Aktualności
15.01.2018
Dobry ruch, czyli Arka zamieniła Cypr na Turcję.
Pobyt na Cyprze był pierwszym po pięciu latach wyjazdem Arki na zagraniczny obóz. Wcześniej pierwszoligową drużynę do tureckiego Side zabrał trener Petr Nemec (w 2012 roku). Jednak w następnych latach konieczne było mocne zaciskanie pasa, szukanie oszczędności na każdym polu. Jasnym stało się, że zagraniczne wyjazdy trzeba było ograniczyć. Piłkarze zimą wyjeżdżali co najwyżej do pobliskiego Cetniewa lub Gniewina. Z roku na rok finanse sukcesywnie się poprawiały, aż w końcu klub awansował do ekstraklasy, gdzie zastrzyk gotówki był wyraźny. Ponownie pojawiła się więc opcja wyjazdu zimą za granicę. Dlaczego padło akurat na Cypr?
– Nie chcieliśmy lecieć do Turcji. Wiadomo, jaka jest tam sytuacja – mówił rok temu „PS” menedżer Arki Paweł Bednarczyk.
Tę decyzję należało wówczas w pełni poprzeć. Zamieszki i ataki terrorystyczne na terenie Turcji sprawiały, że nie było bezpieczne trenowanie tam zimą. Na zastępującym ją Cyprze były jednak małe uchybienia. Stąd zapewne też powrót do wyboru Turcji.
– Mieliśmy tam problem z boiskiem. Nie było najlepsze, ale po paru dniach przeniesiono nas na inne obiekty i było już inaczej. Hotel i wyżywienie natomiast na wysokim poziomie – ocenił obrońca Arki Damian Zbozień, który był z zespołem na zeszłorocznym zgrupowaniu.
– Boisko nie było sprzyjające. Twarde i złapałem na nim jeszcze kontuzję. Mam nadzieję, że teraz mnie to nie spotka – komentował z kolei napastnik Rafał Siemaszko.
Temperatura sięgała blisko 20 st. Celsjusza, lecz ciągle wiejący wiatr na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy (piłkarze stacjonowali w miejscowości Aija Napa), sprawiał nie tylko, że odczuwalna temperatura była niższa, ale też momentami przeszkadzał piłkarzom w pracy. Czy zatem pobyt na Cyprze mógł mieć wpływ na gorsze przygotowanie do rundy wiosennej, podczas której Arka notowała rekordowo złe rezultaty w lidze?
– Nie można do tego podchodzić zero-jedynkowo. Wielokrotnie miałem perfekcyjne warunki na obozach, a zawodziliśmy w lidze. To nie jest więc taka typowa zależność. Oczywiście, jeśli będą dobre warunki, to i przyjemniej się będzie trenowało – dodaje Zbozień.
Teraz drużyna wyleci do Turcji, która dostała już lepszą rekomendację niż rok temu. Sytuacja w kraju się unormowała i bez obaw można przygotowywać się tam do rundy wiosennej. Piłkarze niemal dwa tygodnie spędzą w jednej z dzielnic Antalyi.
– Turcję uważam za „bezpieczniejszą” pod kątem pewności w warunkach pobytu – mówi Zbozień.
Plan sparingów Arki w Antalyi:
22 stycznia - FC Botosani (Rumunia)
24 stycznia - Worskla Połtawa (Ukraina)
28 stycznia - Zoria Ługańsk (Ukraina) oraz Sileks Kratovo (Macedonia)
Copyright Arka Gdynia |