Aktualności
12.03.2018
Siergiej Kriwiec: Przychodzi moment, aby Arka Gdynia wygrała.
- Rozmawiamy w szatni, że Arka Gdynia musi wygrać, ponieważ to da nam motywacje i siły. Teraz przychodzi moment, aby właśnie to zrobić. Zagramy przed naszymi kibicami, którzy dadzą dodatkowe siły. Dlatego trzeba wygrać z Bruk Bet Temraliką Nieciecza - mówi Siergiej Kriwiec, pomocnik żółto-niebieskich. Białorusin strzelił ostatnio bramkę dla Arki i ma nadzieje, że tym przekonał trenera Leszka Ojrzyńskiego, aby na niego stawiać.
Sześć meczów bez zwycięstwa, trzy punkty zdobyte po remisach w wiosennej kolejce ekstraklasy - takie statystyki ma Arka Gdynia. Wyniki budzą niepokój tak u zawodników żółto-niebieskich, jak i u kibiców. Jak piłkarze szukają recepty na zwycięstwo i walkę z presją?
- Presja jest co mecz - czasami większa, czasami mniejsza, ale doświadcza jej każdy piłkarz. Musimy być na to przygotowani. Rozmawiamy w szatni, że Arka Gdynia musi wygrać, ponieważ to da nam motywacje i siły. Teraz przychodzi moment, aby właśnie to zrobić. Zagramy przed naszymi kibicami, którzy dadzą dodatkowe siły. Dlatego trzeba wygrać z Bruk Bet Temraliką Nieciecza. A wracając od rozmów z kolegami, to wolę, aby nie wychodziły one poza szatnię. Zapewniam jednak kibiców, że mocno myślimy nad tym, jak zmienić naszą sytuację - mówi mówi Siergiej Kriwiec, pomocnik żółto-niebieskich.
- Od siebie mogę dodać, że trzeba szukać rozwiązań, aby lepiej grać w ataku. Musimy stwarzać więcej sytuacji w polu karnym rywala - nie jedną, a pięć-sześć. Może wtedy uda się zdobyć gole. Nam udaje się wykonać takie dwie-trzy akcje, a to okazuje się za mało - dodaje.
W rundzie jesiennej, od połowy listopada, pomocnik czterokrotnie wychodził w podstawowym składzie, strzelił bramkę i wydawało się, że wiosną ponownie będzie jednym z pierwszych wyborów
. Przegrał jednak rywalizację m.in. z Ukraińcem,
. Ostatnio do drużyny dołączyli kolejni pomocnicy:
oraz
, choć z inklinacjami bardziej ofensywnymi niż Kriwiec.
- Jest rywalizacja w zespole. Na każdej pozycji mamy po dwóch-trzech piłkarzy. Dlatego niekiedy trzeba czekać na swoją szanse. Cieszę się, że strzeliłem bramkę i mam nadzieję, że pomoże mi to w drodze do pierwszego składu na mecz z Termaliką. Nie jest jednak tak, że teraz mam luz. Bez kontynuacji wysokiej formy tak na treningach, jak i w meczach nie ma na co liczyć - uważa Kriwiec.
Kiedy Białorusin pojawiał się w lipcu w Arce były związane z nim duże oczekiwania. Jesienią praktycznie nie wychodził na boiska ekstraklasy - poza wspomnianym okresem od połowy listopada.
- Okres przygotowawczy był tym, czego brakowało mi jesienią do większej liczby meczów. Kiedy przyszedłem do Arki czułem, że odstaję fizycznie od reszty. Do tego były kontuzje i brakowało ciężkiej pracy. Teraz czuję się znacznie lepiej fizycznie niż wtedy i wiem, że spokojnie mogę walczyć o pierwszy skład - kończy Kriwiec.
Marcin Dajos
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |