszłych umów partnerskich ze sponsorami będzie w stanie pomóc swoim zawodnikom w każdym calu. Jeśli będzie taka konieczność, zapewnią im sprzęt, artykuły gamingowe, czy odpowiednie warunki do treningów.

Byle się nie przetrenować

Wydawać by się mogło, że problem przemotywowania czy przetrenowania nie dotyczy tej dziedziny. Tymczasem łatwo można wypaść z właściwych torów.

 

Najważniejsze jest, by trenować stricte przed turniejami, ale nie można też przesadzić. Brzmi śmiesznie, ale taka jest prawda. Tu też potrzeba świeżości. FIFA jest grą specyficzną, która momentami irytuje swoją konstrukcją, dlatego trzeba w niej dojść do perfekcji, lecz łatwo można przeholować – wtajemnicza nas „Bartas”.

 

Trenujemy wtedy, kiedy mamy z kim trenować, czyli z zawodnikami z czołówki rankingów. Na słabych niczego się nie podszkoli – dodaje „Owca”.

 

Regularnie grający, lecz niebędący zawodowcem widz z pewnością zadaje sobie pytanie, jakie szanse miałby w starciu z którymś z reprezentantów Arki.

 

W grze używamy podstawowych sztuczek, tricków. Niektóre są przydatne, ale na te skomplikowane kompletnie nie ma miejsca na najwyższym poziomie – wyjaśnia „Bartas”.

 

Nie ma szans na ich użycie. Mniej myślenia, więcej automatyzmów, które wchłania się, grając właśnie z najlepszymi – wtóruje „Owca”.

 

Chcemy działać na szeroką skalę, co nie znaczy jednak, że nie będzie właśnie lokalnych eventów. Jeśli kibic Arki będzie miał ochotę zmierzyć się z naszymi graczami, to będzie do tego okazja – mówi z kolei Wrzosek.

 

Wcześniej jednak debiut w barwach Arki czeka samych zawodników. 20 marca w Warszawie odbędzie się e-sportowy turniej ekstraklasy.

 

Dawid Kowalski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia