Aktualności
30.12.2017
Arka Gdynia jesienią 2017- plusy i minusy.
Arka ma za sobą jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy rok w swojej historii. Klubowa gablota z trofeami znacznie się w ostatnich miesiącach wzbogaciła i nad tym faktem nie można przejść obojętnie. Z drugiej strony nie zabrakło też rozczarowań – ot, polska, piłkarska rzeczywistość. Podsumowaliśmy rundę jesienną w wykonaniu Żółto-niebieskich. Zobaczmy za co należą im się pochwały, a do czego można mieć bardziej lub mniej uzasadnione pretensje.
PLUSY:
(+) Superpuchar Polski
Pochodna zdobycia kilka tygodni wcześniej drugiego w historii klubu Pucharu kraju. W meczu otwierającym sezon Arka nie tylko nie przestraszyła się na łazienkowskiej mistrza Polski, ale i wywiozła z boiska rywala cenne trofeum. Po raz kolejny gdynianie udowodnili, że nie przypadkowo noszą miano pucharowej ekipy. W serii jedenastek zachowali więcej zimnej krwi i lepiej egzekwowali rzuty karne. To drugi w tym roku moment, kiedy ze swoich piłkarzy dumna była cała Gdynia.
(+) Puchar Polski
Arka do kolejnej edycji krajowego Pucharu przystępowała w roli obrońcy tytułu. Trzeba przyznać, że gdynianie niekoniecznie musieli zakwalifikować się do półfinału tych rozgrywek w sezonie 2017/2018. W meczu ze Śląskiem Wrocław do przerwy przegrywali już 0:2, a awans zapewnili sobie dopiero w dogrywce, dodatkowe pół godziny gry potrzebne było także w Bielsku-Białej w kolejnej rundzie, w której Żółto-niebiescy na wyjeździe wyeliminowali Podbeskidzie. W meczu o miejsce w kolejnym wielkim finale Arka zagra dwumecz z Koroną i bez wątpienia nie jest to rywal, którego nie da się wyeliminować. Czy podopieczni Leszka Ojrzyńskiego dokonają tego po raz kolejny? Na pewno ich na to stać.
(+) 6 miejsce na zakończenie piłkarskiej jesieni
Zakończenie taką lokatą całego sezonu byłoby dla gdynian historycznym wynikiem, więc aktualne miejsce w tabeli to dobry prognostyk przed rundą rewanżową. Wiadomo z jak nieprzewidywalnymi rozgrywkami mamy tu do czynienia, w Ekstraklasie dwa zwycięstwa bądź porażki z rzędu potrafią wywrócić całą klasyfikację ligi do góry nogami. Z jednej strony to zaledwie jedno oczko od dolnej połówki tabeli, z drugiej – to tylko 5 punktów od podium… Na pewno przyda się odrobina szczęścia, ale do odważnych świat należy. A w Gdyni nie raz już pokazali, że nie boją się nikogo.
(+) Stałe fragmenty gry
Leszek Ojrzyński świetnie potrafi wykorzystać to, co można wytrenować, schematy, których można się nauczyć. Przepisy gry w piłkę nożna są skonstruowane tak, a nie inaczej i warto z tego faktu zrobić pożytek. Kiedyś na boiskach Premiership swoimi wrzutami autu popłoch w szeregach rywali siał Rory Delap, teraz przeciwnicy boją się, kiedy grając przeciwko Arce wybiją piłkę na aut zbyt blisko własnego pola karnego. Ile to goli zdobyli w ten sposób zdobywcy Pucharu Polski?! To naprawdę niebagatelne liczby, przekładające się na konkretną zdobycz punktową. Dobrze wygląda też statystyka bramek zdobytych po rzutach wolnych i rogach – widać, że drużyna na treningach nie próżnuje.
