Aktualności
18.12.2017
Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 1-0.
Pogoń Szczecin pokonała 1-0 Arkę Gdynia w 21. kolejce Ekstraklasy. Gdynianie przegrali z "Portowcami" już szósty kolejny mecz w lidze.
Pogoń w środę przełamała katastrofalną passę 13 spotkań bez wygranej, gdy pokonała Lechię Gdańsk 3-1. Dziś grała więc o zakończenie roku dwoma zwycięstwami i zachowanie choć cienia szans na utrzymanie w Ekstraklasie.
To właśnie podopieczni Kosty Runjaicia mieli przewagę w pierwszej połowie meczu, choć nie umieli przełożyć jej na dogodne sytuacje. Faktem jest jednak, że Arka rzadko zapuszczała się na połowę "Portowców" i przed przerwą nie miała żadnej okazji do strzelenia gola.
Gospodarze za to do bramki trafili już w 12. minucie, ale arbiter Krzysztof Jakubik szybko ostudził ich radość. Korzystając z systemu VAR anulował gola, dopatrując się zbyt wysoko podniesionej nogi Laszy Dwaliego.
Obrońca Pogoni ma czego żałować - bramka była nie tylko ważna, ale i naprawdę ładna. Dwali przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i bez zastanowienia, stojąc tyłem do bramki, uderzył wolejem pod poprzeczkę.
Ten przebłysk był wszystkim na co w pierwszych 45 minutach stać było graczy obu drużyn. Mnożyły się za to faule i żółte kartki, rozdawane piłkarzom przez arbitra. Szybko na swoim koncie zapisali je Dwali, Marcin Listkowski oraz Rafał Siemaszko.
Lepszy moment "Portowcy" mieli na początku drugiej części spotkania, gdy w kwadrans stworzyli sobie trzy przyzwoite okazje.
Dwie z nich przypadły Spasowi Delewowi, który najpierw nieznacznie pomylił się uderzając z ostrego kąta, a chwilę później z rzutu wolnego posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
Bramkę mógł strzelić także wprowadzony w przerwie za Rafała Murawskiego Łukasz Zwoliński, ale jego uderzeniu po stałym fragmencie zabrakło mocy.
To co nie udało się Delewowi i Zwolińskiemu, w końcu powiodło się Adamowi Frączczakowi, który po godzinie gry w końcu otworzył wynik spotkania. Bardzo kąśliwe dośrodkowanie Matyni z lewej strony minęło wszystkich obrońców, a za nimi czaił się zamykający akcję Frączczak. Kapitan "Portowców" skierował piłkę do pustej bramki z kilku metrów.
Strzelony gol "zabił" dalszą część meczu - Pogoń miała co chciała, a Arka nie kwapiła się do szaleńczych ataków. Najlepszą okazję, by wyrównać miał w ostatniej minucie Patryk Kun, ale świetną paradą popisał się Łukasz Załuska.
Arka po raz szósty z rzędu przegrała starcie z "Portowcami".
Wojciech Górski
Bramka: 1-0 Frączczak (60.)
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Lasza Dwali, Marcin Listkowski. Arka Gdynia: Rafał Siemaszko, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak, Michał Nalepa, Dawid Sołdecki.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3 568.
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Adam Frączczak, Jakub Piotrowski, Kamil Drygas, Rafał Murawski (46. Łukasz Zwoliński), Spas Delew (86. Sebastian Rudol) - Marcin Listkowski (90. Dawid Kort).
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak - Patryk Kun, Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak, Michał Nalepa (70. Ruben Jurado), Marcus Vinicius (63. Grzegorz Piesio) - Rafał Siemaszko (54. Mateusz Szwoch).
- Zakończyliśmy piłkarski rok. Chcieliśmy zakończyć go zwycięstwem, ale zagraliśmy za słabo, by zgarnąć trzy punkty. W końcówce chcieliśmy strzelić wyrównującą bramkę, ale przez pierwsze 30 minut drugiej połowy to Pogoń grała dobry mecz. Odkryliśmy się przy akcji bramkowej po szybko rozegranym rzucie rożnym, poszła kontra i straciliśmy gola. Już w przerwie mówiłem swoim zawodnikom, że ten mecz może rozstrzygnąć jeden gol. I tak się stało - ocenił trener Arki, Leszek Ojrzyński.
- Kończymy fantastyczny rok. Najlepszy w historii klubu. Jestem szczęśliwy, że mogę pracować od kwietnia w Gdyni. Przed nami mega-trudna runda wiosenna. Na szczęście mamy tyle punktów, że daje nam to trochę spokoju - dodał.
- Pierwsza wygrana w tym sezonie u siebie. Wygraliśmy zasłużenie. Nikt nie liczył się z tym, że w tak krótkim czasie zespół Pogoni uformuje się w prawdziwą drużynę. Już w pierwszym tygodniu powiedziałem, że to jest dobry zespół. Chłopcy ciężko pracowali i dzięki temu otrzymali nagrodę. Jednak my jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Runda wiosenna będzie bardzo trudna aż do ostatniej kolejki. Krok po kroku coraz lepiej poznaję zawodników, oni mnie, a także zawodnicy lepiej się rozumieją na boisku. Bardzo dobre zawody zagrał Hubert Matynia, który dostał szansę i pokazał się z dobrej strony. Jeśli chodzi o sytuację z nieuznaną bramką przy wykorzystaniu systemu VAR, to żałuję jedynie tego, że długo trwało podjęcie ostatecznej decyzji - analizował Kosta Runjaić, szkoleniowiec Pogoni.
Copyright Arka Gdynia |