(+) Niespodziewani bohaterowie
Kto przed rundą spodziewał się, że Pavels Steinbors będzie jednym z najlepszych bramkarzy Ekstraklasy? Że Damian Zbozień zaliczy najlepszy okres w karierze, że Michał Marcjanik nie będzie już strzelał goli samobójczych, tylko stanie się najpewniejszym punktem formacji defensywnej Arki? Że Rafał Siemaszko będzie strzelał aż miło po przekroczeniu 30 roku życia? Tych bohaterów drugiego planu było zresztą więcej. W tym zespole nie ma gwiazd. Ale jest drużyna, czyli to, czego brakuje w wielu innych klubach.
MINUSY:
(-) Derby Trójmiasta
Mówi się, że derby to dla kibiców najważniejszy mecz każdej rundy. Jesienią, na własnym stadionie, Arka musiała uznać wyższość Lechii Gdańsk, w dodatku po golu zdobytym przez odwiecznego rywala w doliczonym czasie gry. Drużyny przystępowały do lokalnej świętej wojny w zupełnie innych nastrojach i formie, ale sąsiedzi zza miedzy na to jedno spotkanie potrafili się zmobilizować. Na otarcie łez gdynianom z pewnością pozostaje fakt, że po 21 rozegranych kolejkach mają w dorobku punktowym aż o 6 oczek więcej niż Lechia. I są znacznie bliżej awansu do grupy mistrzowskiej niż najwięksi rywale.
(-) Skrzydłowi
Na brak produktywności skrzydłowych Arki mówiło się sporo po zakończeniu rundy. Jeśli patrzeć na grę poszczególnych z nich, nie była ona zła, miała też przełożenie na dobre wyniki Żółto-niebieskich minionej jesieni. Jeśli sprowadzimy natomiast ich postawę do suchych liczb, to nie wygląda to zbyt dobrze. Tym bardziej, że zarówno Patryk Kun, Luka Zarandia i Grzegorz Piesio czy Marcus da Silva na krajowych boiskach nie raz i nie dwa już pokazywali, że potrafią zarówno strzelać gole jak i asystować. Może zostawili sobie punktowanie w klasyfikacji kanadyjskiej na wiosnę?
(-) Mateusz Szwoch
Tak, zdobył 4 bramki, asystował, ale po młodym rozgrywającym można było się spodziewać więcej. Po raz kolejny nie zdecydowano się na niego postawić w Legii, znowu trafił na wypożyczenie do macierzystego klubu, ale tym razem nie miał aż takiego wpływu na grę Arki, jak chociażby w poprzednich rozgrywkach, gdzie należał do ścisłej ligowej czołówki „dziesiątek”. Zbyt dużo było spotkań, podczas których więcej miał zagrań przeciętnych i złych niż dobrych. Z pewnością do poprawki!
(-) Liga Europy
Mimo, że Arka w eliminacjach do Ligi Europy zaprezentowała się najkorzystniej ze wszystkich polskich drużyn, koniec końców do fazy grupowej się nie zakwalifikowała, chociaż do wyeliminowania duńskiego Midtjylland zabrakło nawet nie minut, ale dziesiątek sekund. Szkoda, bo dzięki tej rywalizacji legenda „pucharowej ekipy” mogła jeszcze urosnąć w siłę. Mamy wiec tutaj taki minus z małym pluskiem. Plus za postawę, minus za ostateczny wynik.
(-) Zbyt szeroka ławka
To taki minus nieco na siłę, ponieważ w rundzie jesiennej Arka pokazała, że może grać trybem środa-sobota i wystawić dwie diametralnie odmienne jedenastki, nie tracąc przy tym na jakości. Trener Leszek Ojrzyński wielokrotnie podkreślał, że w drużynie panuje bardzo zdrowa rywalizacja, która napędza zespół do dobrych wyników. Przy tak wielu ruchach transferowych nie mogło obyć się jednak bez kilku pomyłek, a tymi okazali się tacy piłkarze jak Alvaro Rey oraz Tomas Kosut. Klub już zresztą rozwiązał umowy z tymi zawodnikami. Co wydarzy się w zimowym okienku?
laczynaspasja.pl
Copyright Arka Gdynia |